Podanego na wstępie porównania środków zabezpieczających kwiaty przed szybkim więdnięciem do racjonalnego pożywienia dla ludzi użył Pim Molenaar – konsultant z holenderskiej firmy Pokon & Chrysal. Wykładowca podkreślił, że preparaty przedłużające trwałość trzeba dopasować nie tylko do danego gatunku rośliny, ale także do etapu handlowania czy kanału dystrybucji. Choć największe znaczenie ma traktowanie kwiatów znajdujących się w obrocie hurtowym i detalicznym, ,,obróbka” powinna się zacząć już u producenta. Na świecie pojawiła się wręcz tendencja, by jak najlepiej zabezpieczać roślinny towar właśnie na początku drogi, jaką musi on przebyć, nim trafi do konsumenta. W pierwszym etapie, czyli do kondycjonowania, wykorzystuje się, na przykład, Chrysal RVB (polecany m.in. dla róż). Do użycia w hurtowniach przeznaczony jest np. Chrysal Clear Professional 2 (Clear to nowa wersja Chrysalu, nie powodująca zmętnienia wody). Łączny koszt zabezpieczenia jednego kwiatu na wszystkich etapach, także u ,,końcowego” klienta, wynosi w Holadnii 1-1,5 centa (około 2-3 gr).
Jak już niejednokrotnie pisaliśmy w ,,Haśle” (zwłaszcza w numerach 12/93 i 5/94, w których przedstawiliśmy zasady handlowania kwiatami ciętymi na giełdach holenderskich), w Kraju Tulipanów kondycjonowanie jest warunkiem przyjęcia towaru do aukcyjnego obrotu (wymóg dotyczy większości gatunków). Na przykład chryzantemy muszą być traktowane jednym z trzech preparatów: Bactoflor, Chrysal OVB, Florissant 400. Nie wszystkie jednak kwiaty wędrują na aukcje. Coraz popularniejsze w krajach Europy Zachodniej (m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii) są ,,wytwórnie” bukietów, gdzie środki do przedłużania trwałości kwiatów są również na porządku dziennym.
W Polsce na razie sytuacja wygląda źle. Zwłaszcza właściciele kwiaciarń nie doceniają roli tych preparatów w obrocie detalicznym. Szybciej przekonują się do tych specyfików ogrodnicy, co potwierdza Grażyna Lipiak z firmy Victus zajmującej się dystrybucją Chrysalu w Polsce. Korzystają z niego głównie producenci róż i chryzantem (są tacy, którzy twierdzą, że działa jak narkotyk: ci, którzy raz wypróbują preparat, sięgają po niego ponownie). Szczególną popularnością w naszym kraju cieszy się Chrysal AKC (rozwijanie kwiatów zebranych w fazie pąka, lepsze wybarwienie rozwijających się kwiatów). O celowości stosowania w naszych warunkach środków przedłużających trwałość świadczą także wyniki sprzedaży. Małgorzata Bukalska, reprezentująca Wielkopolską Giełdę Rolno-Ogrodniczą, a zarazem Biuro Kwiatów Polska (czytaj HO 11/98), podała przykład markowych (zaopatrzonych w etykietę) goździków dobrej jakości, odpowiednio przygotowanych do sprzedaży, które na WGRO w Poznaniu kupowane są w pierwszej kolejności, choć kosztują o 2 grosze więcej niż pozostałe. Małgorzata Bukalska dodała, że jednym z zamierzeń Biura jest wyróżnianie znakiem tej instytucji profesjonalnych kwiaciarń. Rzecz jasna jednym z przejawów profesjonalizmu jest używanie preparatów przedłużających trwałość oraz dodawanie ich gratis (w formie jednorazowych saszetek) do sprzedawanych bukietów.
P. Molenaar przytoczył dane obrazujące sprawność handlu kwiatami w 10 wiodących w przemyśle roślin ozdobnych krajach Zachodu. Otóż średni czas, jaki upływa od ścięcia kwiatu na plantacji do umieszczenia go w wazonie jest najkrótszy w Holandii (5 dni), a najdłuższy we Włoszech i USA (8-9 dni). Specjalista ten podkreślił również, że pojawiły się na europejskim rynku bukiety z gwarantowaną trwałością (róże – 7 dni, chryzantemy – 14 dni). Za granicą wprowadza je np. sieć supermarketów Carrefour zamawiając kwiaty konkretnych odmian, od wybranych producentów.
Niestety, na konferencję przyjechało niewielu właścicieli kwiaciarń, a więc osób, do których przede wszystkim ją kierowano. Tłumaczono to ,,gorącym” okresem przed Wszystkimi Świętymi, ale w istocie ta niska frekwencja była potwierdzeniem przedstawianych przez wykładowców tez o niskim poziomie handlu roślinami ozdobnymi w naszym kraju. Miejmy nadzieję, że większą grupę zainteresowanych zwabi kolejna konferencja na temat przedłużania trwałości kwiatów oraz nowoczesnego obrotu nimi, którą zapowiedziała gospodyni październikowego spotkania, prof. Aleksandra Łukaszewska.
Miłośników florystyki mogła zwabić wystawa prac konkursowych I Ogólnopolskich Mistrzostw w Układaniu Kwiatów, która odbywała się równolegle z konferencją. Organizatorzy tej bukieciarskiej imprezy – redakcje kwartalnika ,,Bukiety” oraz miesięcznika ,,Kwietnik” – odnotowali duże zainteresowanie konkursem. Spośród wielu chętnych do uczestniczenia w nim wybrano 18 osób, a z tej grupy jury wyłoniło zwycięzców. Pierwsze miejsce zajęły Sylwia Dittrich-Renn i Małgorzata Niski, które zdobywały bukieciarskie szlify w Niemczech. Najoryginalniejsze, choć nie kwiaciarskie, były jednak kompozycje z ażurowych liści drzew , wykonane przez Ewę Rudowską.
O ”DIECIE” DLA KWIATÓW…
...mówiono podczas konferencji pt. ''Najnowsze metody przedłużania trwałości ciętych kwiatów'' zorganizowanej 24 października 1998 r. w Warszawie przez Katedrę Roślin Ozdobnych SGGW.