Wczoraj, 22 maja w Stambule na konferencji współpracy strefy Morza Czarnego wicepremierzy Turcji - Mehmed Szimszek i Rosji – Arkadij Dworkowicz podpisali porozumienie przywracające stosunki handlowe między obu krajami. Zniesiono wprowadzone w ostatnich latach ograniczenia, z jednym wyjątkiem – eksportu do Rosji tureckich pomidorów.
Podpisane porozumienie uzgodnili prezydenci obu krajów 3 maja. Dosłownie nazajutrz Turcja zniosła zaporowe cła na import rosyjskiej pszenicy, kukurydzy i oleju słonecznikowego. Rosja zaczęła wpuszczać na swoje terytorium tureckie warzywa, robotników budowlanych i przystała na loty czarterowe do Turcji.
Jedynym śladem po wojnie na sankcje, które każdą ze stron kosztowały po co najmniej 1,5 mld USD, jest zakaz eksportu do Rosji tureckich pomidorów. Przed wprowadzeniem embarga stanowiły one 43% tych warzyw sprowadzanych z zagranicy. Rosja twierdzi, że sektor szklarniowy musi odzyskać pieniądze włożone w inwestycje po zamknięciu granicy na importowane pomidory.
W tych dniach w rosyjskim Ministerstwie Rolnictwa zainteresowane rynkiem szklarniowych warzyw strony mają wypracować warianty propozycji rozwiązań. Związkowi producentów warzyw nie pali się do powrotu konkurencji na swoje podwórko. Optuje za stopniowym znoszeniem embarga – na przykład na okres od lipca do października. Wówczas Rosjanie mają dostatek własnego pomidora gruntowego i turecki nikomu nie jest potrzebny do szczęścia…
za: ria.ru
