W listopadzie ub.r. brytyjskie media szeroko opisywały przypadek Nathana Greenawaya, który zajmował się utrzymaniem ogrodu w jednej z posiadłości w hrabstwie Hampshire. Ogrodnik ten po kilku dniach pobytu w szpitalu zmarł na skutek niewydolności organów wewnętrznych.
Zdaniem histopatologów bezpośrednią przyczyną śmierci było zatrucie akonityną, substancją zawartą w liściach tojadu (Aconitum), popularnej byliny ozdobnej. Jak potwierdzili współpracownicy Greenawaya, bezpośrednio przed przewiezieniem do szpitala rzeczywiście zajmował się on tymi roślinami w ogrodzie. Zazwyczaj samo dotykanie tojadu nie jest niebezpieczne, może być jednak tragiczne w skutkach po przypadkowym spożyciu liści tej byliny (najprawdopodobniej tojadem został otruty Arystoteles) lub po zetknięciu z nimi poprzez otwarte rany lub zadrapania.
Niektóre rośliny (tutaj: tojad Carmichaela) mogą być niebezpieczne
Tekst i fot. W. Górka