Minister przypomniał, że targowisko mogło powstać pod warunkiem, że 50 proc. sprzedawanych na nim produktów pochodzić będzie od lokalnych rolników i ma być przez nich sprzedawana. Na ten cel przeznaczono 54 mln euro z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. Do tej pory wykorzystana została połowa puli środków.
Propozycja budowy targowisk skierowana była do samorządów w miastach liczących do 50 tys. mieszkańców. Na budowę lub modernizację targowiska samorząd mógł dostać do 1 mln zł, co oznaczało, że ze środków unijnych można było dofinansować do 75 proc. kosztów inwestycji. Program został uruchomiony 1 lipca 2011 r.
Jak zaznaczył szef resortu rolnictwa program ten miał dać szansę rolnikom na uzyskiwanie dodatkowych dochodów, a jednocześnie wyjść naprzeciw oczekiwaniom konsumentów i umożliwić mieszkańcom miast zakupy świeżych, wysokiej jakości produktów, prosto z gospodarstwa.
Sawicki dodał, że trwają prace nad przepisami rozszerzającymi wachlarz produktów, które mogą być wytwarzane w gospodarstwie i zbywane w ramach sprzedaży bezpośredniej. Chodzi o to, by można było przerabiać więcej owoców i warzyw oraz produktów mlecznych. Na razie nie będzie można sprzedawać własnych produktów mięsnych z wieprzowiny – jest to przedmiotem negocjacji z Komisję Europejską.
Zdaniem ministra, rolnicy nie powinni płacić podatków od wytwarzanych i sprzedawanych produktów pod warunkiem, że pochodzą one z ich własnych upraw i są przygotowane przez osoby mieszkające w gospodarstwie. Zaznaczył, że poglądu na ten temat nie podziela wprawdzie minister finansów, ale jest gotowy do rozmów na ten temat.
Sawicki zaproponował konkurs na wybór na najlepszego produktu lokalnego sprzedawanego w ramach programu „mój rynek”. Byłby on wieloetapowy – najpierw wybór najlepszego produktu na konkretnym targowisku, a później w województwach. Ostatecznie najlepsze produkty zostałyby wyłonione i zaprezentowane podczas dorocznego pikniku „poznaj dobrą żywność”, który odbywa się w czerwcu. Konkurs ma być rozpoczęty jeszcze jesienią.
Minister powiedział, że w nowym PROW na lata 2015-2020 chce wesprzeć przetwórstwo rolne w gospodarstwach nastawionych na konsumenta lokalnego. Sprzedawać przetwory wytwarzane w gospodarstwie mogłyby grupy producentów posiadające wspólny sklep. Kolejnym krokiem byłaby sprzedaż produktów przez internet zorganizowanej grupie konsumentów. Dalszy etap – to sprzedaż w gospodarstwie rolnym, prosto z krzaka, gdzie konsument mógłby osobiście zobaczyć, jak wytwarzana jest żywność, którą nabywa.
– Chcę doprowadzić do zbudowania więzi między konsumentem i producentem żywności, ale nie chcę, żeby to była iluzja, że jest to sposób na uzdrowienie polskiego rolnictwa i pokonanie kryzysu. Jest to oferta dla kolejnego segmentu polskiego rolnictwa, który może się rozwijać stabilnie i bardziej niezależnie od występujących kryzysów – powiedział minister.
Źródło: