Brakuje uregulowań dotyczących reklamy cydru. A to właśnie w nim w dużej mierze środowisko sadownicze pokłada nadzieję na zagospodarowanie nadwyżki jabłek, powstałej w wyniku rosyjskiego embarga na polskie produkty.
W najbardziej optymistycznym scenariuszu produkcja cydru to wykorzystanie 100 tys. ton jabłek – mówi prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski. Skala eksportu do Rosji to wynosi około 1 mln ton – mówi prezes. Jak zaznacza Mirosław Maliszewski, każdy sposób zagospodarowania tego, co nie trafia do Rosji jest kierunkiem właściwym.
Na produkcji i reklamie cydru zyskałaby polska gospodarka. Jednak przeciwnikiem reklamowania tego napoju jest Ministerstwo Zdrowia. Uważa ono, że reklama alkoholu jest szkodliwa z punktu widzenia zdrowia publicznego. Jak wyjśnia prezes przedsiębiorstwa spożywczego Ambra Robert Ogór, chodzi nie tylko możliwość reklamowania cydru i piwa na tych samych zasadach, ale także o regulacje dotyczące technologii produkcji. To znaczy, aby promowane były cydry produkowane ze świeżych soków – mówi Robert Ogór. Jak podkreśla, w innych krajach ustawodawstwo jest bardziej liberalne. A to sprawia, że na polski rynek mogą trafić cydry niemające nic wspólnego z polskimi jabłkami.
Resort rolnictwa pozytywnie opiniuje pomysł reklamowania cydru. Radosław Grzegorczyk z Departamentu Rynków Rolnych w Ministerstwie Rolnictwa tłumaczy, że resort popiera także pomysł, by rolnicy mogli przetwarzać swoje produkty, a nie tylko sprzedawać surowce. Oznacza to, że mogliby sprzedawać bezpośrednio np. cydr lub zagęszczone soki. Nad zapisami dotyczącymi sprzedaży bezpośredniej trwają prace w Sejmie. Zdaniem Radosława Grzegorczyka, wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Polska jest jednym z głównych graczy na światowym rynku jabłek. Eksperci są zdania, że cydr mógłby stanowić element promocji Polski na świecie.
Źródło: IAR