Fot. 1. Ekspozycje nawiązywały do Igrzysk Olimpijskich 2005
Rok bez rekordów
W olimpijskiej konwencji utrzymane było również wystąpienie Jana van den Bosa, przewodniczącego fundacji Stichting Vakbeurs voor de Boomkwekerij (organizator Plantarium), podczas otwarcia targów. Otóż mówił on o konieczności jeszcze lepszej współpracy uczestników łańcucha dystrybucji produktów szkółkarskich, tak jak w sztafecie, w której kolejni zawodnicy płynnie przekazują sobie pałeczkę i tworzą zgraną drużynę. Takie wezwanie miało związek z marnymi wynikami tegorocznej sprzedaży (nie tylko w Holandii) — zwłaszcza wiosną, która się spóźniła — a także z zachodnioeuropejską dekoniunkturą gospodarczą, mającą negatywny wpływ na rezultaty handlu drzewami, krzewami i bylinami. Jan van den Bos stwierdził więc, że bieżący sezon z pewnością nie zapowiada „złota”, a mówiąc o najbliższej przyszłości porównał ją do biegu przez płotki, w którym trzeba pokonywać liczne przeszkody.
Mimo wszystko Holendrzy nieco zwiększyli eksport w tym roku w porównaniu z ubiegłym i liczą na więcej, zwłaszcza z powodu poszerzenia Unii Europejskiej. Innym rynkiem, który uznają za bardzo obiecujący, są Chiny, gdzie już trwają przygotowania do Igrzysk w 2008 r. w Pekinie.
W obrębie parku olimpijskiego ma tam powstać 30-hektarowy Holland Park, zaprojektowany przez holenderskich specjalistów i obsadzony roślinami wyprodukowanymi w Kraju Tulipanów. W związku z tym projektem na Plantarium gościła wieloosobowa delegacja chińska (fot. 2), którą przyjmowano z dużym zaangażowaniem.
Fot. 2. Chiny są rynkiem, o który zabiegają Holendrzy (tu delegacja z ChRLD przyjmowana jako ważni goście targów w Boskoop)
Konieczne przemiany
Jak potwierdzali holenderscy wystawcy, obecny trudny okres wymusza przemiany w funkcjonowaniu gospodarstw. Wyraźna jest tendencja do przekształcania szkółek w „fabryki” roślin, obsługiwane przez roboty i produkujące masowo, przy coraz niższych kosztach jednostkowych (pozostaje miejsce dla niewielkich niszowych firm, ale stanowiących mniejszość).
Takie reformy zachodzą w ostatnich latach np. w firmie Nolina Kwekerijnen z Woubrugge, która produkuje rocznie m.in. 8,5 mln róż w pojemnikach (większość to typowe rośliny do dekoracji wnętrz, a jedynie ok. 0,5 mln — krzewy). Jej dyrektor A. C. M. Groot stwierdził, że trudne czasy niosą wprawdzie wiele kłopotów, ale wzmagają kreatywność przedsiębiorców. Jednym ze sposobów Noliny na utrzymanie opłacalności była automatyzacja sadzonkowania, które dotychczas zlecano wykonawcy z zewnątrz, a od grudnia br. wykonuje się je na miejscu, dzięki zakupowi własnego robota. Warto podkreślić, że firma ta zajmuje się produkcją krzewów i pnączy, która przypomina uprawę roślin doniczkowych na przesuwnych stołach — przez część sezonu pozostających pod osłonami, a później przemieszczanych na zewnątrz. Oprócz róż, są to powojniki i glicynie. Rośliny te — specjalnie dobrane odmiany — przeznaczone są przede wszystkim do dekoracji balkonów i tarasów. W przypadku powojników oferuje się 5 odmian hodowli Brytyjczyka Raymonda Enisona, m.in. 'Angelique’ (fot. 3) i 'Parisienne’, charakteryzujących się niezbyt dużymi kwiatami, ale zarazem kwitnieniem w młodym wieku (już na pędach długości 35–50 cm). Z kolei „tarasowe” glicynie reprezentuje, wyhodowana w USA Wisteria sinensis ’Amethyst Falls’, która kwitnie wiosną (w sezonie największej sprzedaży) i powtarza kwitnienie. Co ciekawe, roślinę tę rozmnaża się na zlecenie Noliny w laboratorium kultur in vitro w Polsce, a półprodukty otrzymane tą drogą uprawia się jeszcze 2 lata w Holandii.
Fot. 3. Powojniki (odmiana 'Angelique’) w tarasowych pojemnikach —
nowe podejście do lansowania tych pnączy
Nową odmianę powojnika — Clematis ’Cleminov51′ SAPHYRA INDIGO — o podobnym przeznaczeniu, jak ww., zaprezentowała francuska firma Sapho, będąca agentem hodowców. Kreacja ta jest efektem 10-letniej pracy naukowców z instytutu INRA we Francji sponsorowanych przez grupę krajowych szkółkarzy noszącą nazwę Saphinov. Celem tej grupy było otrzymanie niewielkich dobrze się krzewiących form, nadających się do docelowej uprawy w pojemnikach.
W testach jest kolejne 30 kandydatek na odmiany, z których ma być wybrane i wdrożone do towarowej produkcji 5–10.
Opisane powyżej produkty nie są już kwalifikowane ściśle jako materiał szkółkarski i sprzedaje się je przede wszystkim za pośrednictwem hurtowych dystrybutorów roślin doniczkowych — w Holandii głównie przez aukcje kwiaciarskie. Tą drogą sprzedaje się coraz więcej holenderskich drzew, krzewów i bylin, co podkreślano podczas otwarcia targów omawiając tendencje we współczesnym szkółkarstwie.
Marka i koncepcja marketingowa
Drugi z kolei udział w Plantarium duńskiej grupy producentów Living Colours® (jest to zarazem znak towarowy oferowanych przez nią roślin) potwierdza tendencję dotyczącą zacierania się granic między szkółkarstwem a produkcją roślin doniczkowych. Grupa ta, założona w 2001 roku przez 3 ogrodników, a dziś licząca już 9 członków, dysponuje wspólnym funduszem marketingowym, który jest obowiązkowym wkładem poszczególnych przedsiębiorstw. Dzięki temu — jak zapewniali jej przedstawiciele — dobrze się rozwija i realizuje nowe pomysły marketingowe. Pięciu członków grupy produkuje rośliny, które mogą być uprawiane na zewnątrz. W tym roku największą uwagę przykuwały żurawki (Heuchera sp.) oraz bluszcze (Hedera sp. — fot. 4), w tym nowa odmiana 'Ellen’ z firmy MultiGreen.
Fot. 4. Bluszcze z masowej produkcji (takiej samej, jak w przypadku typowych roślin doniczkowych) oferowane jako produkt markowy
Przedsiębiorstwo to, produkujące dziennie 40 tys. bluszczy w około 40 odmianach, lansowało zarazem 3 wersje, w jakich można zamawiać te pnącza — Hedera Classic (produkt standardowy, 6 sadzonek w 9-centymetrowej doniczce), Hedera DeLuxe (produkt dla bardziej wymagających klientów: 9 roślin w analogicznym pojemniku, ale dłuższe pędy) i Hedera Compact (przycięta roślina mateczna, gęsta, o zwartym pokroju).
Szczególnego trudu wymaga opracowanie udanej koncepcji zbytu materiału szkółkarskiego produkowanego w gruncie i tradycyjnie oferowanego z „gołymi” korzeniami. Najczęściej nowe pomysły, regularnie pokazywane podczas Plantarium, dotyczą sprzedaży krzewów przeznaczonych na żywopłoty. Tym razem swoją propozycję (tzw. Hedge Pack©, czyli „pakiet żywopłotowy”) zaprezentował Marc Lodders z Wernhout niedaleko Zundert. Otóż — kierowane do punktów sprzedaży detalicznej — rośliny sadzone są po 10 sztuk do dużego pojemnika i opatrywane dużą, ładną etykietą pokazującą żywopłot z danego gatunku lub odmiany (fot. 5). Zawiera ona m.in. czytelne logo „10 plants for 2 meters”, które informuje o tym, że te dziesięć roślin wystarczy na żywopłot 2-metrowej długości. Ponadto na odwrocie etykiety znajdują się instrukcje na temat sposobu sadzenia krzewów, zalecanego stanowiska, przycinania. W ten sposób M. Lodders przygotowuje 12 różnych taksonów, m.in. Fagus sylvatica 'Atropunicea’, Ligustrum vulgare ’Atrovirens’, Acer campestre, Crataegus monogyna. Tak „podane” rośliny,
w 3-litrowym pojemniku (fot. 5), są rzecz jasna droższe niż te z „gołymi” korzeniami, np. za buk pospolity w wersji Hedge Pack© trzeba zapłacić 5 euro, a za 10 sztuk oferowanych tradycyjnie, czyli „luzem” — 3 euro. Jak podaje M. Lodders, jego propozycja spotkała się jednak z bardzo pozytywną reakcją ze strony właścicieli centrów ogrodniczych, marketów oraz ich klientów i przyniosła mu wymierne korzyści.
Fot. 5. Nowy sposób sprzedaży krzewów żywopłotowych produkowanych w gruncie
W podobny sposób szkółkarz ten lansuje produkowane w gruncie krzewy ozdobne z kwiatów. W tym przypadku w jednym kontenerze oferuje następujące rośliny: krzewuszkę 'Bristol Ruby’, tawułę 'Gresheim’, jaśminowiec 'Virginal’, forsycję pośrednią 'Spectabilis’, porzeczkę krwistą 'King Edward II’. Promuje je pod hasłem „Colour Your Garden” („ubarw swój ogród”) podkreślając, że ten dobór gatunków i odmian zapewni kwitnienie w ogrodzie od kwietnia do września. Opisane działania szkółkarza, który obsługuje przede wszystkim firmy urządzające tereny zieleni, wskazuje, że kryzys skłonił go do poszukiwania nowych odbiorców. W efekcie, M. Lodders nie narzekał na tegoroczny sezon — wręcz przeciwnie, spodziewał się bardzo udanej sprzedaży jesienią.
Proste zabiegi
Dla rynku takiego, jak nasz, który dotychczas nie wymagał wyszukanych form promoc-
ji, szczególnie interesujące są proste rozwiązania, pomagające zwrócić uwagę na dany produkt. Do takich należy pomysł zademonstrowany przez firmę Kwekerij Arendnest z Boekel
w Brabancji, dotyczący sprzedaży pojemnikowych wrzosów i wrzośców. Umieszczano je mianowicie po 4 sztuki w tanich pudełkach z kartonu imitującego drewno (fot. 6). Cena takiego zestawu jest większa o 15 euro centów niż cena samych czterech roślin, jednak przyciąga wzrok kupującego i zachęca do nabycia całej „czwórki” naraz. Właściciel wymienionej firmy Ton van Sleuwen zamierzał sprzedać ostatniej jesieni 30 000 zestawów z wrzosami (w sumie produkuje 700 000 roślin z rodzajów Calluna i Erica rocznie, z czego połowę zbywa jesienią).
Fot. 6. Pomysłowe, a zarazem tanie opakowanie na zestaw roślin złożony z 4 wrzosów
Byliny numer jeden
Byliny zajmują na Plantarium bardzo ważną pozycję. Wśród nich tym razem zdecydowanie wyróżniały się żurawki (Heuchera sp.), reprezentowane w sumie przez kilkadziesiąt odmian. Rośliny te pełnią zresztą rolę nie tylko typowych trwałych gatunków ogrodowych, ale coraz częściej — barwnych „wypełniaczy” kompozycji balkonowych, towarzysząc niejednokrotnie roślinom sezonowym (to przykład zacierania się kolejnej granicy pomiędzy tradycyjnym szkółkarstwem a innym działem ogrodnictwa — tu produkcją roślin balkonowo-rabatowych).
Jedną z firm, której ekspozycja obfitowała w odmiany żurawki (oraz funkii), była Gootjes-
AllPlant z Schagen w Holandii. Przedsiębiorstwo to, istniejące od 8 lat, zajmuje się głównie handlem tymi i innymi bylinami (materiałem wyjściowym — fot. 7), w tym marketingiem, oraz rozmnażaniem określonych gatunków lub odmian na zlecenie. Namnażanie odbywa się
w laboratorium kultur tkankowych w Polsce lub Indonezji. Stamtąd rośliny trafiają do
Holandii, gdzie w szklarni są przesadzane do multiplatów lub doniczek typu paper pots i adaptowane do warunków in vivo. Jak mówi właściciel przedsiębiorstwa Simon Gootjes,
jest ono na tyle małe, że mu-si położyć nacisk na ciągłe zdobywanie nowości, które pozwalają mieć ofertę konkurencyjną na rynku. Wśród nowych odmian żurawek znalazła się m.in. 'Silver Light’. Bestsellerem w obrębie rodzaju Heuchera pozostaje w tej firmie 'Plum Pudding’ o ciemnobordowych liściach.
Fot. 7. Żurawki — tu materiał wyjściowy — m.in. odmiany 'Amber Waves’ o złocis-
tych liściach i 'Silver Light’ na 1. planie z prawej fot. 1–7 A. Cecot