Z LABORATORIUM DO SZKÓŁKI KONTENEROWEJ

    Pierwsze krzewy borówki wysokiej w gospodarstwie Ewy i Tadeusza Kusibabów w Krakowie zaczęto rozmnażać w laboratorium in vitro 20 lat temu. Dopiero jednak w połowie lat 90. zapotrzebowanie na te rośliny znacznie wzrosło. Do niedawna produkowano wyłącznie "młodzież" w multiplatach, ale zmiany na rynku (potrzeby plantatorów borówki) spowodowały, że zwiększono produkcję roślin w doniczkach (P9 i 1,5 l). Wymagało to jednak powiększenia terenu gospodarstwa, dlatego dwa lata temu zakupiono kilka hektarów ziemi w Sosnówce oddalonej o kilkanaście kilometrów od Krakowa i tam założono szkółkę "młodzieży" (fot. 1). Dystrybucja materiału szkółkarskiego w doniczkach P9 i 1,5 l odbywa się w ścisłej współpracy z firmą Daar Hanny i Jana Karwowskich.


    Fot. 1. Tadeusz Kusibab w nowej części gospodarstwa, w której zlokalizowana jest, między innymi, szkółka kontenerowa


    Główne kierunki zbytu


    Od kilku lat krajowe zapotrzebowanie na „młodzież” borówki wysokiej systematycznie rośnie.
    W latach, w których w Polsce zakładano mniej plantacji tego gatunku i rodzimy popyt na materiał był ograniczony, większą część wyprodukowanych roślin eksportowano. W krajach UE — oprócz Polski — najwięcej plantacji borówki wysokiej zakłada się Holandii, a następnie na Węgrzech, we Włoszech, w Hiszpanii i Turcji. Prawdopodobnie wzrośnie zapotrzebowanie na rośliny borówki wysokiej w Niemczech. Do wielu z tych krajów trafiają rośliny z laboratorium lub ze szkółki E. T. Kusibabów. Materiał z tego gospodarstwa eksportuje się poza UE, w tym przypadku konieczne jest właściwe przygotowanie opakowań — drewniane muszą być zdezynfekowane poprzez fumigację specjalnymi preparatami i oznakowane (fot. 2), a rośliny należy zaopatrzyć w świadectwo fitosanitarne.



    Fot. 2. Pojemniki, w których wysyła się rośliny poza granice UE,
    muszą być poddane fumigacji i odpowiednio oznakowane


    Odmiany


    Rozmnaża się większość tych polecanych obecnie do zakładania plantacji borówki wysokiej. Dominuje w produkcji 'Bluecrop’, kolejne to 'Toro’, 'Duke’, 'Patriot’, 'Spartan’ i 'Chandler’. Ta ostatnia, wprowadzona cztery lata temu na plantacje owocujące, miała być według opisu mało odporna na mróz, w centralnej Polsce krzewy okazały się jednak na niektórych plantacjach odporniejsze niż 'Bluecrop’. Zaletą odmiany 'Chandler’ są bardzo duże owoce oraz długi okres ich zbioru — 6 tygodni. Stąd duże zainteresowanie tą odmianą.


    W tym roku do sprzedaży ma trafić również materiał polskiej odmiany 'Bonifacy’ (patrz „Szkółkarstwo” 3/2004), której krzewy są bardzo wytrzymałe na mróz i odporne na choroby, kwitną późno, mają duże, kuliste i wyrównane pod względem wielkości owoce.


    Z nowości w przyszłym roku w ofercie gospodarstwa będzie amerykańska wielkoowocowa odmiana 'Bonus’. Jej jagody mają mieć wyrównaną wielkość (większe od największych owoców odmiany 'Chandler’, których średnica wynosi nawet 25–28 mm) i stosunkowo krótki okres zbioru.


    Interesująco zapowiada się również amerykańska odmiana 'Chanticleer’, która ma wcześniejszy o tydzień od odmian 'Earlyblue’ i 'Weymuth’ termin dojrzewania owoców, ale jej wadą w naszych warunkach klimatycznych może być uszkadzanie kwiatów przez przymrozki. Odmiana ta będzie jednak polecana do uprawy na przyspieszony zbiór w tunelach foliowych.


    Na wyłączność jednej z holenderskich firm rozmnażane są w gospodarstwie nowe amerykańskie odmiany 'Draper’, 'Liberty’ i 'Aurora’. 'Aurora’ w naszych warunkach ma zbyt długi okres wegetacji, może być jednak przeznaczana do uprawy sterowanej na późny zbiór. 'Draper’ ma wzrost i termin dojrzewania podobne do odmiany 'Bluecrop’. 'Liberty’ dojrzewa w podobnym terminie, jak 'Darrow’.


    Z gatunków sadowniczych na zamówienie rozmnaża się również odmiany maliny (rośliny sprzedaje się w multiplatach), borówkę brusznicę i żurawinę (odmiany 'Pilgrim’, 'Chouws’, 'McFairlin’, rozpoczęto też mnożenie kilku nowych).



    Materiał wolny od wirusów


    Głównie z związku z rozwojem eksportu w ubiegłym roku w gospodarstwie E. i T. Kusibabów rozpoczęto testowanie krzewów matecznych borówki wysokiej na obecność wirusów, aby zapobiec wprowadzeniu do produkcji roślin porażonych przez te patogeny (np. w USA choroby wirusowe stanowią duży problem na plantacjach borówki wysokiej), a równocześnie potwierdzić zdrowotność sprzedawanych krzewów. Pierwsze testy przeprowadzono w czerwcu, następne w lipcu, trzeci raz materiał do testowania pobierano z oznaczonych na plantacji roślin matecznych w obecności pracowników Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach i Akademii Rolniczej w Krakowie. W tych ośrodkach naukowych prowadzone są bowiem badania mające wykluczyć obecność wirusów w produkowanym w laboratorium materiale. Pierwsze wyniki testów były negatywne — nie stwierdzono obecności wirusów. W tym roku badania są kontynuowane, a materiał ma być pobierany w czerwcu, lipcu oraz po okresie upałów — na przełomie sierpnia i września — i dodatkowo wysyłany do analizy do amerykańskiej firmy Adria, certyfikowanej przez amerykańskie ministerstwo rolnictwa. Wyniki testów przeprowadzonych w czerwcu tego roku potwierdziły, że badany materiał roślinny wolny był od wirusów.


    Rośliny mateczne o potwierdzonej zdrowotności, z których pobiera się materiał do rozmnażania w kulturach in vitro, będą uprawiane w karkasach.


    Uzyskanie honorowanego na świecie certyfikatu potwierdzającego, że produkowane w tym gos
    podarstwie rośliny borówki wysokiej są wolne od wirusów, pozwoli zwiększyć wiarygodność producentów. Sprzedaż roślin z certyfikatem zabezpiecza producentów materiału wyjściowego w przypadku reklamacji składanych przez plantatorów, którzy uważają, że za zły stan roślin (np. chloroza na liściach) odpowiedzialne są wirusy, podczas gdy — jak twierdzi T. Kusibab — często powodem niewłaściwego wzrostu i wyglądu roślin jest nieodpowiednie podłoże, nawożenie i nawadnianie (najczęściej niepowodzenie wywołane jest nieprawidłowym pH gleby lub złym nawożeniem).



    In vitro i przez „mikrosadzonki”


    Rośliny in vitro rozmnaża się trzema sposobami: przez pąki boczne, pąki przybyszowe lub przez somatyczną embriogenezę. Najbezpieczniejszą, ale równocześnie najmniej wydajną metodą, jest stosowane u E. T. Kusibabów w przypadku borówki wysokiej wykorzystanie pąków bocznych kątowych. Sposób ten gwarantuje, że rośliny potomne będą miały cechy typowe dla danej odmiany.


    Materiał mateczny, z którego pobiera się eksplantaty (fot. 3) wymieniany jest co
    1–1,5 roku. W przypadku roślin rozmnażanych na dużą skalę, połączono metodę kultur tkankowych (in vitro — fot. 4) z rozmnażaniem ex vitro przez tzw. mikrosadzonki (fot. 5). Ten drugi sposób polega na ukorzenianiu fragmentów (głównie sadzonek kilkuwęzłowych, a także wierzchołków) pędów pobranych z roślin rozmnożonych in vitro i umożliwia uzyskanie ukorzenionych sadzonek już w ciągu 2 tygodni (fot. 6), a przez 3–4 tygodni za pomocą „mikrosadzonek” udaje się podwoić liczbę produkowanych młodych roślin. „Mikrosadzonki” ukorzeniane są w kontrolowanych, ale nie w sterylnych warunkach.



    Fot. 3. Rozmnażanie roślin w laboratorium in vitro Ewy i Tadeusza Kusibabów



    Fot. 4. Fitotron, w którym m.in. znajdują się borówki
    rozmnażane metodą kultur tkankowych



    Fot. 5. Borówkę rozmnaża się również przez tzw. mikrosadzonki,



    Fot. 6. które ukorzeniają się już po dwóch tygodniach od sadzonkowania


    Zarówno „mikrosadzonki”, jak i rośliny z kultur in vitro ukorzeniane są w podłożu złożonym głównie z torfu, który — w zależności od gatunku czy odmiany rozmnażanych roślin — mieszany bywa z perlitem lub piaskiem. Borówka wysoka najczęściej jest ukorzeniana w czystym torfie, a np. dla borówki brusznicy torf łączy się z perlitem. „Mikrosadzonki” umieszcza się w skrzynkach o wymiarach 40 cm x 30 cm, w których ukorzeniają się około 3-4 tygodni. Nad każdą skrzynką znajduje się niewielki stelaż druciany, okrywany foliowym rękawem. Skrzynki ustawiane są na półkach w tunelu ze sztucznym oświetleniem (fot. 7), w którym utrzymuje się bardzo wysoką wilgotność (ok. 100%) i temperaturę powietrza mniej więcej 22OC.



    Fot. 7. Namiot, w którym pod tunelikami z folii ukorzeniają się „mikrosadzonki”


    Ukorzenione rośliny sadzi się po 91 szt. do multiplatów i przenosi do tuneli foliowych wyposażonych w mikrozraszacze i system ogrzewania gorącym powietrzem (fot. 8), które sprawia, że temperatura wokół roślin wynosi zimą od –2 do 5OC, wiosną około 15OC. „Młodzież” w multiplatach stanowi większość sprzedawanych roślin borówki wysokiej (fot. 9). Z takich okazów posadzonych do doniczek P9 można, jak mówi T. Kusibab, wyprodukować od maja do września dobrze rozkrzewione rośliny, o wysokości 30–50 cm, najczęściej z zawiązanymi już pąkami kwiatowymi.



    Fot. 8. Ukorzenione rośliny przenoszone są do tuneli foliowych,
    gdzie rosną w styropianowych multiplatach



    Fot. 9. Większość sprzedawanych roślin stanowi „młodzież” w multiplatach


    Tadeusz Kusibab przypomina, iż w Polsce kilka lat temu pojawiły się zarzuty, że rośliny borówki pochodzące z laboratoriów in vitro plonują gorzej niż rozmnażane tradycyjnie. Tłumaczy, że zła opinia, jaką przypisano tej metodzie rozmnażania borówki wysokiej, była spowodowana użyciem do niektórych doświadczeń w Polsce roślin o nieznanym pochodzeniu, które miały być odmianą 'Bluecrop’. Później zweryfikowano tę opinię, a plantatorzy przekonali się do roślin rozmnażanych in vitro, które — jak wykazały badania prowadzone w ISK w Skierniewicach — silniej rosną, lepiej się krzewią i są zdrowsze od krzewów produkowanych metodą tradycyjną. W wielu szkółkach — co obserwuje T. Kusibab — odchodzi się więc od tradycyjnego mnożenia borówki wysokiej i kupuje „młodzież” w multiplatach z gospodarstw specjalizujących się w mikrorozmnażaniu roślin.



    Nowa część gospodarstwa


    znajdująca się w Sosnówce obejmuje 4 hektary. Z tego na pierwszym etapie organizowania produkcji zaadaptowano 1,5 ha pod szkółkę kontenerową (fot. 10). Postawiono również tunele foliowe o łącznej powierzchni około 4000 m2, które służą do uprawy roślin w multiplatach lub przetrzymywania „młodzieży” w P9 przez zimę. Reszta terenu jest sukcesywnie uzbrajana i przygotowywana pod rozbudowę kontenerowni. Teren ten, jak zauważa T. Kusibab, nie sprzyja uprawie roślin wrzosowatych — gleba ma wysokie pH, a woda jest twarda. Brak roślin wrzosowatych w okolicy stanowi jednak również atut tego rejonu — nie ma potencjalnych źródeł chorób i szkodników.



    Fot. 10. Fragment nowej kontenerowni w Sosnówce


    Pierwszym krokiem w przystosowywaniu terenu do uprawy roślin było uzyskanie pozwoleń wodnoprawnych, budowa studni głębinowej i zbiorników na wodę (fot. 11). Zamontowano również instalację do demineralizacji wody, która umożliwia oczyszczenie 25 000 litrów wody na dobę (fot. 12). Instalacja ta składa się z filtra mechanicznego, zmiękczacza wody (wymieniacz jonowy), filtra z węglem aktywnym i stacji odwróconej osmozy.



    Fot. 11. Konieczne było wybudowanie zbiorników na wodę



    Fot. 12. Woda przeznaczona do podlewania roślin w tunelach jest demineralizowana


    Do podlewania borówki wysokiej rosnącej w namiotach foliowych w multiplatach używa się wody demineralizowanej. Odstaną wodę studzienną do podlewania roślin w szkółce, gdzie wrzosowate rosną w większych pojemnikach, zakwasza się kwasem azotowym do pH 5,5, a EC pożywki utrzymuje się na poziomie 1,4–1,6 mS/cm. Co 4, 5 nawodnień rośliny doniczki mocno podlewa się wodą niedemineralizowaną.


    Woda do nawadniania większych roślin w szkółce kontenerowej, jak uważa T. Kusibab, nie musi być demineralizowana. Do jej filtracji (fot. 13) wykorzystuje się system samopłuczących się filtrów dyskowych. Do przygotowywania pożywki stosowanej do fertygacji używa się pomp proporcjonalnych — jednej do nawozu i jednej do kwasu.



    Fot. 13. System uzdatniania wody służącej do podlewania większych roślin w pojemnikach


    Przed założeniem kontenerowni konieczne było właściwe wyprofilowanie terenu. W czasie jego adaptacji korzystano głównie z naturalnych materiałów (unikano betonowania), co ma pozwolić na możliwie szybkie zlikwidowanie utwardzenia terenu, gdyby trzeba było zmienić profil produkcji. Do utwardzania terenu i zboczy szkółki używano np. kamienia z miejscowego kamieniołomu (fot. 14), a schody wykonano m.in. z podkładów kolejowych. Teren przeznaczony pod pojemniki wyłożono grubą agrotkaniną.



    Fot. 14. Przy profilowaniu terenu wykorzystano kruszywo
    z pobliskiego kamieniołomu


    Podłoże, którym napełnia się pojemniki, wzbogacane jest nawozami o spowolnionym działaniu, 3–4miesięcznymi (latem okres ich działania to 2 miesiące) stanowiącymi podstawę nawożenia. Dawki są jednak mniejsze niż zalecają producenci nawozów, gdyż przy wysokiej temperaturze mogłoby dochodzić do uszkodzenia roślin. Rośliny z multiplatów umieszczane są w doniczkach napełnianych torfem za pomocą doniczkarki, która wraz z maszynami współpracującymi znajduje się na ruchomej platformie, zabezpieczonej plandeką chroniącą te urządzenia przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi (fot. 15).
    Doniczki z roślinami transportowane są za pomocą taśmociągów do odpowiedniego miejsca w szkółce (fot. 16), dzięki takiemu podajnikowi ustawianie pojemników przebiega sprawnie i unika się niewygodnego noszenia roślin w skrzynkach. Taśmociągi wykorzystywane są również przy wywożeniu materiału ze szkółki.



    Fot. 15. Rośliny z multiplatów przesadzane są do doniczek bezpośrednio w szkółce,
    na specjalnej platformie



    Fot. 16. Taśmociągi usprawniają przenoszenie roślin na kwatery produkcyjne


    Rośliny w szkółce podlewane są za pomocą ramienia nawadniającego z belką o szerokości roboczej 50 m (fot. 17). Długość toru jezdnego tego urządzenia wynosi 100 metrów, a wydatek wody 20 m3/godz. przy ciśnieniu roboczym 6 atmosfer. Belką taką — wyposażoną w zraszacze płaskostrumieniowe — można nawodnić w ciągu 20–60 minut 0,5 ha szkółki. Urządzenie to w założeniu ma być samoobsługowe, w praktyce — jak zauważa T. Kusibab — trzeba stale kontrolować jego pracę. Za pomocą tego ramienia można również opryskiwać rośliny na plantacji środkami ochrony roślin — wyposażone zostało w rząd rozpylaczy drobnokroplistych. Rośliny w szkółce przy ciepłej i suchej pogodzie nawozi się dolistnie, nawet 2 lub 3 razy w tygodniu bardzo małymi dawkami dostępnych na rynku nawozów, np. Peters Foliar Feed i Agroleaf (EC 1,4–1,5 mS/cm), każdorazowo do wszystkich zabiegów dodaje się zwilżacza.



    Fot. 17. Ramię do nawadniania i opryskiwania roślin środkami ochrony roślin
    ma długość 50 metrów


    W gospodarstwie sprawdza się produkowany w Polsce używany do opryskiwania roślin tani biostymulator (EM1) oraz preparat o nazwie Melasa trzcinowa, który wzmacjniając odporność roślin pozwolił znacznie ograniczyć ochronę chemiczną.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułWYNIKI OCENY POLOWEJ MATERIAŁU SZKÓŁKARSKIEGO
    Następny artykułNAJWIĘKSZY RYNEK HURTOWY ŚWIATA (CZ. II)

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.