...-pozostaje nucić smętnie polskim sadownikom, którzy liczą na szybki transport swoich jabłek na ten odległy rynek. Na razie pozosją skazani na transport morski. Nie tylko zresztą sadownicy – eksporterzy innych produktów żywnościowych też wiążą nadzieje z Nowym Jedwabnym Szlakiem.
O problemach transportu kolejowego na trasie Chiny-Europa mówił na łamach portalu pb.pl Maciej Libiszewski, prezes PKP Cargo:
-Obecnie obsługujemy ok. 20 pociągów tygodniowo, ale wszystko wskazuje na to, że będzie ich znacznie więcej. Chińczycy tego oczekują. Chcą, żeby dużo więcej towarów z Polski i innych państw Europy Środkowej przyjeżdżało do nich, przede wszystkim żywności. W Chinach oczekiwane są nie tylko polskie jabłka, ale także produkty mleczne, wieprzowina, przetwory z kurczaków, słodycze czy alkohol oraz meble, elementy wystroju wnętrz i okna.
Jesteśmy nie tylko gotowi, aby je wozić z Polski do Chin, ale także reklamować je za każdym razem, gdy tam jesteśmy. Problem polega m.in. na tym, że wciąż obowiązuje rosyjskie embargo. Formalnie nie obejmuje ono tranzytu, ale Rosjanie uznają go za import i dlatego nasze produkty żywnościowe nie mogą jechać pociągami do Chin przez Rosję.
za: pb.pl