Zbiory jabłek w Chile były w tym sezonie wcześniejsze i trwały krócej, niż zwykle. Jak i w poprzednim roku sadownicy mieli problemy z ochroną jabłek przed chorobami grzybowymi. Niektóre odmiany miały problemy z wykolorowaniem. Spodziewane w Chile zbiory mają być wyższe o około 6,4% niż w ubiegłym roku. Największym odbiorcą jabłek z tego kraju pozostaną Stany Zjednoczone.
Zbiory jabłek w Chile rozpoczęły się o dekadę dni wcześniej niż zazwyczaj. Kampania trwała zaledwie 2-3 tygodnie, by uniknąć obniżenia jakości z powodu wysokiej temperatury powietrza. Z tego powodu, na przykład ‘Pink Lady’ miała problemy z wybarwieniem. Chilijscy sadownicy mieli też, jak i w roku poprzednim kłopoty z kontrolowaniem zdrowotności owoców – trudno było się ustrzec przed Botrytis cinerea i Neofabrea malicorticis. Przepisy fitosanitarne Chile są (podobnie jak w USA) mniej restrykcyjne niż w UE, więc wiele owoców miałoby problemy z dostępem na europejskie rynki. Jednak to właśnie USA udziałem 13,7% mają największy udział w chilijskim eksporcie. Drugim z największych odbiorców jest Brazylia (11,2%), trzecim – Kolumbia (9,9%).
Tegoroczne zbiory jabłek są w Chile szacowane na około 1,41 mln ton, co będzie oznaczało wzrost produkcji o 6,4% w porównaniu do ubiegłorocznej. Konsumpcja krajowa oscyluje ostatnio wokół 255 tys. ton (populacja kraju to 18,2 mln obywateli). Eksport ma wynieść około 800 tys. ton (wzrost o 4,7% w porównaniu do 2016 r.). Wysyłka chilijskich jabłek trwa okrągły rok, z największym natężeniem od lutego do sierpnia, ze szczytem w maju-czerwcu. Tegoroczny lutowy eksport osiągnął prawie 20 tys. ton (w 2016 r. był o połowę niższy), marcowy prawie 65 tys. ton (2016 r. – nieco mniej, ok. 64 tys. t).
za: usda.gov