Kaloryczność soków 100-procentowych – fakty i mity

Postrzeganie każdej grupy produktowej kształtuje się w oparciu o fakty potwierdzające jej wartość odżywczą i działanie na organizm człowieka, a także niestety w oparciu o mity – najczęściej krzywdzące, oparte na wiedzy sprzed wielu lat czy też na informacjach typu „głuchy telefon”. Jednym z takich mitów, krzywdzących kategorię soków, jest postrzeganie ich jako produktów kalorycznych, przyczyniających się do wzrostu nadwagi i otyłości w społeczeństwie.
 
Poziom konsumpcji warzyw i owoców w Polsce jest nadal niekorzystny z punktu widzenia zasad prawidłowego żywienia człowieka – spożycie tych produktów charakteryzuje się dużymi wahaniami sezonowymi, są pomijane w codziennym menu lub stanowią niewielki dodatek do posiłków zasadniczych – stale zdecydowana większość Polaków nie widzi realnego przełożenia tego co jemy na to jak się czujemy, a w efekcie zalecenia ekspertów w kwestii warzyw i owoców nie są traktowane poważnie. Soki 100% to grupa produktowa, która zamiast być postrzeganą jako najbardziej „siostrzana” forma dla świeżych warzyw i owoców, jest często oceniana jako znacznie bardziej kaloryczna od ich świeżych odpowiedników.
Tymczasem większość soków ma wartość energetyczną poniżej 50 kcal/100 g, a 1 porcja soków (tj. 200 ml) dostarcza 1/20 dziennego zapotrzebowania na energię kobiet i 1/25 zapotrzebowania mężczyzn, wynoszącą odpowiednio 2000 i 2500 kcal. Dla porównania – w przypadku 2-latka o dziennym zapotrzebowaniu energetycznym wynoszącym od 850 kcal (dziewczynki) do 950 kcal (chłopcy), udział soku przy spożyciu 100 ml stanowiłby poniżej 1/10 dziennego zapotrzebowania. Soki bowiem, spożywane zgodnie z zaleceniami (1 porcja dziennie – ok. 200 ml) absolutnie nie wpływają na wzrost masy ciała, natomiast dostarczają wielu cennych składników, nie do zastąpienia innymi kategoriami produktów.
Zgodnie z opiniami dietetyków, soki powinny być traktowane jako składnik posiłku, jako jedna dzienna porcja warzywno-owocowa (szklanka o objętości 200 ml) lub jako doskonała przekąska, jedna z dwóch rekomendowanych dziennie przez żywieniowców. Soki 100% mają zbliżoną kaloryczność do warzyw i owoców, z których są wyprodukowane. Ogromna większość gatunków owoców ma zawartość cukrów około 10 g/100 g i dostarczają one od 40 kcal/100g do 50 kcal/100 g (100 g bułki pszennej to 250 kcal, 100 g słonych paluszków to 390 kcal, 100 g sera mozarella to 240 kcal). Tylko nieliczne owoce mają wartość nieco niższą (truskawki) lub wyższą (winogrona). Do soków niskokalorycznych poniżej 40 kcal/100 g) można zaliczyć zdecydowanie pomidorowy, pomidorowo-warzywny i grejpfrutowy. Soki jako produkty przetworzone mają nieznacznie wyższy indeks glikemiczny niż surowce wyjściowe, jednak i tak zaliczają się do kategorii produktów o niskim indeksie (poniżej 55%). 
Od wielu lat szczególną uwagę naukowcy poświęcają roli soków w żywieniu dzieci i młodzieży. I tak naukowcy informują:
Nicklas i in. podkreślali, że spożycie owoców, soków i warzyw nie spełnia minimalnych zalecanych ilości (co najmniej 5 razy dziennie), co grozi zwiększonym ryzykiem chorób, w tym nowotworowych. W efekcie prowadzonych badań informowali, że konsumpcja 100% soków zalecana przez American Academy of Pediatrics nie miała wpływu na masę ciała lub prawdopodobieństwo nadwagi u dzieci w wieku 2-11 lat. Spożywanie soków wpływało na ilość dostarczanej energii, ale jednocześnie dzieci otrzymywały większą ilość witaminy C, B6, B2, potasu, magnezu, żelaza i folianów, a istotnie mniejszą ilość dodanego cukru i tłuszczu .
Nicklas i in. W wynikach badań dotyczących nastolatków podkreślali, że „nastolatki konsumujące 100% soki owocowe nie wykazały przyrostu średniej masy ciała. Soki dostarczały wartościowych składników, a ich konsumpcja wpływała na ograniczenie konsumpcji tłuszczów ogółem oraz dodanych cukrów, a większą konsumpcję owoców; to spożycie nie wiązało się ze zmniejszonym pobieraniem mleka, mięsa i produktów zbożowych”.
Amerykańscy eksperci ministerstw zdrowia oraz ministerstwa rolnictwa  wyraźnie stwierdzają że „dla ograniczenia nadmiaru kalorii i utrzymania właściwej masy ciała zachęca się konsumentów do picia wody i innych napojów o niskiej kaloryczności, w dodatku do zalecanych ilości mleka i soków 100%… dla większości dzieci i nastolatków spożycie 100% soków nie ma wpływu na masę ciała”.
W swoich konkluzjach badawczych O’Neil i Nicklas powołują się na 14 różnych prac, w których pisze się o braku wpływu konsumpcji soków na masę ciała konsumentów. Stwierdzają, że konsumowane zgodnie z zaleceniami soki 100% mogą być częścią strategii pomagającej dzieciom spełnić wymagania dotyczące spożycia warzyw i owoców w rekomendowanych przez ekspertów ilościach”.
Polscy eksperci, w ramach Narodowego Programu Zapobiegania Nadwadze i Otyłości oraz Przewlekłym Chorobom Niezakaźnym, ustalili zalecenia dla dzieci i młodzieży dotyczące spożycia warzyw i owoców:
• Spożywanie 3-5 porcji warzyw i 2-4 porcji owoców dziennie, rozdzielonych na co  najmniej 5 porcji.
• Za jedną porcję uważa się średniej wielkości owoc/warzywo lub kilka mniejszych sztuk lub 1 szklankę surówki lub 1 szklankę soku.

Za: biuletyn KUPS 

Related Posts

None found

Poprzedni artykułDni Warzyw Kapustnych
Następny artykułPszczelarze walczą o wzmocnienie pszczelich rodzin

1 KOMENTARZ

  1. Co to za język? Autor(ka) to pewnie po nowej szkole?
    Język jest mocno średni. Merytorycznie też niekoniecznie optymalnie. Oczywiste jest, że spożywanie czegokolwiek, co ma kalorie, przyczynia się do epidemii otyłości. Soki są o tyle zdrowe, o ile będą spożywane w zalecanych ilościach. Ale czy czasem nie jest tak, że jak się dzieciak do butli dossie, to całą wydoi? Co wtedy dobrego wynika ze spożywania soków?
    Od kiedy to szklanka ma 200 ml? Szklanka w Polsce zawsze miała 250 ml. Co to za nowe normy? Jakie dziecko poprzestanie na wypiciu 100 ml soku? Żadne. Z tego punktu widzenia lepiej by było, gdyby te soki w ogóle nie istniały. Jak można pisać, że coś, co ma kalorie „absolutnie nie wpływa na wzrost masy ciała”. Ciekaw jestem, jakież to „cenne składniki” soków są nie do zastąpienia innymi kategoriami produktów? Na przykład świeżymi warzywami czy owocami. Proszę wymienić choćby jeden – chętnie się dowiem czegoś nowego.
    Akapity z „Nicklas i in” są poniżej wszelkiej krytyki. Autorowi (raczej autorce) nawet nie chciało się przeczytać tego, co napisała. Zresztą – co mu za różnica, skoro nie podpisał się imieniem i nazwiskiem.
    Autorce najwyraźniej wydaje się, że jak napisze „konkluzje badawcze” to naród będzie pod takim wrażeniem, że po prostu padnie na kolana. Tymczasem to jest zwykły bełkot, droga autorko/autorze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.