Projekt planu pierwszej propozycji dla wierzycieli zakłada, że posiadający wierzytelności:
- do 50000 zł otrzymają 100% kwoty w 36 ratach, spłata w ratach rozpoczęłaby się po 13 miesiącach od zatwierdzenia planu;
- od 50000 do 200000 zł otrzymają 70% kwoty w 60 ratach, spłata w ratach rozpoczęłaby się po 25 miesiącach od zatwierdzenia planu;
- od 200000 zł otrzymają 50% kwoty w 72 ratach, spłata w ratach rozpoczęłaby się po 25 miesiącach od zatwierdzenia planu.
Tak więc Ci sadownicy, którzy dostarczyli najwięcej jabłek do GP, będą na wypełnienie zobowiązań spółki czekać nawet 8 lat i dostaną połowę wartości dostarczonych w 2016 roku owoców.
Jednocześnie plan zakłada 100% spłatę pożyczek od osób fizycznych powiązanych kapitałowo z GP Owoc Sandomierski w ciągu 30 dni od końca miesiąca po prawomocnym zatwierdzeniu układu. Jak wynika z projektów, takich kwot jest kilkanaście milionów złotych – tyle na konta spółki w formie pożyczki przelały różne osoby fizyczne powiązane kapitałowo z GP.
Wielu sadowników uważa, że plan restrukturyzacji jest nierealny, nie pozwoli na uzdrowienie działalności grupy. Podnoszą też, że to na nich będzie spoczywało finansowanie problemów finansowych – kwoty im należne mają być zmniejszone i wypłacane w odległej przyszłości. Wiara w zdolność do realizacji takiego planu jest u wielu sadowników, członków GP niska i w miarę możliwości prawno-formalnych będą przeciwni takiemu rozwiązaniu.
Przypominamy, że postępowanie sanacyjne w spółce Owoc Sandomierski ma potrwać do końca roku. Do końca marca zarządca miał przygotować plan restrukturyzacyjny. Plan miał zawierać m.in. analizę przyczyn trudnej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, prezentację przyszłej strategii, harmonogram restrukturyzacji.
Może info do prokuratora generalnego? uprzejmie donoszę 🙂
To co robi skarbówka, prokuratura, agencja czy politycy którzy to wszystko firmowali i chętnie się fotografowali ?
Możemy nic nie dostać byle poniosły odpowiedzialność osoby, które wyłudziły miliony złotych dotacji, oszukali swoich kolegów i wyprowadziły z firmy ogromne pieniądze. Sam prezes z żoną pożyczyli grupie, na co są dowody blisko 4 mln zł, a udziałowcy większościowi w sumie pożyczyli 13,5 mln zł. Wszyscy wiedzą skąd pochodzi ta kasa, na pewno nie za jablka z ich kilkuhektarowych gospodarstw przy cenie 1 grosz/kg jaką mamy na fakturach.
Nie jestem taki pewny, że bedą musieli oddawać sprzęt. Partycypowali w jego zakupie na co mają dowody wpłat, grupa tez jest im winna pieniądze więc szykują się długie procesy. Jak się wszystko skończy to minie 5-10 lat i wtedy sprzęt będzie nadawał się tylko na złom.
Sadownicy nic nie dostaną za dostarczone jabłka. Już mają oddać sprzęt jaki w ramach grupy dostali.