Izby mogłyby przejąć część zadań i wspólnie je realizować, szczególnie na poziomie województw i powiatów – zaznaczył Jurgiel, który uczestniczył w piątek w Sejmie w V konferencji Samorządu Rolniczego, w której wzięło udział ok. 200 rolników. Jak mówił, przed wojną izby rolnicze odgrywały znacznie większą rolę, m.in. prowadziły szkoły rolnicze, była wówczas „ścisła ustawowa zależność między samorządem rolniczym a rządem”. Teraz – według niego – mogłyby się włączyć np. do wdrażania wspólnej polityki rolnej.
Obecnie rola izb polega m.in. na opiniowaniu ustaw. Jest Komisja Dialogu Społecznego, gdzie odbywają się dyskusje. – Myślę, że te rozwiązania, które przyjmujemy (…) na razie nie wzbudzały kontrowersji. Chodzi o to, byśmy przyjmowali prawo i rozwiązania, które służą polskiej wsi i rolnikom – powiedział Jurgiel.
O dobrej współpracy izb z ministerstwem rolnictwa mówił także prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
Poinformował, że obecnie trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy o izbach rolniczych, taka nowelizacja – jego zdaniem – jest potrzebna po 20 latach działania izb. Nowe przepisy powinny wzmocnić pozycję rolnika na wsi.
Rolnicy są obecnie w mniejszości na wsi i nie mogą decydować o wielu sprawach, które się wokół nich dzieją. Nawet nie mogą się przebić w wyborach do samorządu lokalnego, dlatego jest potrzeba wzmocnienie głosu rolnika poprzez samorząd rolniczy – tłumaczył prezes izb.
Jeśli to mają być rozwiązania na wzór przedwojennych, to izby powinny odgrywać znaczącą rolę we wszystkim, co się wiązało z zawodem rolnika. Chodzi o współdecydowanie o tym, co się dzieje na wsi i bycie odpowiedzialnym za te decyzje np. w zakresie obrotu ziemią, doradztwa rolniczego czy też melioracji gruntów – wskazał Szmulewicz.
Źródło: