DOD w Dąbrowicach – skromnie acz podwójnie

Instytut Ogrodnictwa zaprosił wczoraj producentów warzyw i owoców do swoich zakładów doświadczalnych w Skierniewicach i Dąbrowicach pod Skierniewicami. Ten kolejny Dzień Otwartych Drzwi w placówkach IO był dwudziestym z odbywanych w dąbrowickim sadzie.  Pierwsze spotkanie tego rodzaju ówczesny Instytut Sadownictwa zorganizował przed sześćdziesięciu pięciu laty.
Dyrektor IO prof. Małgorzata Korbin przypomniała te daty witając w Dąbrowicach gości i uczestników wczorajszego spotkania. Komentując w swoim okolicznościowym wystąpieniu bieżącą trudną sytuację w ogrodnictwie wyraziła przekonanie, że pracując wspólnie ogrodnicy, nauka, organizacje społeczno-zawodowe, administracja państwowa „damy radę” tym wszystkim trudnościom. 
O ogromnej potrzebie zwiększenia i pogłębienia współdziałania pomiędzy ogrodnikami mówili też zaproszeni goście – prezes Witold Boguta (Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw) oraz Zdzisław Woźniak (v-ce prezes Polskiego Związku Ogrodniczego). Ten ostatni przypomniał uczestnikom Dnia, że właśnie trwają rządowe  prace nad zmianami ustroju państwowych instytutów naukowo-badawczych. Działająca przy ministrze rolnictwa Rada Dialogu Społecznego usiłuje przekonać administrację do pozostawienia branżowych jednostek związanych z rolnictwem w dotychczasowych ramach prawnych. Argumentuje to odrębnością warunków pracy w tej branży. Bardzo przydała by się (i w tej sprawie) większa aktywność organizacji społeczno-zawodowych rolników. Na liście partnerów społecznych ministerstwa jest ponad sto dwadzieścia takich podmiotów uprawnionych do zgłaszania swoich opinii, wniosków, postulatów. Jednak w bieżących pracach w Radzie spotyka się reprezentantów zaledwie 3-4 organizacji. 
Jak co roku towarzyszyliśmy ogrodnikom podczas Dnia otwartych Drzwi w Sadzie Doświadczalnym w Dąbrowicach

Agenda Dnia Otwartych Drzwi IO nie odbiegała od proponowanych już wcześniej. Od ubiegłego roku w wydarzeniu biorą udział dwa zakłady Instytutu – Warzywniczy Zakład Doświadczalny oczekiwał gości przy ulicy Reymonta w samych Skierniewicach, natomiast sadownicy mieli do swojej dyspozycji Sad Doświadczalny w Dąbrowicach. 

Na wspólnej dla obu specjalności sesji referatowej gospodarze pracownicy IO przedstawili przegląd aktualnych problemów w produkcji związanych z wodą, chorobami upraw oraz możliwościami zwiększania bioróżnorodności pożytecznej entomofauny w ekologicznych sadach. 
Z badań przedstawionych przez dra Krzysztofa Klamkowskiego wynika, że aż 81% producentów użytkujących instalacje nawodnieniowe nie korzysta z żadnej metody określania  bieżących potrzeb wodnych roślin – podlewają, zraszają, nawadniają „na oko”. Tylko 15% ogrodników dokonuje pomiarów wilgotności, 4% deklaruje inne metody określania potrzeby dostarczania wody roślinom. Nikt nie sporządza bilansu potrzeb wodnych swoich upraw. Konsekwencje takiego podejścia długo można by opisywać, ale prelegent skupił się na przystępnej prezentacji  dostępnych dla każdego metod określenia faktycznych potrzeb wodnych swoich upraw z wykorzystaniem serii kalkulatorów opracowanych przez Instytut Ogrodnictwa (są one dostępne również na stronie ogrodinfo.pl).
Maszyny jak zawsze przyciągały uwagę uczestników spotkania

Niemalże w przeddzień spotkania w Dąbrowicach zarejestrowano w tym sadzie praktycznie koniec wysiewów zarodników workowych parcha jabłoni (wysiało się 99,9%).  Sprzyjały temu bardzo wysokie opady deszczu 6 czerwca (ok. 40 mm). Tej wiosny nie tylko parch jabłoni wymagał czujności i szybkich reakcji (częste deszcze uniemożliwiające przeprowadzenie zabiegu) – również mączniak jabłoni daje się we znaki drzewom. Według obserwacji mgr Sylwestra Masnego wielu sadowników zbyt późno przystąpiło do wycinania pędów z objawami tej choroby. Zaniedbania – czy może zaniechania – przytrafiały się także producentom wiśni. Często ignorowano objawy Monilinia laxa przypisując zamieranie kwiatów uszkodzeniom przez mróz. Jednak późniejsze postępujące zamieranie pędów i nekrozy na przekrojach powinny były spowodować szybką reakcję sadownika. Problemem w sadach pestkowych może być dziurkowatość liści drzew pestkowych – zwykle jest przypisywana grzybowi Clasterosporium carpophilum. Tymczasem swój udział w wywołaniu objawów choroby mogą mieć bakterie (Pseudomonas syringae) oraz wirusy PNRSV (nekrotycznej pierścieniowej plamistości drzew pestkowych).

Wśród kłopotów spotykających producentów warzyw nadal swoje miejsce ma zaraza ziemniaka na pomidorach. Patogen – o czym wiadomo już od kilku czy nawet kilkunastu lat – zdołał wytworzyć formę przetrwalnikową, która nie potrzebuje żywiciela – resztek posprzętnych ziemniaka czy pomidora lub ich samosiejek. Zimujące w glebie stadium konidialne grzyba może już wczesną wiosną zainfekować uprawy pomidora pod osłonami (forma łodygowa zarazy ziemniaka).
Tradycyjnie po wykładach i posiłku można było zwiedzać kwatery sadu doświadczalnego indywidualnie lub dołączając do jednej ze specjalistycznych grup oprowadzanych przez opiekujących się poszczególnymi doświadczeniami pracowników naukowych Instytutu. Jak zwykle też duzym zaniteresowaniem cieszyła się wystawa maszyn, środków produkcji oraz oferta usług firm zaopatrzenia ogrodniczego.
Grupa nainteresowanych świdośliwą – objaśnień udziela prof. Stanisław Pluta

pg

Related Posts

None found

Poprzedni artykułZaproszenie na targi w Bombaju
Następny artykuł10 faktów o światowym rynku marchwi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.