Kwiaciarstwo po śląsku

Aglomeracja śląska stanowi od lat ważny rynek zbytu roślin ozdobnych, na którym lokują swoje produkty ogrodnicy z różnych części kraju. W regionie tym występuje zarazem duża koncentracja upraw kwiaciarskich, co wynika z bogatych tradycji. Zwracają uwagę zwłaszcza te gospodarstwa, których właściciele bazując na doświadczeniach poprzedników, rozwijają produkcję i wprowadzają nowe rozwiązania.

Kierunek — rośliny doniczkowe

Gospodarstwo ogrodnicze w Pszczynie, którego właścicielami są Monika i Krzysztof Płonkowie (fot. 1), nosi obecnie nazwę „Terra Plant”. Jego początki sięgają 1981 roku. Wówczas rodzice pani Moniki — Adam i Jadwiga Kawkowie — zbudowali pierwsze szklarnie o powierzchni 800 m2, uprawiali w nich róże, gerbery, wyżlin, czyli lwią paszczę, i gipsówkę, z przeznaczeniem na kwiaty cięte. Do kwiaciarskiej produkcji, która przeważała w tym gos-
podarstwie, włączono następnie warzywa — pomidory, ogórki i paprykę.
Z czasem w asortymencie upraw znalazły się również rośliny doniczkowe (np. kalceolarie, cynerarie, pierwiosnki). Monika i Krzysztof Płonkowie zaczęli działać „na swoim” w 1998 r. kontynuując już tylko kwiaciarską specjalizację w istniejących obiektach. Dwa lata później powstał obok starych szklarni pierwszy zblokowany tunel firmy Richel o powierzchni 2200 m2, pokryty podwójną folią, a po upływie kolejnych dwóch sezonów — podobna konstrukcja hiszpańskiej firmy Inverca (1300 m2). Najnowszy, a przy tym najnowocześniejszy obiekt, o powierzchni 3000 m2, postawiono w 2005 r. — jest to szklarnia typu Venlo, o wysokości ściany bocznej 4 m. Młodzi ogrodnicy nie zamierzają jednak na tym poprzestać, w ciągu najbliższych lat chcą powiększyć areał pod szkłem. Docelowa powierzchnia szklarni ma wynosić 2 ha, z tą myślą zaplanowano infrastrukturę gospodarstwa, m.in. kotłownię oraz zaplecze obiektu przeznaczone na pomieszczenie do pakowania i przygotowywania roślin do sprzedaży.

Fot. 1. Monika i Krzysztof Płonkowie w swojej najnowszej szklarni

Do ogrzewania tuneli foliowych i starych szklarni służy miał węglowy. Monika i Krzysztof Płonkowie, modernizując infrastrukturę pozostali przy tym paliwie, które w Polsce jest najtańszym źródłem energii cieplnej w gospodarstwach szklarniowych. Nową kotłownię (piece na miał węglowy i mazut) zbudowano i wyposażono przy okazji ubiegłorocznej inwestycji dotyczącej szklarni Venlo i zlokalizowano przy tym obiekcie. Jest przygotowana do ogrzania 2-hektarowych upraw pod osłonami. Zbiornikownia została do tego przystosowana od razu, natomiast kotły mogą na razie obsłużyć powierzchnię 6500 m2 — kocioł węglowy (Koch) ma moc 650 kW, a kocioł mazutowy (Zębiec, z palnikiem Dunphy 2000 kW) — 1100 kW. Młodzi ogrodnicy rozpoczynając inwestycję zamierzali ogrzewać obiekty mazutem, którego ceny wówczas były zachęcające. Ponadto użycie tego paliwa wymagałoby montażu jedynie dwóch kotłów, dzięki którym możliwe byłoby ogrzanie 2 ha powierzchni pod szkłem. Niestety, cena mazutu gwałtownie wzrosła (spodziewane są kolejne podwyżki), a tym samym M. K. Płonkowie pozostali przy miale węglowym.

Cieplarnie są wyposażone w jednowarstwowe kurtyny cieniująco-termoizolacyjne (firmy Svensson) zatrzymujące 40% energii cieplnej i zapewniające 60% zacienienia. Klimat w szklarni, w tym otwieranie i zasuwanie kurtyn, oraz nawożenie z nawadnianiem są sterowane komputerowo.

Rośliny są uprawiane na stołach zalewowych. Starsze szklarnie wyposażono w aluminiowe stoły przesuwne firmy Otte Beton, natomiast w nowej cieplarni zainstalowano stoły „wyjezdne” (tzw. kontenery — fot. 2) tej samej firmy. Te ostatnie mogą być łatwo przemieszczane na specjalnym wózku transportowym (fot. 3), na który przeniesienie stołu z roślinami ułatwia tzw. winda — wraz ze stołem zaczepionym na jej uchwytach można ją umieszczać w dowolnych nawach szklarni.

Fot. 2. Produkcja roślin odbywa się na stołach zalewowych

Fot. 3. Stoły „wyjezdne” można przemieszczać
w dowolne miejsce szklarni — umożliwiają to tzw. winda i wózek transportowy

Pożywka podawana roślinom — i pobierana przez nie ze stołów na zasadzie podsiąkania — krąży w obiegu zamkniętym. Niezużyta ciecz spływa ze stołów do rynien (fot. 4), stamtąd rurami zbiorczymi do zbiorników znajdujących się w ziemi (pod podłogą szklarni) — tam uzupełnia się brakujące składniki — i ponownie jest wykorzystywana do fertygacji.

Fot. 4. Nadmiar pożywki spływa do rynien znajdujących się pod stołami

Doniczki (o średnicy 10–13 cm) ręcznie napełnia się gotowym substratem torfowym firmy Klasmann, rośliny sadzi się ręcznie, choć planowane jest zmechanizowanie w przyszłym roku tej czynności.

M. K. Płonkowie, którzy sprzedają swój towar tylko hurtowym odbiorcom, bez pośrednictwa giełdy, postanowili zawęzić asortyment do kilku gatunków produkowanych na większą skalę. Wśród uprawianych w tym gospodarstwie roślin dominuje niecierpek nowogwinejski (160 tys. sztuk rocznie i około 20 odmian — fot. 5). W asortymencie znajdują się również begonia ogrodowa, zwana zimową — odmiany z grup Barkos i Netja (40 tys.), dalia z grupy Dalina (10 tys.), pelargonia rabatowa (odmiany z firmy Fischer m.in. 'Tiffany', 'Noblesse', 'Diabolo' — łącznie 30 tys.), gerbera (około 30 tys.) — odmiany z grup Jaguar i Mini Jaguar (fot. 6), cyneraria (15 tys.) — a także poinsecja (40 tys.), której sadzenie rozpoczyna się w 26.–32. tygodniu roku. Charakterystyczna dla tego gospodarstwa jest niemal całoroczna uprawa cyklamenu (fot. 7), którego produkuje się 50 tys. sztuk. Pierwszą partię gotowej rozsady sadzi się pod koniec kwietnia, następne — w dwutygodniowych odstępach — aż do września. Monika i Krzysztof Płonkowie uprawiają odmiany z grupy Concerto podkreślając, że najbardziej cenią szybkie rozpoczynanie przez nie kwitnienia, bogatą gamę kolorów oraz tolerancję wobec wysokiej temperatury latem. Sprzedaż tych roślin trwa od końca lipca do końca maja, ale ogrodnicy zamierzają ją wydłużyć i oferować cyklameny przez 11 miesięcy w roku.

Fot. 5. Dominującą uprawą wiosenną w tym
gospodarstwie jest niecierpek nowogwinejski, tu:
odmiana 'Sweet Red' z grupy Compact Sonic

Fot. 6. W firmie „Terra Plant” sukcesywnie jest zwiększana produkcja doniczkowej gerbery

Fot. 7. Ciekawostką jest niemal całoroczna uprawa cyklamenu

Rośliny w tym gospodarstwie wyróżniają się wysoką jakością. Osiągana jest ona nie tylko dzięki odpowiedniemu wyposażeniu obiektów, ale także doświadczeniu poprzednich i obecnych właścicieli. Ci ostatni — jak podkreślają — cały czas się uczą. Ostatnio np. przekonali się, jak duży wpływ na jakość roślin ma rodzaj użytego podłoża, którego struktura powinna zapewnić korzeniom dobre warunki wzrostu. Stwierdzili na przykład, że gerbery, które rosły w pochodzącym z firmy Klasmann substracie torfowym o grubszej frakcji, były znacznie okazalsze i lepszej jakości od posadzonych nawet o kilka tygodni wcześniej do innych podłoży (z dużą zawartością frakcji pylistej).

Sukcesywne postępy

Jolanta i Andrzej Kaliszowie

(fot. 8) z Mikołowa rozpoczęli produkcję ogrodniczą w 1988 roku w dwóch tunelach foliowych, w których uprawiali rośliny sezonowe. Z roku na rok zwiększali powierzchnię upraw, początkowo dobudowując nieogrzewane tunele foliowe. W 2002 r. postawili używaną szklarnię typu Venlo, a w 2005 r. — zblokowany tunel foliowy hiszpańskiej firmy Inverca. Ogólny areał — roślin balkonowo-rabatowych i sezonowych doniczkowych — wynosi teraz 5800 m2, w tym nowe obiekty zajmują 3100 m2.

Fot. 8. Jolanta i Andrzej Kaliszowie w szklarni z pelargoniami

Właściciele nie mieli wyboru, gdy ostatnio zdecydowali się na powiększenie areału — część terenu ich gospodarstwa położona jest pod liniami wysokiego napięcia, stąd możliwe było wzniesienie jedynie namiotu foliowego (na którego budowę — inaczej niż w przypadku szklarni — nie potrzebowali pozwolenia). Budowa ta została częściowo sfinansowana z unijnych funduszy strukturalnych, ponadto z pomocą programu SAPARD zakupiono doniczkarkę.

Nowy tunel jest pokryty podwójną folią (fot. 9). Zagony znajdują się na poziomie gruntu, są wylane betonem i wyposażone w system ogrzewania, dzięki któremu roślinom — zwłaszcza ich korzeniom — można zapewnić dobre warunki wzrostu i rozwoju. Węże grzewcze, którymi doprowadzana jest woda o temperaturze 40°C, umieszczone są w betonowej podłodze. Na powierzchni zagonu rozłożono folię zapobiegającą rozwojowi glonów, na niej matę podsiąkową, którą przykrywa agrotkanina (fot. 10). Ogrzewanie jest sterowane komputerowo, włącza się, gdy czujniki umieszczone w kilku doniczkach (fot. 11), wykażą spadek temperatury podłoża poniżej 17°C albo 19°C (w przypadku begonii, która ma większe wymagania termiczne).
W tunelu zblokowanym panuje z reguły wyższa wilgotność powietrza niż w szklarni, toteż wietrzniki zamyka się w nim dopiero wtedy, gdy temperatura spadnie do 14°C (chyba że czujniki wilgotności wskażą za niską jej wartość przy wyższej temperaturze).

Fot. 9. Tunel zblokowany pokryty jest podwójną warstwą folii

Fot. 10. Betonowe zagony są przykryte folią, matą podsiąkową i agrotkaniną

Fot. 11. Czujnik mierzący temperaturę podłoża

Do czasu, gdy korzenie dorosną do dna doniczki, rośliny podlewane są „z góry” za pomocą zraszaczy. System górnego zraszania w tunelu podzielono na 3 sekcje, które mogą pracować niezależnie od siebie. Od początku uprawy w tunelu roślinom podawane są z każdym nawadnianiem nawozy — pożywkę przygotowuje się z gotowych mieszanek nawozowych (uzupełnienie stanowi zwykle saletra wapniowa lub potasowa) i dostarcza roślinom zraszaczami, a następnie wężami T-Tape (fot. 12). Fertygacja może się odbywać na różne sposoby (np. zróżnicowany czas podlewania w poszczególnych sekcjach) — dzięki zamontowaniu kilku elektrozaworów w urządzeniu do sterowania dokarmianiem. Na razie jednak nie ma potrzeby wykorzystywania wszystkich możliwości nowego systemu. Nadmiar cieczy spływa do rynienek wzdłuż zagonów, a stamtąd do stawu, z tego zbiornika pobiera się ją do podlewania chryzantem uprawianych latem na kontenerowni znajdującej się na zewnątrz.

Fot. 12. Pożywkę dostarcza się roślinom wężami T-Tape

W szklarni rośliny uprawia się na zagonach gruntowych — ogrzewanych wegetacyjnie — wyściełanych folią i wysypanych piaskiem (warstwa 1–1,5-cm), który wymieniany jest co 2 lata. Właściciele zamierzają jednak zrezygnować z piaskowych zagonów i zamienić je na betonowe — takie, jak w tunelu zblokowanym.

Z roślin doniczkowych pod osłonami produkuje się zimą pierwiosnki (ok. 50 tys. szt.), latem i jesienią chryzantemy (łącznie około 30 tys. roślin), a także poinsecje, pod które przeznacza się 1500 m2 (produkuje się ich 15 tys. szt.). W asortymencie roślin balkonowo-rabatowych, czyli w produkcji na sezon wiosenny, dominują pelargonie (ok. 85 tys. szt.). Po posadzeniu ukorzenionych sadzonek do doniczek uprawa odbywa się w tunelu na zagonach, gdzie są one ustawione jedna obok drugiej. Następnie przenosi się rośliny do szklarni (o temperaturze 16–18°C), w której uprawiane są początkowo w rozstawie 15 x 15 cm, a następnie — 20 x 20 cm. Jak podkreśla pani Jolanta, podczas rozstawiania roślin dokonuje się jednocześnie selekcji, grupuje się je tak, by na jednym zagonie znajdowały się okazy o podobnej wielkości, które będą się nadawały do sprzedaży w jednakowym terminie. Aby uzyskać pelargonie rabatowe o zwartym pokroju, opryskuje się je 3-krotnie retardantem wzrostu (Cycocel 750 SL* w stężeniu 0,1%), w przypadku pelargonii bluszczolistnych o pojedynczych kwiatach potrzebne są 3 lub 4 takie zabiegi, a dla pełnokwiatowych — dwa. Ważnym gatunkiem w grupie roślin balkonowo-rabatowych jest także begonia bulwiasta (odmiany z grupy Swift — fot. 13), której sprzedaje się 35–38 tys. sztuk rocznie. Uzupełnienie stanowią: Surfinia, osteospermum, dalia (z grupy Dahlietta — fot. 14), sutera („bakopa”), argyrantema (fot. 15).

Fot. 13. Begonie bulwiaste z grupy Swift

Fot. 14. Dalie z grupy Dahlietta

Fot. 15. Argyrantemę krzewiastą uprawia się w tunelu

Produkcję „rabatówki” rozpoczyna się w 2. tygodniu roku, przeważnie od sadzenia do doniczek gotowych rozsad lub ukorzenionych sadzonek, z siewu w gospodarstwie uprawiane są już tylko aksamitki, gazanie, cynie, lobelie i goździki.

W okresie letnio-jesiennym na kontenerowni przyległej do cieplarni uprawia się chryzantemy „samokrzewiące się” (6000 szt.), których pierwszą partię przygotowuje się na przełom sierpnia i września. Natomiast pod osłonami produkuje się odmiany wielkokwiatowe przeznaczone do sprzedaży 1 listopada (uprawa sterowana). Rośliny sadzi się do doniczek-mis na początku sierpnia, po 7 lub 8 sztuk i prowadzi na jeden pęd. Kolejne partie roślin wymagają sterowania, które rozpoczyna się po 5 dniach od sadzenia.

W gospodarstwie J. A. Kaliszów uprawia się ponadto rocznie 80 tys. bratków — w cyklu wiosennym i jesiennym. Cykl uprawy roślin przeznaczonych do sprzedaży wiosną rozpoczyna się od wysiewu nasion między 15 a 20 sierpnia. Tunele z bratkami posadzonymi do doniczek docelowych są podgrzewane tak, aby temperatura w nich nie spadała poniżej 0°C — chodzi o uzyskanie handlowego towaru w możliwie wczesnym terminie. W szklarniach i tunelach z pierwiosnkami (50 tys. rocznie), które kierowane są do handlu od połowy stycznia (gotową rozsadę sadzi się od końca sierpnia), utrzymuje się natomiast 5–6°C.

Related Posts

None found

Poprzedni artykuł„Osiołkowi w żłoby dano”
Następny artykułNAJMNIEJ JABŁEK OD DZIESIĘCIU LAT

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.