Wczoraj późnym popołudniem nad północno-zachodnie krańce Polski znad Niemiec dotarł front burzowy niosący liczne wyładowania elektryczne, ulewny deszcz, grad i porywisty wiatr. To były jedne z najsilniejszych burz w tym sezonie. Wykazywały się dużą energią i jednocześnie malowniczością – w ciągu jednej minuty niebo potrafiło przecinać ponad 100 błyskawic.
Najsilniejsze zjawiska wystąpiły na zachodnim Pomorzu, jednak burze dały się we znaki także w pozostałych regionach Pomorza, na Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce i na Kujawach. W ciągu niespełna dwugodzinnej burzy spadło tam przeważnie kilka milimetrów deszczu, jednak punktowo na Pomorzu, zwłaszcza zachodnim i środkowym, spadło w sumie nawet 10-20 mm wody.
Wiatr chwilami wiał bardzo mocno, przekraczając 70 km/h, a miejscami na Pomorzu i Kujawach dochodząc do 80-85 km/h. Grad miał średnicę 1-2 centymetrów. Na ulicach wielu nadbałtyckich kurortów doszło do podtopień dróg i zabudowań. Olbrzymie kałuże uniemożliwiały poruszanie się do drogach m.in. w Międzyzdrojach, Międzywodziu, Dziwnowie i Pobierowie. Wyjątek stanowił Szczecin, gdzie burze wzdłuż całego frontu wykazały się najmniejszą aktywnością.
W nocy burze dotarły nad Warmię i Mazury, jednocześnie zdecydowanie osłabły. Na szczęście pomimo iż na zachodnim Pomorzu i nad wodami południowo-zachodniego Bałtyku było bardzo groźnie, ponieważ powstało zjawisko „bow echo”, to jednak zniszczenia nie okazały się duże. Skończyło się na zatopieniu upraw, dobytku w piwnicach, samochodów i pożarach budynków gospodarczych na niewielką skalę. Dzisiaj gwałtowne burze spodziewane są na południu i wschodzie naszego kraju. Znów mogą być niszczące w skutkach, dlatego zalecamy ostrożność między popołudniem a późnymi godzinami nocnymi.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda