W ostatnim tygodniu października krajowe media donosiły o zaskakującym stanowisku europarlamentarzystów PiS zaprezentowanym przez nich podczas głosowania rezolucji Parlamentu Europejskiego sprzeciwiającej się cięciom unijnego budżetu w programach spójności i wsparcia rolnictwa.
W Europarlamencie 24 października dyskutowano nad podstawami budżetowymi w przyszłej perspektywie finansowej UE. Komisja Europejska przygotowała „Białą Księgę” zawierającą pięć scenariuszy dalszego funkcjonowania Wspólnoty. Cztery z nich europarlamentarzyści określali jako ograniczające finansowanie podstawowych dla Unii programów – spójności i wsparcia wsi. Parlament UE w swojej rezolucji wyraźnie napisał, że „zajmuje niezmiennie stanowisko, iż dodatkowe priorytety polityczne powinny iść w parze z dodatkowymi środkami finansowymi, a nie być finansowane z uszczerbkiem dla unijnych strategii politycznych”.
Posłami sprawozdawcami przygotowującymi rezolucję w imieniu komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego byli Jan Olbrycht i Isabelle Thomas. Komisja ta uznała, że jedynie scenariusz „Więcej wspólnych działań” jest pozytywnym i konstruktywnym punktem wyjścia dla dalszej debaty o finansach UE. Parlament Europejski przyjął rezolucję sprzeciwiającą się cięciom środków dla rolnictwa i programu spójności 442 głosami przy 189 przeciwnych i 37 wstrzymujących się.
Przeciwko rezolucji głosowali m. in. posłowie frakcji ECR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) – należą do niej posłowie z PiS, Marine Le Pen, J. Saryusz-Wolski. Argumentem przeciwko – nie mającej i tak znaczenia legislacyjnego – rezolucji jest przekonanie, że jej wprowadzenie pozbawi Polskę wpływu na decyzje UE (przez wprowadzenie głosowania kwalifikowaną większością głosów zamiast zasady jednomyślności, zmierzanie do urzeczywistnienia Europy dwóch prędkości).
za: polsadt.news, wieści24.pl, twitter