– Polityce rolnej brakowało spójności, cechowała ją fragmentaryczność działania, podszyta brakiem kompetencji. Nic dziwnego, że obecnie w wielu dziedzinach na wsi mamy do czynienia z trudną sytuacją” – powiedział w środę w Sejmie.
Według niego brak reakcji rządu i opóźnione działania doprowadziły do destabilizacji na podstawowych rynkach w Polsce. Olbrzymie trudności – jak mówił – przeżywa polskie mleczarstwo. – Zgoda na rezygnację z kwotowania produkcji mleka, a także obłożenie rolników olbrzymimi karami za przekroczenie limitów, pogorszyły wydatnie sytuację na tym rynku – mówił. „Tragiczna” jest – jak podkreślił – sytuacja na rynku mięsa wieprzowego i w chowie trzody chlewnej, a regres w produkcji rolniczej nastąpił w niemal wszystkich obszarach.
Poprzednia ekipa – przekonywał – dopuściła do niekontrolowanej sprzedaży polskiej ziemi. Minister rolnictwa uznał także, że nie podejmowano znaczących działań, by niwelować różnice między miastem a wsią.
– Rozwój gospodarczy obszarów wiejskich został wyraźnie zahamowany, na gorszą jakość życia wpływają także zaniedbanie i braki w infrastrukturze technicznej i społecznej. Wnikliwa i wszechstronna ocena polityki rolnej i społecznej (…) której dokonaliśmy, pokazuje jak szkodliwe okazały się 8-letnie rządy koalicji PO-PSL. Ministrowie Marek Sawicki i Stanisław Kalemba w znacznej mierze osobiście są odpowiedzialni za regres w niemal wszystkich branżach produkcji rolniczej – powiedział Jurgiel.
Według ministra funkcjonowanie resortu rolnictwa obrazuje zjawisko wydawania środków – z budżetu agencji przeznaczonego na promocję instrumentów pomocowych dla rolników – na działania wizerunkowe rządzącej wówczas koalicji, takie jak spoty, reklamy i audycje „w środkach masowego przekazu przychylnych partiom rządzącym”. Jak mówił, łącznie w latach 2008-15 na działania promocyjno-informacyjne wydano 36 mln 166 tys. zł.
Minister mówił także o nadużyciach przy realizacji projektu w zakresie szkolenia zatrudnionych w rolnictwie i leśnictwie w latach 2011-2015 przez Fundacje Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAPA). Wydano – według niego – na ten cel 3,4 mln zł, realizując działania promocyjne. Spoty telewizyjne promujące prezesa ARiMR i ówczesnego ministra rolnictwa zamawiane w 2011 r. podczas kampanii wyborczej były opłacane przez ARiMR – dodał.
– Szczytem arogancji władzy i skandalem – mówił – jest zapłacenie 25 tys. zł dwutygodnikowi „Gala” za wywiad sponsorowany z ministrem rolnictwa w okresie przedwyborczym – zaznaczył Jurgiel.
Inny przykład patologii wymieniony przez Jurgiela to „nepotyzm i kumoterstwo w agencjach”. Według niego faworyzowano krewnych przy zatrudnianiu, wynagradzaniu i nagradzaniu. Według Jurgiela w latach 2008-2012, 23 z 81 członków kierownictwa ARiMR miało członka rodziny lub osobę bliską w agencji.
Działalność Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa skrytykował też za sposób zamawiania systemów informatycznych. Wiele z takich usług – powiedział – zamawiano bez przetargu, tolerowano opóźnienia w realizacji systemów informatycznych.
Zdaniem szefa resortu rolnictwa, nieprawidłowa była w ARiMR polityka płacowa. – Przeprowadzony audyt wykazał znaczną niegospodarność w wydawaniu środków przez tę instytucję oraz wykorzystywanie środków publicznych na cele partii rządzących – powiedział Jurgiel.
Za skandaliczne uznał przyznawanie krewnym nagród o wiele wyższych niż otrzymywali inni na podobnych stanowiskach. Ponadto – według ministra – osoby te były specjalnie traktowane pod względem czasu pracy. W latach 2008-2015 – podał – łączna wysokość nagród przyznanych wszystkim pracownikom Agencji wyniosła 281 mln zł, z czego nieproporcjonalnie wysoka część tych nagród przypadała na kadrę kierowniczą.
Zdaniem ministra nieprawidłowości występowały także w Agencji Nieruchomości Rolnych. Jak podał, w 2015 r. znacznie pogorszyła się sytuacja ekonomiczna w spółkach hodowlanych w wyniku wprowadzenia zmian w dopłatach bezpośrednich. W efekcie tych zmian spółki otrzymały o 47 mln zł mniej – wskazał.
Jurgiel mówił także o nieprawidłowościach w stadninie koni arabskich w Janowie Podlaskim, co m.in. – mówił – wykazały kontrole NIK i CBA. Chodziło – według niego – m.in. o niekorzystną umowę finansową z firmą Polturf, która organizowała aukcje koni arabskich.
Zastrzeżenia ministra dotyczyły także funkcjonowania Agencji Rynku Rolnego. – Brak było w ARR przyjętych jednolitych sformalizowanych zasad dotyczących zlecania przez Agencję usług obejmujących działania informacyjno-promocyjne – powiedział minister. Dodał, że Agencja płaciła za usługi promocyjne, które nie były zamawiane.
Źródło: