Czesi grożą polskim eksporterom embargiem – m.in. na jabłka

Jak podaje "Puls Biznesu", czeski minister rolnictwa grozi naszym eksporterom embargiem. "Jeśli polscy producenci żywności znów sprzedadzą nam produkty nieodpowiadające normom, zakażemy im eksportu" - mówi Miroslav Toman.

W poniedziałek unijni ministrowie rolnictwa spotkali się w Brukseli na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa. Przy tej okazji Miroslav Toman, szef czeskiego resortu, rozmawiał z  Janem Ardanowskim o „niskiej jakości żywności, która trafia do Czech, i o tym, jak rozwiązać ten problem”.

Miroslav Toman miał powiedzieć, że „niektórzy producenci żywności nie przynoszą Polsce chwały”, wspomniał przy tym o polskich jabłkach skażonych pestycydami, wykrytych ostatnio, i konserwach, które zawierały znacznie mniej mięsa, niż deklarowali wytwórcy. „Musimy sobie z tym poradzić i jestem gotów osobiście zająć się takimi sprawami i przedyskutować je z polskim ministrem. Jeśli jakiś producent wielokrotnie popełnił podobne przestępstwo, zabronimy mu sprzedaży do Czech” — stwierdził cytowany w komunikacie Miroslav Toman. Jan Ardanowski natomiast — jak wynika z informacji czeskiej strony — przyznał, że zdarzają się takie problemy, i obiecał „znaleźć winnych i naprawić sytuację”. Cel — „poprawienie jakości i tym samym reputacji polskiej żywności”.

Natomiast nasze ministerstwo tak przedstawia tę sytuację:

„Szef polskiego resortu rolnictwa zaprotestował przeciwko używaniu bardzo ostrych określeń na temat jakości polskiej żywności. Zwrócił się do swojego rozmówcy o podanie konkretnych firm, co do których strona czeska ma zastrzeżenia. Podkreślił, że polskie służby podejmą właściwe kroki, aby wyeliminować z rynku nieuczciwych producentów, którzy szkodzą wizerunkowi  polskiej żywności. Szef polskiego resortu rolnictwa zwrócił przy tym uwagę, że polska żywność cieszy się dużą popularnością wśród czeskich konsumentów i jest sprowadzana na czeski rynek przez czeskich importerów. Wielu Czechów chętnie kupuje ją także w sklepach przygranicznych po polskiej stronie”.

Jak podaje „Puls Biznesu”, wśród zakwestionowanych przez Czechów polskich produktów znajdowały się m.in. jabłka. Kilka tygodni temu SZPI, odpowiednik naszej Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, znalazła w sieci Ahold polskie jabłka, w których norma zawartości pestycydów była 20-krotnie przekroczona. W lutym z podobnych powodów kontrolerzy zakwestionowali polskie jabłka sprzedawane w sieci MC&C. Podobnych przypadków miało być według PB znacznie więcej. Tylko w 2017 r. SZPI siedem razy znajdowała pestycydy w sprowadzonych zza granicy jabłkach, w tym aż sześciokrotnie w tych z Polski.
 
Źródło: Puls Biznesu, MRiRW

Related Posts

None found

Poprzedni artykuł„Będę miał czyste sumienie wobec rolników” – list otwarty do premiera
Następny artykułGrupa Azoty: rolnicy muszą przygotować się na wzrost cen nawozów

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.