Oficjalne szacunki rosyjskich instytucji państwowych mówią, że wzajemne embarga nałożone na siebie przez Zachód i Rosję kosztują statystycznego Rosjanina około 4,4 tysiąca rubli rocznie. Bez tych ograniczeń żywność w Federacji Rosyjskiej mogłaby być tańsza o około 3%. Odpowiada to mniej więcej 76 dolarom USA.
Takie są szacunki autorstwa Instytutu Gajdara, ale też Rosyjskiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej i Rosyjskiej Akademii Handlu Zagranicznego. Zwyżka wynika z zamiany towarów dostarczanych przez tradycyjnych dostawców na te sprowadzane z dalekich krajów, więc droższe choćby ze względu na transport. Jednocześnie analitycy zauważają, że spadła siła nabywcza ludności, klienci przestawili się na towary tańsze lub zmienili nabywany asortyment. Droższy od importowanego miejscowy towar nasycił rynek wewnętrzny, ale nie zawsze udaje się go sprzedać. Trzeba szukać nowych rynków zbytu, tym bardziej, że sankcje przerodziły się w program samowystarczalności żywnościowej Rosji i produkcja rolnicza zaczęła rosnąć.
Inny ogląd sytuacji mają parlamentarzyści – według szefa komisji ds. polityki żywnościowej Rady Federacji wzrost cen nie jest skutkiem sankcji, ale wzmocnienia się dolara.
Według Rosstatu w ubiegłym roku (dane za okres styczeń-listopad) średnia płaca robocza w Rosji osiągnęła 30 803 ruble, a realna siła nabywcza spadła o 5,6%.
za: gazetaprawna.pl, tass.ru
pg
