Jak wynika z moich badań, w ciągu 10 lat liczba pracowników najemnych zatrudnionych na stałe we wszystkich gospodarstwach wzrosła 4-krotnie, zaś pracowników sezonowych — ponad 2-krotnie (tab. 1). Wzrost ten związany był przede wszystkim ze zwiększeniem w szkółkach areału upraw. Zastanawiający jest tylko fakt, iż zatrudnienie wzrosło w znacznie większym stopniu niż tłumaczyłoby to zwiększenie produkcji. Powierzchnia upraw w tym samym okresie wzrosła 3-krotnie, tak więc w 2000 roku na 1 ha szkółki przypadało 1,33 najemnego pracownika stałego i 1,33 pracownika sezonowego, podczas gdy w 1989 r. było to — odpowiednio — 0,71 i 1,25 pracownika. Szybszy wzrost zatrudnienia niż areału wynikał z dynamicznego rozwoju upraw pojemnikowych, które są pracochłonne i trudniej je zmechanizować. Biorąc jednak pod uwagę, iż w szkółkach tylko część produkcji została przekształcona w uprawy kontenerowe, wymienione wskaźniki świadczą także o nieefektywnym wykorzystaniu siły roboczej, głównie z uwagi na brak specjalizacji, słabą mechanizację i infrastrukturę, a również nie najlepszą organizację pracy. Siła robocza w Polsce jest stosukowo tania i łatwo dostępna (efekt wysokiego bezrobocia), co nie skłania producentów do szukania sposobów zwiększenia wydajności pracy. Dotyczy to większości gospodarstw, gdyż około 2-krotny wzrost zatrudnienia stałych pracowników najemnych na 1 ha odnotowano zarówno w gospodarstwach małych i średnich, jak i dużych. Postęp dokonał się jedynie w szkółkach bardzo dużych. Tam również poszerzyła się produkcja upraw pojemnikowych, ale nie odnotowano w badanym okresie wzrostu zatrudnienia najemnych pracowników stałych na jednostkę powierzchni, a w przypadku pracowników sezonowych ich liczba na 1 ha nawet obniżyła się z 1,32 do 1 osoby (tab. 1).
Tabela 1. Przeciętne zatrudnienie pracowników najemnych w badanych gospodarstwach szkółkarskich w 2000 roku
Źródło danych: badania własne
Liczebność próby n = 105 (szkółki: małe = 24; średnie = 26; duże = 29; b. duże = 26)
We wszystkich natomiast gospodarstwach widoczne jest inne pozytywne zjawisko, a mianowicie zmniejszenie liczby pracowników sezonowych na rzecz pracowników stałych. O ile w 1989 roku na 1 najemnego pracownika stałego przypadało w gospodarstwach bardzo dużych i dużych średnio 1,3–1,5 pracownika sezonowego, to w 2000 roku — już tylko 0,97–0,93. Bazowanie na stałej sile roboczej daje większą gwarancję lepszej jakoś-ciowo pracy i uzyskania roślin o wyższej jakości. Poprawa liczebnej relacji pracowników stałych do sezonowych występuje także w szkółkach średnich.
Jak wynika z liczb przedstawionych w tabeli 1, w analizowanych szkółkach pracowało w 2000 roku średnio 8 najemnych pracowników stałych i 8 pracowników sezonowych, ale faktyczne zatrudnienie jest większe. Uwaga ta dotyczy przede wszystkim pracowników stałych, gdyż w szkółkach pracują także sami właściciele oraz członkowie ich rodzin. W związku z tym realnie w przeciętnej szkółce na stałe pracowało w 2000 r. średnio 10 osób (tab. 2). W przeliczeniu na jednostkę powierzchni zatrudnienie to wynosiło 1,66 osoby/ha.
Tabela 2. Przeciętne stałe zatrudnienie w badanych szkółkach w 2000 roku
Źródło danych: badania własne
Liczebność próby n = 105 (szkółki: małe = 24; średnie = 26; duże = 29; b. duże = 26)
Największe zatrudnienie na jednostkę powierzchni występuje w gospodarstwach małych (do 1 ha). W 2000 roku wynosiło ono 3,31 osób w pełni zatrudnionych, przy czym jest to głównie własna siła robocza (tab. 2). Na pracujące prawie 2 osoby z rodziny przypadało w tych szkółkach średnio 0,46 najemnego pracownika stałego i 1,15 pracownika sezonowego. Ale już w szkółkach średnich (1,1–3 ha) liczba pracowników najemnych przeważa nad zasobami „własnej” siły roboczej i różnica ta wzrasta wraz ze skalą produkcji. Wzras-ta również efektywność pracy, choć w przypadku szkółek o powierzchni do 6 ha wzrost ten jest nieznaczny. W szkółkach średnich na 1 ha zatrudnionych było w 2000 roku 2,69 osób stałych, a w dużych (3,1–6 ha) — 3,13 osób. Wyraźny wzrost efektywności występuje dopiero w szkółkach bardzo dużych (≥6,1 ha) i ta przewaga jest jeszcze bardziej widoczna niż wykazano w analizie najemnej siły roboczej. Zatrudnienie całkowite stałej siły roboczej na 1 ha jest w tych szkółkach 2,3 razy mniejsze niż w gospodarstwach średnich i 2,7 razy mniejsze niż w gospodarstwach dużych. W stosunku do szkółek małych jest to zatrudnienie mniejsze 2,9 razy, choć w przypadku pracowników stałych było większe 1,5 razy.
Zarządzanie i organizacja pracy, wiek właścicieli i gospodarstw
Większość badanych szkółek prowadziły osoby w średnim wieku. W przedziale między 36. a 55. rokiem życia było 72,7% szkółkarzy, a tylko 5% właścicieli to osoby powyżej 65 lat (tab. 3). Ten relatywnie młody wiek producentów świadczy o istnieniu ogromnego potencjału ludzkiego dla przyszłego rozwoju sektora.
Atutem są także ich doświadczenia, gdyż aż 72,2% szkółkarzy zajmuje się produkcją ozdobnego materiału szkółkarskiego od ponad 10 lat. Tylko 27,8% to osoby prowadzące szkółki krócej niż 10 lat, dopiero zaczynające nabierać doświadczenia (tab. 3). Cechą charakterystyczną większości szkółek w Polsce jest to, że należały i należą one do osób prywatnych i często są to firmy rodzinne, prowadzone przez małżonków, rodzeństwo, a także przez rodzica (rodziców) i dziecko. Wśród badanych szkółek tylko 18,6% gospodarstw prowadzone jest przez samych właścicieli (tab. 3). W większości przypadków, bo w 55,3% szkółek, pomaga im w pracy jedna osoba z rodziny, w 18,6% szkółek są to 2 osoby, a w 7,4% szkółek — 3 i więcej osób.
Tabela 3. Charakterystyka szkółek z punktu widzenia doświadczenia w produkcji szkółkarskiej
Źródło danych: badania własne
Liczebność próby n = 161 (szkółki: małe = 44; średnie = 42; duże = 34; b. duże = 41)
* — właściciele samodzielnie prowadzący gospodarstwo
Ogólnie jednak dominuje model jednoosobowego kierownictwa, a szefem jest najczęściej właściciel szkółki. Jest on bezpośrednim przełożonym zatrudnionych ludzi, odpowiada za organizację pracy, przyjmuje zamówienia i organizuje sprzedaż, zajmuje się też zaopatrzeniem, itp. Efektem tej prostej struktury kierownictwa są niskie koszty zarządzania, decyzje, podejmowane są szybko i nie ma problemów z rozgraniczeniem kompetencji. W takim jednak przypadku, by podejmować trafne decyzje, producent musi być uniwersalny. Powinien mieć bardzo dobre rozeznanie w rynku, na którym działa, oraz posiadać umiejętność podejmowania strategicznych decyzji warunkujących rozwój jego firmy. Musi więc orientować się zarówno w sprawach techniki, jak i technologii oraz znać się na kwestiach finansowych i organizacyjnych, a także mieć sporą wiedzę dendrologiczną. Czynniki te winny iść w parze z wykształceniem. Przy tak dużym obciążeniu pracą właścicieli szkółek pozytywne jest, wykazane w tych badaniach, szerokie zatrudnienie członków rodzin. Jako osoby emocjonalnie związane z gospodarstwem z pełnym zaangażowaniem i odpowiedzialnością zastępują właściciela w codziennych obowiązkach lub mu pomagają. Są to również osoby z dużym doświadczeniem zawodowym.
Główny okres zainteresowania rozpoczynaniem produkcji szkółkarskiego materiału ozdobnego w Polsce przypada na lata 80. i 90. Zaczęło wtedy funkcjonować aż 62,5% szkółek, przy czym liczba nowo powstałych gospodarstw w obu dziesięcioleciach nie różni się istotnie. Wśród gospodarstw „młodych”, czyli istniejących krócej niż 10 lat, znajdują się przede wszystkim szkółki małe, stanowiąc 75,5% tej grupy wiekowej (tab. 3). W analizowanej grupie szkółek istnieją także gospodarstwa z długimi tradycjami, funkcjonujące na rynku od ponad 40 lat. Stanowią jednak tylko 13% badanych szkółek i są wśród nich zarówno szkółki małe, jak i duże (tab. 3). Dziwić może fakt, iż istnieją producenci uprawiający materiał szkółkarski od kilkudziesięciu lat ciągle na bardzo małym areale.