Jak mówi Ferenc Apáti, wiceprezes FruitVeb, na Węgrzech jest 700 do 800 ha upraw truskawek. Te w ogrzewanych szklarniach stanowią tylko niewielką część całkowitej produkcji, więc sezon dopiero się zaczyna. – Po 25 kwietnia więcej węgierskich truskawek trafi na rynek; a podaż osiągnie szczyt w maju, kiedy rozpocznie się zbiór truskawek z pola – dodał.
Według Apátiego pogoda jest bardziej sprzyjająca w tym roku niż w poprzednim sezonie. W tamtym roku Węgrzy stracili 50-60 proc. plonu truskawek; marcowe mrozy w tym roku spowodowały szkody jednie lokalnie; jak się wydaje bez dużego wpływu na ogólną węgierską podaż truskawek.
Chociaż importowane truskawki, jak co roku o tej porze są tańsze, to Apáti uważa, że coraz więcej nabywców wybiera świadomie węgierskie owoce – wolą droższe, a smaczniejsze. Cena lokalnych truskawek spadnie, gdy tylko produkcja „z pola” wejdzie na rynek na początku maja, a import powoli zniknie z rynku.
Źródło: Freshplaza