Druga połowa tygodnia przyniesie nam sytuację, którą mieliśmy około 10 dni temu. Wówczas przechodziliśmy z dodatnich w ujemne temperatury i rozpoczynała się fala mrozów. Tym razem będzie odwrotnie, bo zbliża się ocieplenie.
Znów czeka nas olbrzymie zróżnicowanie temperatury między wschodnimi i południowymi regionami kraju. Dzisiaj ostatni dzień z całodobowym mrozem we wszystkich regionach Polski. W godzinach popołudniowych odnotujemy od minus 12 stopni na Podlasiu do minus 3 stopni na Śląsku.
W czwartek nastąpi przełom, rozpocznie się długotrwała odwilż, jednak zanim to się stanie, musimy się liczyć z tęgim mrozem. O poranku temperatura na zachodzie i południu spadnie do minus 10 stopni, a na wschodzie i północy do minus 15 stopni. Najzimniej będzie na krańcach północno-wschodnich, nawet 20 stopni mrozu, a przy gruncie o kolejne 5 stopni więcej. W ciągu około 6 godzin w województwach południowych i zachodnich ociepli się o prawie 10 stopni.
Odwilż nie będzie jednak intensywna, ponieważ termometry wskażą co najwyżej 1-2 stopnie. Na wschodzie i północy temperatura maksymalna będzie bardzo niska, bo nie przekroczy 10-14 stopni poniżej zera. To będzie naprawdę lodowaty dzień.
Apogeum mrozu przypadnie na noc z czwartku na piątek (30/31.01), kiedy temperatura na północy, wschodzie i w centrum spadnie do minus 20 stopni. Bez tęgiego mrozu na południu i zachodzie, gdzie w pełni dnia ociepli się nawet do ponad 5 stopni na plusie.
W weekend (1-2.02) na południu halny przywieje nawet 10 stopni powyżej zera, odwilż nie dotrze tylko do województw wschodnich, gdzie nieduży mróz utrzymywać się będzie w dalszym ciągu przez całą dobę. Bastion mrozu upadnie najpóźniej do połowy przyszłego tygodnia.
Jednocześnie od drugiej połowy przyszłego tygodnia na większym obszarze Polski mrozu nie uświadczymy przez całą dobę, a za dnia temperatura w dzielnicach południowych i zachodnich może sięgać nawet plus 15 stopni, podobnie jak to miało miejsce wielokrotnie w grudniu i w pierwszej połowie stycznia.
Mróz nie wróci co najmniej do połowy lutego. Oznacza to roztopy i zupełny zanik pokrywy śnieżnej na nizinach oraz w znacznej mierze, o ile nie całkowicie, również w górach.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda