Mniej
Jeszcze kilka lat temu, aby obejrzeć część targów dotyczącą produkcji roślinnej, trzeba było poświęcić sporo czasu i zwiedzić co najmniej kilka hal oraz tereny na zewnątrz, na których prezentowano maszyny oraz urządzenia.
W ostatnim roku przed podzieleniem poznańskiej imprezy na Polagrę-Food i Polagrę-Farm, czyli w 1999 r., łączna powierzchnia targów przekraczała 65 tys. m2, a liczba wystawców — 2000. W bieżącym roku w targowych informacjach prasowych podano, że powierzchnia wystawowa Polagry-Farm wyniosła 37 000 m2, a więc o 4500 m2 więcej niż w 2005 r. Na podstawie liczb mogłoby się więc wydawać, że targi powoli odzyskują dawną świetność. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Wprawdzie w 2006 r. wystawców było 890
(w ubiegłym 721), lecz ofertę dla rolników zajmujących się produkcją roślinną, w tym dla sadowników oraz producentów warzyw i roślin ozdobnych zaprezentowano tylko w dwóch halach (trzecia poświęcona była bowiem prawie w całości produkcji pasz dla zwierząt hodowlanych), w których zmieściło się nieco ponad 260 stoisk. Część z nich nie miała, niestety, wiele wspólnego z ofertą dla rolnictwa. W poprzednich edycjach Polagry-Farm tłoczno było także na placu, na którym prezentowano duże maszyny i urządzenia, w bieżącym roku w tym samym miejscu oferty prezentowało zaledwie około 20 wystawców.
Zniknął pokaz maszyn rolniczych podczas pracy organizowany do ubiegłego roku w Szreniawie (zwiedziło go wtedy prawie 10 tys. osób). Zamiast tej imprezy jeden z pawilonów Polagry-Farm przeznaczono na wystawę starych maszyn i urządzeń rolniczych. Zlikwidowano także — oddzielny dotąd — pawilon Horti-Logistyki (w 2006 roku po raz pierwszy organizację tego segmentu Polagry-Farm przejęły od Regionalnej Wielkopolskiej Izby Rolno-Przemysłowej Międzynarodowe Targi Poznańskie), a uczestników — tylko 13 — (fot. 1) przeniesiono do wspólnej hali z innymi wystawcami. Była to szósta — i jak się niestety wydaje ostatnia — edycja Horti-Logistyki, wystawy, która miała prezentować ofertę polskich owoców, warzyw i materiału szkółkarskiego, a dla naszych producentów stać się tym, czym dla branży owocowo-warzywnej w Europie są targi Fruit Logistica w Berlinie.
Fot. 1. Po 6 latach zlikwidowano pawilon Horti-Logistyki, a wystawców tej części targów (po lewej) przeniesiono do wspólnego pawilonu, w którym prezentowano m.in. środki produkcji
Niekorzystne zmiany można było także zobaczyć na Krajowej Wystawie Ogrodniczej (fot. 2), której organizatorom udało się pozyskać zaledwie około 60 wystawców, czyli mniej niż przed rokiem (w 2005 r. — 108, w 2004 r. — 150). Dodatkowo, około 80 firm uczestniczyło w towarzyszącym wystawie kiermaszu. KWO także pod względem powierzchni była mniejsza niż poprzednie edycje — ekspozycje w hali targów zajęły mniej więcej 1000 m2 (w 2005 r. — 1700 m2). Zabrakło m.in. wielu liczących się na polskim rynku dostawców nasion warzyw czy producentów kwiatów ciętych, a także pokazów florystycznych, dla których w ubiegłym roku przeznaczono oddzielną halę. Wolne miejsca w hali targowej zajęła wystawa bonsai, kącik prelekcji czy dwa stoiska promujące miasto Poznań.
Fot. 2. W pawilonie Krajowej Wystawy Ogrodniczej
swoje oferty pokazywało zaledwie około 60 wystawców
Więcej
Produkty regionalne. W Pawilonie Regionów krajowe gminy i powiaty prezentowały oferty dla inwestorów, handlowców oraz turystów. Dominowały tam jednak pokazy rękodzieła ludowego, muzyki folklorystycznej i potraw regionalnych. Osobną część ekspozycji poświęcono produktom lokalnym i regionalnym, które mają szansę stać polskim wkładem w europejskie dziedzictwo. Część z nich jest już wpisana na tzw. listę produktów tradycyjnych (czyt. też HO 10/2005), która służy zbieraniu i rozpowszechnianiu informacji związanych z ich wytwarzaniem, ale nie dotyczy ochrony nazwy. Na polskiej liście jest już około 20 produktów z grupy warzyw i owoców oraz przetworów z nich, z których kilka można było obejrzeć i spróbować na targach Polagra-Farm. Do najnowszych należą „Wiśnia sokowa nadwiślanka” (od 6 września) oraz „Wino z czarnej porzeczki” (wpisane na listę 2 października w kategorii „Napoje alkoholowe i bezalkoholowe”). Produkcją wspomnianych wiśni zajmuje się Spółdzielnia Producentów Owoców i Warzyw w Ożarowie (woj. świętokrzyskie), której prezes Henryk Puchnicki prezentował na targach wiśniowe przetwory i nalewki (fot. 3). Od 1 marca br. spółdzielnia ta jest wstępnie uznaną grupą producentów i dostarcza rocznie około 1500 ton owoców „nadwiślanki” (w tym roku zakłady przetwórcze płaciły za nie o 0,40 zł/kg więcej niż za owoce innych odmian). W planach grupy jest budowa własnej chłodni i przetwórni wiśni.
Fot. 3. Henryk Puchnicki prezes Spółdzielni Producentów Owoców i Warzyw w Ożarowie, której członkowie zajmują się m.in. produkcją owoców wiśni „nadwiślanki” wpisanej na listę produktów tradycyjnych
Ekologia. Sporą część targowej ekspozycji poświęcono rolnictwu ekologicznemu. Ta dziedzina bardzo interesuje bowiem ostatnio wiele osób, choć nie zawsze ze względu na możliwości zysku ze sprzedaży takich produktów. Częściej przyczyną jest ewentualność uzyskania dopłat do produkcji ekologicznej. Wymóg sprzedaży takiej żywności przez beneficjentów pomocy dotąd nie zaistniał. Stąd, jak można się było dowiedzieć na towarzyszącej targom konferencji „Rolnictwo ekologiczne i jego przyszłość”, w tym roku doliczono się w Polsce prawie 220 tys. ha powierzchni przeznaczonej pod produkcję ekologiczną, ale większość zajmowały łąki i pastwiska, których właściciele otrzymywali dopłaty za uprawę tych gruntów zgodnie z zasadami ekologii, ale nie wytwarzali ani ekologicznego mleka, ani mięsa. Ekologicznych sadów i plantacji roślin jagodowych mieliśmy w tym roku 5245 ha, a upraw warzyw — zaledwie 445 ha. W tym ostatnim przypadku sytuacja jest dramatyczna — powiedział Wiesław Wawiernia z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mamy 99 ekologicznych przetwórni, ale brakuje surowca. Większość ekologicznych warzyw i owoców produkowana jest w małych ilościach, na własne potrzeby lub do bezpośredniej sprzedaży. Potrzebne są więc grupy producentów ekologicznych, które mogłyby dostarczać dużych i jednolitych partii towaru. W nowym Planie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–13 przewidziano wyższe dopłaty do produkcji ekologicznych warzyw (1540 zł/ha dla upraw z certyfikatem, 1800 zł/ha — bez certyfikatu; dotychczas, odpowiednio, 940 zł/ha i 980 zł/ha).
Na targach Polagra-Farm ’06 można było obejrzeć m.in. maszyny (fot. 4), nawozy, środki ochrony roślin oraz nasiona przeznaczone do produkcji ekologicznej, uzyskać informacje o warunkach jej rozpoczęcia, czy uzyskania certyfikatów. Swoje ekspozycje miały też przetwórnie ekologicznych warzyw i owoców (na kilku stoiskach poszukiwano dostawców surowców) oraz ich producenci. Do tych ostatnich należy np. Nadnidziańskie Stowarzyszenie Producentów Rolnictwa Ekologicznego „Ekonida” z Pińczowa, które liczy 80 członków i dostarcza m.in. ekologicznej marchwi, cebuli, buraków ćwikłowych i kapusty, a także jabłek przemysłowych, truskawek oraz czarnych porzeczek. Według przedstawicieli tej organizacji, barierą rozwoju jest już nie technologia produkcji, ale logistyka. Produkty z „Ekonidy” są pakowane w gospodarstwach członków, ale znakowane wspólnym logo. Ze zbytem nie ma problemów — 75% produktów trafia na eksport. W planach stowarzyszenia jest budowa własnej hurtowni świeżych produktów w Krakowie oraz uruchomienie punktu logistycznego na rynku hurtowym w Broniszach.
Fot. 4. Wystawa maszyn dla rolnictwa ekologicznego
Biopaliwa. Były one trzecim wszechobecnym tematem tegorocznej Polagry-Farm. Zainteresowanie jest wynikiem ustawy o biopaliwach, która ma wejść w życie od początku 2007 r. Rolnicy będą mogli wytworzyć na własne potrzeby 100 litrów takich paliw na każdy hektar posiadanego areału. Do tego celu potrzebna jest jednak instalacja do produkcji biokomponentów oraz wytwarzania paliwa. Wcześniej konieczne jest zgłoszenie i wpis do rejestru rolników wytwarzających biopaliwa ciekłe na własny użytek, prowadzonego przez Agencję Rynku Rolnego. Wykorzystywane urządzenia i budynki muszą spełniać wymogi przeciwpożarowe, sanitarne i ochrony środowiska (konieczne jest też pozwolenie urzędu skarbowego na prowadzenie składu podatkowego oraz oświadczenie o zobowiązaniu do wytwarzania paliw wyłącznie na własny użytek, niesprzedawania ich, przestrzegania wymagań jakości, nieprzekraczania przyznanych limitów produkcji i składania rocznych sprawozdań). Na targach kilka firm przedstawiło ofertę urządzeń do wytwarzania biopaliw — od małych, przydatnych do produkcji kilkudziesięciu litrów biodiesla dziennie, do takich, które pozwalają uzyskać kilkaset litrów tego produktu w ciągu doby. Przykładem małego urządzenia może być estryfikator (fot. 5) pokazany przez przedsiębiorstwo Protechnika, umożliwiający produkcję 100 l biopaliwa dziennie (surowcem jest w tym przypadku 100 l oleju rzepakowego z dodatkiem 10–15% metanolu i 0,6–1,5% wodorotlenku potasu). Urządzenie kosztuje około 8000 zł netto, ale aby korzystać z własnego rzepaku, należy dokupić tłocznię (najmniejsza, o wydajności 7 ton na dobę, kosztuje 12 000 zł netto).
Fot. 5. Estryfikator firmy Protechnika może produkować do 100 l biopaliwa na dobę
i kosztuje (netto) około 8000 zł
Producenci interesowali się też możliwościami wykorzystania naturalnych surowców (np. słomy, peletów drewnianych, wierzby energetycznej) do ogrzewania obiektów pod osłonami. Jedną z firm, która oferuje kotły wsadowe na słomę (fot. 6) o mocy wystarczającej do użycia w kotłowni szklarni, jest przedsiębiorstwo Gizex z Pleszewa. Kotły typu BIO-PAL umożliwiają spalanie słomy zbożowej i rzepakowej oraz odpadów pochodzących z produkcji zielarskiej, a moc największych z tych urządzeń wynosi 1100 kW (są już wykorzystywane do ogrzewania tuneli foliowych pod Poznaniem). Cena (netto) kotłowni o mocy 500 kW na słomę wynosi ok. 150 000 zł (bez robót budowlanych). Firma prezentowała także nowoczesne kotły na tzw. ekogroszek (węgiel kamienny o granulacji 5–25 mm), którymi coraz częściej interesują się ogrodnicy.
Zmiany
To, że Polagrę-Farm trzeba zmienić, dostrzegli chyba organizatorzy, informując w ostatniej chwili (w targowym katalogu figurowała bowiem jeszcze Polagra-Farm 2007 w tradycyjnym kształcie i październikowym terminie) o całkowitej przebudowie kalendarza imprez dedykowanych sektorowi rolniczemu w Poznaniu. Pierwszą z nich będą, już pod koniec lutego przyszłego roku, Międzynarodowe Targi Mechanizacji Rolnictwa „Polagra 2007 AGRO-PREMIERY”. Na tej imprezie prezentowane mają być nowości i zapowiedzi rynkowe, maszyny, urządzenia, nasiona i chemia dla rolnictwa oraz profesjonalne doradztwo i oferty firm zajmujących się finansowaniem i modernizacją gospodarstw. Kolejna zapowiedź to czerwcowe Targi Ogrodnicze Gardenia adresowane do producentów roślin ozdobnych przeznaczonych do dekoracji wnętrz oraz ogrodów. Polagrę-Farm zastąpi natomiast Farma, czyli Międzynarodowe Targi Hodowli, Ogrodnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich planowane na koniec września, którym ma towarzyszyć Krajowa Wystawa Ogrodnicza (nadal organizowana przez SITO). Targowy kalendarz rolniczy kończyć będą Międzynarodowe Targi Ekologiczne Poleko w listopadzie. Trudno o odpowiedź na pytanie, czy te zmiany pomogą poznańskim targom w odzyskaniu dawnej świetności i popularności. Z jednej strony, będziemy mieli bowiem do czynienia z większą specjalizacją imprez, czego oczekują wystawcy i wielu zwiedzających, z drugiej — trudno liczyć na to, że firmy oferujące środki produkcji zarówno dla ogrodnictwa, jak i rolnictwa zdecydują się na udział w kilku imprezach.