Zdarza się jednak, że ogrodnicy, „przy okazji” uszczykiwania zakupionego materiału wyjściowego, ukorzeniają uzyskane w ten sposób sadzonki i produkują z nich rośliny finalne. W rezultacie takich działań na rynek trafiają nielegalnie rozmnożone rośliny słabszej jakości, powodując spadek cen. Traci wówczas nie tylko hodowca, ale także producenci roślin i ich odbiorcy. Rośliny uzyskane z sadzonek z drugiego lub trzeciego pokolenia materiału wyjściowego są zazwyczaj mniej zdrowe, co niekorzystnie wpływa na zadowolenie klientów.
Organizacja Fleuroselect zrzeszająca hodowców roślin ozdobnych, a także producentów i dystrybutorów materiałów wyjściowych, od lat podejmuje działania mające na celu ukrócenie tego typu praktyk, m.in. kontrolując produkcję roślin balkonowo-rabatowych – wspólnie z RAI (Royalty Administration International). Były one ostatnio ograniczone z powodu pandemii Covid-19, w ubiegłym roku objęły one tylko dwa kraje – Chorwację i Słowenię. Produceci roślin odwiedzani byli wyrywkowo. W gospodarstwach sprawdzano, czy liczba produkowanych roślin jest zgodna z zamówionymi partiami materiału wyjściowego do dalszej produkcji. W wyniku tych wizyt stwierdzono, że w Słowenii połowa skontrolowanych producentów nielegalnie rozmnaża rośliny, a w Chorwacji – co trzeci ogrodnik. Zostali oni wezwani nie tylko do zapłaty należnych licencji, ale i ukarani dodatkową grzywną
Organizacja Fleuroselect podkreśla, że głównym celem kampanii jest uświadomienie międzynarodowej branży, że nielegalne rozmnażanie roślin nie jest tolerowane. Hodowcy inwestują do 25% swoich zysków w hodowlę, aby wprowadzać innowacyjne kreacje na rynek. Opłata licencyjna jest uczciwym sposobem na rozwój firmy i daje możliwość uzyskiwania zdrowych, wysokiej jakości produktów – poinformował Karol Pawlak, prezes organizacji Fleuroselect.
Na podstawie informacji organizacji Fleuroselect