– Pracujemy nad dwoma projektami z dofinansowaniem unijnym. Za ok. 1,7 mln zł brutto – w tym 1,2 mln zł ze środków UE – planowana jest rozbudowa infrastruktury, która umożliwi stworzenie w Ogrodzie centrum zachowania różnorodności flory woj. łódzkiego – poinformowała naczelnik łódzkiego Ogrodu Botanicznego dr Dorota Mańkowska.
Placówka uczestniczy też – w partnerstwie z poznańskim Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza – w zintegrowanym programie ochrony wybranych gatunków roślin ginących na terenie Polski, który prowadzony będzie równolegle przez ogrody botaniczne w Poznaniu, Lublinie, Mikołowie i Łodzi. Działania botaników obejmą prawie 75 proc. obszaru kraju; ich celem jest wypracowanie wspólnych metod ochrony zagrożonych gatunków.
Dzięki uczestnictwu w programie, którego wartość sięga ponad 790 tys. zł (z czego ponad 540 tys. to środki UE), łódzki ogród zyska nowe wyposażenie laboratorium kultur in vitro, które pozwoli na stworzenie banku nasion.
– Nasiona zostaną zamrożone w temperaturze -40 oraz -80 stopni Celsjusza w specjalnych zamrażarkach. Powstanie bank genów roślin zagrożonych wyginięciem – zarówno gatunków jak i poszczególnych populacji, aby ocalić jak najwięcej z różnorodności genetycznej flory woj. łódzkiego – wyjaśniła dr Mańkowska.
Ogród Botaniczny w Łodzi od lat prowadzi ochronę roślin ex-situ (ochrona gatunku poprzez przeniesienie go do zastępczego ekosystemu – przyp. red.). W poprzednim okresie finansowania UE powstały w nim szkółki, w których rozmnażano m.in. piaskowca trawiastego i goździka sinego.
– Mnożenie skończyło się dużym sukcesem, w ubiegłym roku mogliśmy przeprowadzić reintrodukcję tych dwóch gatunków w lasach woj. łódzkiego. Mimo długotrwałej suszy latem, większość roślin przetrwała, znakomicie się ukorzeniła i efekty są bardzo dobre – zaznaczyła dr Mańkowska.
W ciągu czterech lat badacze z łódzkiego ogrodu z pojedynczego okazu piaskowca uzyskali ok. 900 sadzonek. Aby zintensyfikować ochronę ginących gatunków, zaplanowano budowę tzw. zimnej szklarni. Dzięki ścisłej kontroli nad temperaturą, wilgotnością i światłem, szklarnia wykorzystywana będzie jako mnożarka, w której okres wegetacyjny zostanie wydłużony o 3-4 miesiące, co przyspieszy namnażanie roślin.
– Mamy nadzieję, że ten eksperyment się uda, gdyż gatunków wymagających ścisłej ochrony jest w woj. łódzkim bardzo dużo – ok. 400. Uzupełnieniem „zimnej szklarni” będą specjalistyczne maszyny agrotechniczne i środki transportu, którymi będziemy wozić rośliny na stanowiska naturalne i przeprowadzać ich reintrodukcję – dodała naczelnik ogrodu.
W ramach projektu wytypowano 14 ginących gatunków i tyle samo stanowisk, z których pracownicy będą pozyskiwać materiał roślinny.
Według dr Mańkowskiej, w Polsce środkowej, która jest mocno zurbanizowana, naturalne siedliska roślin podlegają zmianom – często niekorzystnym dla flory.
– Po II wojnie światowej w woj. łódzkim ubyło terenów leśnych. Jeśli sadzono lasy, to najczęściej sosnowe – efektem tego było m.in. występowanie w latach 50. dużych populacji sasanki, która lubi piaszczyste gleby, dużo słońca i lekko kwaśną glebę. W ostatnich latach w lasach sosnowych w sposób naturalny odnawiają się drzewa liściaste, które zmieniają środowisko, dają dużo cienia, zmieniają odczyn gleby i sasanki nie mają warunków do rozmnażania się – wyjaśniła.
Zagrożone są także gatunki łąkowe. Koszenie łąk i wypasanie na nich zwierząt pomagało rzadkim roślinom. Coraz częstsze zaprzestanie tych form ingerencji człowieka powoduje, że bardziej ekspansywne gatunki wypierają te delikatniejsze.
W opinii dr Mańkowskiej odnawianie się lasów czy zarastanie łąk i torfowisk jest co prawda w pełni naturalnym zjawiskiem, ale stanowi zagrożenie dla bioróżnorodności, na której opiera się cały ekosystem. Jak podkreśliła, ograniczanie jej prowadzi do degradacji przyrody i jeszcze większego wymierania gatunków.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl