Metoda ta — jako nowość przedstawiałam ją po raz pierwszy w HO 4/95 — na dobre zadomowiła się w Holandii. Już 20% tulipanów pędzi się tam hydroponicznie. W roku 1999/2000 oznaczało to 20 milionów cebul, a w ostatnim sezonie liczba ta miała się podwoić.
Pierwotną przyczyną wprowadzenia pędzenia w wodzie do praktyki były restrykcyjne holenderskie przepisy dotyczące ochrony środowiska, które ogłoszono na początku lat 90. (m.in. redukcja zużycia środków ochrony roślin i nawozów, a także ochrona złóż torfu oraz konieczność zastępowania go innymi podłożami). Nowa metoda przyniosła jednak szereg korzyści ogrodnikom, w tym oszczędności robocizny — wynikające głównie z łatwego zbioru kwiatów — oraz skrócenie okresu produkcji, a więc i zmniejszenie zużycia energii. Wymagała jednocześnie zainwestowania w specjalne tace do uprawy cebul, a także w inne specyficzne oprzyrządowanie. | ||||||
Trudne początki | ||||||
Po wdrożeniu hydroponicznego pędzenia do produkcji wielkotowarowej w 1993 roku wcale nie nastąpił spodziewany, szybki rozwój tej technologii. Wręcz przeciwnie, po pierwszych próbach wielu producentów wycofywało się i wracało do tradycyjnej metody. Główną przyczyną niepowodzeń było przenoszenie doświadczeń tej ostatniej do nowego sposobu uprawy, który wymagał nieco odmiennego podejścia. Podstawowymi problemami związanymi z pędzeniem w wodzie okazała się bakteryjna śluzowatość korzeni oraz wywracanie się roślin. W pierwszym przypadku stwierdzono, iż cebule tulipanów pędzonych w wodzie powinny być krócej ukorzeniane niż te w uprawie tradycyjnej, dzięki czemu unika się — powodującego śluzowatość — niedotlenienia wody podczas przetrzymywania roślin w chłodni. Otóż korzenie w produkcji hydroponicznej mają dorastać zaledwie do 3 cm długości, co zarazem ogranicza późniejsze przewracanie się roślin („wypychanie” ich z komórek tac). Wymaga to od trzech tygodni — we wczesnych terminach pędzenia — do jednego tygodnia ukorzeniania, w przeciwieństwie do co najmniej sześciu przy pędzeniu w podłożu standardowym. | ||||||
Metoda wciąż niedopracowana | ||||||
Po wyeliminowaniu najistotniejszych problemów hydroponiczna technologia zaczęła się — w ciągu ostatnich 5 lat — intensywnie rozwijać. Nie poradzono sobie jednak ze wszystkimi jej mankamentami, takimi jak brunatnienie korzeni, które Holendrzy spodziewają się wyeliminować za pomocą modyfikowania składu mineralnego pożywki (początkowo pędzono w czystej wodzie, obecnie dodaje się do niej nawozów). Spore kłopoty może również sprawiać grzyb Penicillium sp., ale skutecznie ma mu zapobiegać używanie zdrowych cebul, które dodatkowo należy zaprawiać przed sadzeniem w tacach. Okazało się ponadto, że nie wszystkie odmiany tulipanów nadają się do takiego pędzenia. Nie poleca się przede wszystkim podatnych na fuzariozę, wśród których Międzynarodowe Centrum Cebulowe (Internationaal Bloembollen Centrum) z Holandii wymienia: 'Leen van der Mark’, 'Monte Carlo’, 'Negritę’. Warto jednak zaznaczyć, iż w badaniach prowadzonych przez dr Joannę Krause na Akademii Rolniczej w Poznaniu ta pierwsza odmiana była jedną z najlepszych pędzonych w wodzie. Natomiast kłopoty — niezwiązane jednak ze zdrowotnością — sprawiała tam 'Yokohama’, którą z kolei (podobnie, jak 'Monte Carlo’ i 'Negritę’) uznaje się za dobrą w holenderskiej firmie Visser z Bovenkarspel, będącej jednym z największych przedsiębiorstw praktykujących metodę hydroponiczną. Nie ma również wątpliwości co do tego, iż pędy tulipanów uprawianych w wodzie mają o około 10% mniejszą masę niż otrzymane tradycyjnie, a więc są gorszej jakości. Problem ten można zażegnać poprzez wprawienie wody, a właściwie pożywki, w ruch, co jednak wymaga drogiego sprzętu (czyt. HO 3/2001) oraz dodatkowych nakładów i z reguły nie jest stosowane przez holenderskich producentów. Stojąca woda jest przyczyną gorszego dotlenienia cebul, a ponadto składniki pokarmowe w niej rozpuszczane mogą nie docierać do każdej rośliny. Podkreśla się także istotną rolę składu pożywki podawanej podczas uprawy w szklarni, nad którego doskonaleniem ciągle jeszcze pracują naukowcy. Bada się, między innymi, optymalne proporcje N : P : K. Tymczasem w praktyce stosowane są roztwory o EC 1,5–2,5 mS/cm, zawierające najczęściej saletrę wapniową (0,2%) lub chlorek wapnia. Poleca się też pożywki z dodatkiem — oprócz soli wapnia — Kristalonu (6-12-36-3). Wciąż nie dopracowano się idealnej tacy do hydroponicznego pędzenia tulipanów, choć na rynku dostępne jest 6 produktów. Na razie wyraźnie dominują te wymagające nabijania cebul na wypustki, które kaleczą rośliny, co z kolei zwiększa ryzyko zainfekowania uprawy. Pozwalają jednak na uprawę — w tych samych tacach — cebul o różnej wielkości, od 10/11 cm do ponad 12 cm. Obecnie znakomita większość holenderskich producentów korzysta z plastikowych tac Hydrobak, zwanych powszechnie Kenn-trays (produkowanych przez przedsiębiorstwo Bulbfust), których cena jednostkowa wynosi 5,50–6 NLG (około 9 zł). Jedną z nowszych tac, niewymagających uszkadzania cebul, która jeszcze nie zdobyła większej popularności, jest Flexi-tray z firmy Potveer. Ten polipropylenowy produkt przypomina plaster miodu (patrz HO 11/2000) i występuje w kilku typach, dostosowanych do poszczególnych wielkości cebul. Ogrodnicy holenderscy uważają, że cena Flexi-trays, wynosząca około 10 NLG, jest niekonkurencyjna. | ||||||
Zalety technologii i jej zarys | ||||||
Wymienione na wstępie oszczędności robocizny wynikają przede wszystkim z łatwego zbioru kwiatów, który zajmuje o 25% mniej czasu niż w tradycyjnej produkcji. Rośliny łatwo bowiem wyjmuje się z tac, zwykle po kilka naraz i są one czyste. Sadzenie cebul w tacach też może być zmechanizowane (wydajność w przypadku Kenn-trays sięga wówczas nawet 2500 sztuk/godz.), ale opłaca się to tylko w większych firmach. Łączne oszczędności, w porównaniu z metodą standardową, jakie deklaruje jeden z holenderskich producentów, to równowartość mniej więcej 6 groszy. Ponadto lepsze jest wykorzystanie powierzchni szklarni, gdyż we wspomnianej tacy — o wymiarach standardowej skrzynki, czyli 40 x 60 cm — mieści się mniej więcej 100 cebul. Ważną zaletą — szczególnie dla niezmechanizowanych zakładów — jest to, iż skrzynki z tacami napełnione wodą są o 65–70%, lżejsze od tych z tradycyjnym podłożem, które jest też dużo droższe. Cebule przeznaczone do hydroponicznego pędzenia chłodzi się „na sucho”, w temperaturze średnio 5°C, zależnej od długości takiego przechowywania, czyli terminu planowanej uprawy. Zazwyczaj okres ten wynosi 12–15 tygodni. Następnie sadzi się cebule w tacach (nabija na wypustki — fot. 1. — bądź wkłada do otworów), które później umieszczane są w skrzynkach.
Skrzynki z tacami trafiają potem na palety, są ustawiane w sterty i napełniane wodą, a potem transportowane do chłodni. Tu, w temperaturze 5–7°C, odbywa się ukorzenianie cebul (fot. 2). Kolejny krok to przewiezienie roślin do szklarni i ustawienie na stołach skrzynek z tacami napełnionymi wodą, która musi być uzupełniana (pożywką) za pomocą linii kroplujących (fot. 3). Do pożywki bywa dodawany środek grzybobójczy, np. Rizolex 50 WP. Zalecana podczas pędzenia temperatura w cieplarni wynosi 17°C.
| ||||||
Hydroponiczne pędzenie na przykładzie | ||||||
Jim Kruijer (fot. 4) z miejscowości 'T Veld w północnej Holandii uważa pędzenie tulipanów w wodzie za bardzo dobrą metodę, godną polecenia także w mniejszych zakładach. Sam posiada niewielką szklarnię (410 m2) i zaplecze — chłodnię oraz pomieszczenie do sadzenia cebul i przygotowywania kwiatów do sprzedaży. Na wybudowanie cieplarni oraz sprzęt niezbędny do hydroponicznego pędzenia ogrodnik ten wydał około 600 tys. NLG. Stosuje tace Kenn-trays i chwali je sobie, między innymi za to, że widać w nich poziom wody bez wyjmowania roślin z komórek (większość innych tac nie ma takiej zalety).
W ostatnim sezonie wyprodukował — od stycznia do kwietnia — 600 tysięcy kwiatów dziesięciu odmian, z których w tej technologii sprawdziły się jego zdaniem: 'Brigitte’, 'Cheers’, 'Denise’, 'Red Nova’, 'Strong Gold’ (fot. 5), 'Weber’s Parrot’. Podkreśla, że na szczególną uwagę zasługują odmiany o dużych liściach, gdyż zmniejszenie się masy roślin jest w tym przypadku korzystne.
Cebule chłodzi się w trzech różnych temperaturach, zależnych od terminu produkcji. Otóż w przypadku wczesnego pędzenia, przy przechowywaniu cebul do 1 XI, temperatura wynosi 9°C. Gdy okres ten przedłuża się do 1 XII, chłodzenie odbywa się w 5°C, a jeżeli przekracza on początek grudnia, wówczas temperaturę obniża się do 1,5°C. Cebule sadzi się ręcznie, po czym — już w tacach i skrzynkach napełnionych wodą — ukorzeniane są w temperaturze 5–7°C. Okres ten trwa w styczniu 3 tygodnie, w lutym dwa, a w marcu tydzień. Rośliny transportowane są do szklarni i umieszczane na stołach-stelażach, które składa się po zakończonym sezonie pędzenia (fot. 6), a następnie opróżnia cieplarnię. Pożywkę, którą uzupełniana jest woda w skrzynkach, dozuje się automatycznie (fot. 7). Przygotowanie roztworu, w którym znajduje się zarówno saletra wapniowa, jak i chlorek wapnia jest dwuetapowe. Otóż 3,5 litra Ca (NO3)2 oraz 4,25 l CaCl2 dopełnia się wodą do 25 litrów. Następnie, z użyciem dozownika, rozcieńcza się tę ciecz 154-krotnie i dopiero wówczas kieruje na plantację. EC pożywki podawanej jako uzupełnienie wody w skrzynkach wynosi 1,5 mS/cm.
Tace, które mogą być używane kilkakrotnie, myje się po każdym sezonie produkcji, za pomocą specjalnego urządzenia (fot. 8) dodając do wody preparatu odkażającego.
|