Dla Turnauów – artysty Grzegorza i jego kuzyna Zbigniewa, który od wielu lat prowadzi w Zachodniopomorskiem duże gospodarstwo rolne – winnica to powrót do rodzinnych tradycji. Ich pradziadek Jerzy był właścicielem ziemskim i twórcą kursów rolniczych we Lwowie.
Tworzenie winnicy ruszyło w 2009 roku, kiedy rozpoczęto nasadzenia winorośli i remont dziewiętnastowiecznego budynku gospodarczego. Na 17 hektarach rosną głównie szczepy winorośli: 'Solaris' i 'Johanniter' oraz 'Rondo' i 'Regent'. Niedawno zakończyło się butelkowanie zbiorów z 2014 r. Teraz wina czekają na etykiety, by na początku maja trafić w ręce klientów. W tym roku wyprodukowano 30 tys. litrów wina, docelowo ma to być 100 tys. litrów rocznie.
– To głównie wina białe, ale jest też wino różowe i wino czerwone. Aby zaspokoić gusta wszystkich, mamy wina od wytrawnych, przez półwytrawne, do półsłodkich. W przyszłości również myślimy o lekko musujących – powiedział kolejny z twórców rodzinnego przedsięwzięcia, Jacek Turnau.
Winami z Baniewic interesują się zachodniopomorskie restauracje i hotele, a także sklepy specjalistyczne. Być może trafią także do sklepów innego artysty-winiarza, Marka Kondrata. – Cieszymy się, że taka osoba zainteresowała się naszymi winami. Jest on już po pierwszych degustacjach – mówił Turnau.
Inaugurację działalności winnicy uświetnił koncert Grzegorza Turnaua, który chciałby, aby winnica stała się również miejscem i okazją do spotkań artystycznych, a także przyczyniła się do tworzenia całego środowiska wokół wina. – Nie chodzi tylko o samą przyjemność, lekki szum alkoholu w głowie, ale o to, że wino towarzyszy pewnego rodzaju uniesieniom, które dają coś ekstra, wartość dodaną, nie tylko VAT – powiedział krakowski artysta.
Przedsięwzięcie w Baniewicach to pierwsza tak duża winnica na Pomorzu Zachodnim. Projekt dostał 1,4 mln zł dofinansowania z unijnych środków. W najbliższych planach właścicieli jest zwiększenie produkcji wina, ale także przygotowanie miejsc hotelowych dla gości, którzy chcieliby spędzić tu weekend.
Źródło: