Fot. 1. Dieter Bonk i jedno z jego dzieł
Specyfika szkółki
Dieter Bonk rozpoczął swoją „diamentową” drogę 16 lat temu, kiedy to zajął się formowaniem krzewów. Nie pracował jednak wówczas na swoim — własną firmę prowadzi dopiero 11. rok — wcześniej, prawie 40 lat był zatrudniony przez innego szkółkarza. Jak podkreśla, teraz wreszcie realizuje swoje marzenia z przeszłości i łączy hobby (fot. 2) z zarobkowaniem.
Fot. 2. W prywatnym ogrodzie D. Bonka dominują roślinne „rzeźby” (m.in. z klonu polnego)
Słynie z tego, że oferuje „ręcznie robione” (hand made) rośliny — produkty niszowe o wyjątkowej jakości, jakie niełatwo znaleźć gdzie indziej. Jak podaje, ich ceny zaczynają się z reguły od 300 euro, a często osiągają poziom 2–3 tysięcy euro/szt. i ustalane są na miejscu (nie ma cennika). Podkreśla, że jego podejście do produkcji polega na tym, iż kupuje dobrej jakości, np. 15-letni, materiał na formowane krzewy lub drzewa, wybierając go specjalnie na swoje potrzeby, i przez wiele sezonów systematycznie doprowadza do finalnych kształtów. Obcy jest mu natomiast sposób następujący: „ratowanie” niesprzedanych, przerośniętych krzewów za pomocą przycinania i nadawania im „nowego” wyglądu. Wspomina, że gdy uruchamiał własną szkółkę i przedstawiał kolegom z Ammerlandu swoją koncepcję, wróżyli mu rychłe bankructwo (formowanie w jego szkółce trwa co najmniej 5–6 lat). Potem jednak — widząc efekty — byli jego pierwszymi klientami. Nie zmienia to opinii o jego „dziwnej” działalności, która w obecnej dobie ustawicznej walki z czasem wydaje się nie z tej ziemi.
Oprócz rarytasów (fot. 3), z których każdy jest inny, w szkółce produkowane są także bardziej zwyczajne pojedyncze okazy („solitery”), na przykład bukszpanowe czy cisowe kule (fot. 4).
Fot. 3. Fragment szkółki z rarytasami
Fot. 4. Uzupełnieniem produkcji są popularne formy pospolitych krzewów
(tu: „kula” z ligustru i pienny cis z pniem zabezpieczonym przed dużymi wahaniami temperatury zimą)
Kiedyś D. Bonk produkował też grabowe bramy (fot. 5), które notabene były jego pierwszą specjalnością w dziedzinie nietypowo formowanych roślin szkółkarskich. Kończy ją jednak, gdyż uważa, że bramy stały się zbyt popularne. Podkreśla, że aby osiągnąć dobry rezultat, drzewa trzeba cały czas uprawiać w gruncie, co 3 lata podcinając korzenie obu rosnących w parze roślin. Przez pierwsze 5–6 lat łączy się przewodniki prętem, by nadać całości charakterystyczny kształt.
Fot. 5. Dieter Bonk zaczynał własną produkcję od grabowych bram
Podstawowe zasady produkcji
Szkółka ma powierzchnię 35–40 ha, ale większość terenu jest dzierżawiona. Rośliny — uprawiane w gruncie — wymagają bowiem regularnego przesadzania, zwykle co 3 lata (starszych egzemplarzy się nie przesadza, a jedynie obkopuje). W zależności od wieku zakupionych roślin — który może sięgać nawet kilkudziesięciu lat, a np. dla cisów wynosi co najmniej 15 lat — już w pierwszym sezonie przystępuje się do przycinania pędów albo czeka kilka lat aż się zagęszczą. Jak mówi D. Bonk, znalezienie odpowiedniego materiału (fot. 6) na „diamentowe” formy nie jest ani łatwe, ani tanie. Obecnie kupuje go przeważnie w Wielkiej Brytanii lub we Włoszech, wybierając okazy osobiście.
Fot. 6. Początek produkcji formowanych sosen (tu: Pinus sylvestris 'Watereri’)
z roślin specjalnie zakupionych w tym celu
Sam też zajmuje się zasadniczym formowaniem, ale prawidła tej „artystycznej” pracy opanował również jego syn, a także dwie wykwalifikowane pracownice (fot. 7). Rutynowe przycinanie pędów to zadanie robotników, z których większość to — osiedleni w Niemczech — Wietnamczycy.
Fot. 7. Zasadnicze formowanie roślin
(przycinanie jednego „talerza” zajmuje Klaudii ok. 5 minut)
Pierwsze cięcie w sezonie odbywa się wczesną wiosną (marzec, kwiecień), a intensywnie — zarazem regularnie — prace te prowadzi się od końca czerwca do września, października. Służą do tego celu zarówno nożyce elektryczne, jak i ręczne sekatory różnej wielkości. Właściciel podkreśla, że początkujący „rzeźbiarz” krzewów ma trudności z podjęciem decyzji, które pędy usunąć, jak skrócić pozostałe, a w miarę zdobywania doświadczenia już na pierwszy rzut oka wiadomo, jak powinna wyglądać końcowa forma danego okazu.
D. Bonk w szkółce zatrudnia 9 stałych pracowników i do 8 sezonowych. Ci ostatni zajmują się, między innymi, podlewaniem roślin za pomocą deszczowni szpulowej, gdy opady są niewystarczające.
Klienci, asortyment
Wśród klientów szkółki dominują firmy urządzające prywatne ogrody, których właściciele życzą sobie posadzenia „czegoś szczególnego”. W ostatnich latach największe rośliny trafiały do odbiorców z Rosji, za pośrednictwem eksporterów. Nie brakuje też zainteresowanych zakupami z innych krajów Europy Wschodniej, w tym z Polski. Gros odbiorców stanowią jednak Niemcy, Szwajcarzy, Włosi. Wyraźny wzrost sprzedaży D. Bonk zanotował podczas ubiegłorocznej Olby (czyt. „Szkółkarstwo” 6/2004), która okazała się dla niego najbardziej owocna spośród sześciu edycji tej wystawy, w jakich dotychczas uczestniczył. Jako że klienci zawsze trafiają do jego szkółki, zanim dojdzie do transakcji, właściciel założył w jednej jej części ogród w stylu japońskim, w którym posadził efektowne, uformowane przez siebie rośliny (fot. 8).
Fot. 8. Fragment ogrodu japońskiego, który D. Bonk urządził w szkółce, aby inspirować klientów (największy okaz na zdjęciu to 60-letnia sosna górska 'Mops’)
Jak podaje, do najpopularniejszych kształtowanych w jego szkółce krzewów należą sosny: zwyczajna (Pinus sylvestris), w tym odmiana 'Watereri’, wydmowa (P. contorta), górska (P. mugo) — 'Gnom’ i 'Mops’ (fot. 8). Z kolei najwięcej różnorodnych form uzyskuje się w przypadku cisów — pospolitego (Taxus baccata) i pośredniego (T. x media) 'Hillii’ — oraz odmiany drzewiastej bukszpanu zwyczajnego (Buxus sempervirens var. arborescens). Typowymi gatunkami, jakie można znaleźć na terenie szkółki, są też: klon polny (Acer campestre), buk pospolity (Fagus sylvatica), ligustr pospolity (Ligustrum vulgare), Ilex crenata, cyprysiki — np. groszkowy (Chamae-cyparis pisifera) w odmianie 'Boulevard’, jałowce — m.in. chiński (Juniperus chinensis) w odmianie 'Hetzii’. Są jednak i takie ciekawostki, jak „rzeźbiona” świdośliwa Lamarcka (Amelanchier lamarckii) czy dereń pospolity (Cornus mas).