Rosyjski Rossielhoznadzor stale odnotowuje napływ nielegalnych produktów żywnościowych na terytorium Rosji poprzez Białoruś. Rosjanie zarzucają Białorusinom, że wwożone z UE produkty po ich przejściu przez białoruskie komory celne (jednocześnie komórki celne Unii Euroazjatyckiej) jeszcze tego samego dnia są opatrywane białoruskimi dokumentami fito i jadą do Rosji.
Pretensje Rosjan dotyczą nieprzestrzegania przez Białorusinów procedur zawracania do nadawcy zakwestionowanych towarów ani międzynarodowych wymagań dotyczących dokumentów fitosanitarnych oraz przewozowych. Rossielhoznadzor przypomina, że organy odpowiedzialne za kwarantannę roślin Izraela, Chile i Turcji potwierdziły ostatnio 58 przypadków falsyfikacji ich świadectw dla towarów, jakie do Rosji wjechały z Bułgarii, Czech i Litwy.
Dodatkowo przedstawiciel Rossielhoznadzoru Aleksiej Aleksiejenko ubolewa, że białoruscy celnicy nie pracują „ramię w ramię” z rosyjskimi na granicy między obu Uniami – Europejska i Euroazjatycką. Między innymi dlatego polskie produkty wjeżdżają do Rosji z dokumentami Serbii, Albanii czy Czarnogóry. Tym niemniej ekspert rosyjskiej służby jest gotowy do szukania kompromisu z Białorusią i wierzy w możliwość normalizacji tranzytu.
za: Interfax, RIA
pg