W trakcie kongresu Prognosfruit odbywającego się w dniach 9-11 sierpnia w Lleidzie (Hiszpania) przedstawiono prognozy zbiorów jabłek w Europie. Tegoroczna produkcja szacowana jest na 9,343 mln t i będzie o 21 proc. niższa od ubiegłorocznej (11,779 mln t) oraz o 23 proc. niższa od średniej z ostatnich 3 lat.
Najwięcej jabłek wyprodukuje Polska – 2,87 mln t, choć wynik ten będzie o 29 proc. niższy od ubiegłorocznego. We Włoszech zbiory osiągną poziom 1,757 mln t (-23 proc.), a we Francji 1,396 mln t (-8 proc.).
W pozostałych państwach spodziewane zbiory wynoszą:
Austria – 67 tys. t (+68 proc.)
Belgia – 74 tys. t (-68 proc.)
Chorwacja – 66 tys. t (+89 proc.)
Czechy – 108 tys. t (-22 proc.)
Dania – 19 tys. t (-21 proc.)
Hiszpania – 474 tys. t (-4 proc.)
Holandia – 234 tys. t (-26 proc.)
Grecja – 232 tys. t (-10 proc.)
Litwa – 44 tys. t (-12 proc.)
Łotwa – 5 tys. t (-50 proc.)
Niemcy – 555 tys. t (-46 proc.)
Portugalia – 314 tys. t (+19 proc.)
Rumunia – 309 tys. t (-6 proc.)
Słowacja – 31 tys. t (+82 proc.)
Słowenia – 6 tys. t (-50 proc.)
Szwecja – 18 tys. t (-10 proc.)
Wielka Brytania – 137 tys. t (-25 proc)
Węgry – 628 tys. t (+26 proc.)
Zobacz także Jakie jabłka zbierzemy jesienią w Europie
Historia jest prosta. Przez lata jest polityka zawyżania wielkości produkcji jabłek w Polsce. Nie dość że liczymy to z przemysłem którego udział jest większy niż w innych porównywanych krajach to jeszcze nie mamy miarodajnych informacji o produkcji. Wszyscy zgadują i popierają to autorytetem tytułu naukowego albo instytucji. Tu pojawia się pole do nadużyć. Jedno to chwała z wielkiej produkcji i możności zostania ojcem sadownictwa. Drugie to presja cenowa, podamy dużo nikt nie będzie chciał zbyt dużo za jabłka i utrzyma się zyski a sadownikom po prostu zapłaci mniej. Nie trzeba wiele wystarczy zawyżyć prognozy o 20%? A kto to sprawdzi. Ci co będą mieli pełne dane o skupie nawet po sezonie nie powiedzą jak było.
na razie cena przemysłu przekracza ponoć 70 gr… więc może spoko…
Tyle jabłek to przemysł zaraz mędrcy uzasadnią, że po 10 groszu musi być! Jakoś nie widziałem tych 2,85 mln ton na drzewach