Minister u sadowników | |
11 lipca w Grójcu z inicjatywy Związku doszło do spotkania sadowników z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jerzym Plewą, któremu towarzyszyli: Andrzej Chodkowski — szef Centralnego Inspektoratu Standaryzacji, jego zastępca — Sławomir Pietras — oraz Ryszard Kazubek (MRiRW). Obecni byli także prezes giełdy w Broniszach Janusz Byliński i Jan Świetlik (IERiGŻ). Sadowników interesowały cztery zagadnienia: stan negocjacji z Unią Europejską na temat naszego w niej członkostwa, ocena funkcjonowania porozumienia z UE o liberalizacji handlu, sposoby regulacji obrotu warzywami i owocami na rynku wewnętrznym, przetwórstwo owoców. J. Plewa przypomniał, że nasze stanowisko negocjacyjne przedstawiliśmy Komisji Europejskiej pod koniec roku 1999, która odpowiedziała na nie w połowie czerwca ubiegłego roku. Jednak w stanowisku Unii brakowało odpowiedzi na wiele naszych postulatów — między innymi w kwestii limitowania produkcji czy dopłat bezpośrednich — za to zawierało ono mnóstwo pytań do strony polskiej. Ze spraw istotnych dla ogrodnictwa w naszym stanowisku zawarliśmy postulat obniżenia do 100 tysięcy euro kwoty minimalnych obrotów, jakie musi osiągać grupa producencka, aby zostać uznaną. Jest to najniższy z obowiązujących w Unii poziom, przyznany tylko grupom z Luksemburga i wysp Grecji. Chcemy rozszerzenia wsparcia finansowego dla owoców — jabłek, wiśni, owoców jagodowych — produkowanych dla potrzeb przetwórstwa. Zmienia się nastawienie Unii do problemu dopłat bezpośrednich. Do niedawna przekonywano stronę polską o nierealności takich oczekiwań. Teraz słyszy się głosy świadczące o tym, że jednak istnieje możliwość zaakceptowania tych dopłat, ale... Tych "ale" jest dużo i oficjalnie jeszcze nikt nam nie przekazał nowego stanowiska w tej sprawie. Zmienia się tylko atmosfera negocjacji. Są one żmudne — J. Plewa podkreślał, że trudno tu o optymizm, ale też nie ma powodu do pesymizmu. Ważne jest ich zamknięcie w takim terminie, byśmy weszli do Unii przed rokiem 2004, w którym rozpoczną się przymiarki do budżetu Wspólnoty na lata 2007–13. Drugim relacjonowanym przez J. Plewę zagadnieniem była ocena porozumienia o liberalizacji handlu nieprzetworzonymi artykułami rolnymi pomiędzy Polską i Unią Europejską. Obowiązuje ono od 1 stycznia i trudno już teraz o pełną ocenę jego skutków. Z dostępnych danych (za cztery pierwsze miesiące roku) wynika, że wyeksportowaliśmy do państw Unii trzy razy więcej kapusty i kalafiorów, a o ponad 30% więcej cebuli, dżemów, soków, warzyw wstępnie zakonserwowanych i nieprzetworzonych, niż w tym samym okresie roku poprzedniego. Nie można jeszcze określić powodów tego — cieszącego wszystkich zainteresowanych — wzrostu eksportu, ale ważne jest to, że rósł on mimo bardzo wysokiego kursu złotówki. J. Plewa przypomniał, że to porozumienie (zawarliśmy je jako ostatnie z państw kandydujących do UE) jest dla Polski korzystnie niesymetryczne — szerzej otwiera rynek Unii przed naszymi produktami niż nasz przed unijnymi. (Szerzej o tym w HO 12/2000.) Przed naszymi negocjatorami stoi teraz zadanie uzgodnienia umowy o liberalizacji handlu artykułami rolnymi przetworzonymi (soki, spirytus, czekolada, itp.). I w tym obszarze uzgodnienia czynione są bardzo ostrożnie, ale konieczny jest pośpiech. Inni kandydaci już zawarli także porozumienia z Unią i nie można wykluczyć, że tak zwa-ne wrażliwe dla nas towary (na które w imporcie z UE obowiązuje cło) będą napływać do Polski poprzez kraje CEFTA (środkowoeuropejskie, z którymi mamy od kilku już lat podpisane układy o handlu bezcłowym). Ryszard Kazubek, odpowiedzialny w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi za sprawy ogrodnictwa, krótko omówił trzeci punkt programu spotkania — regulacje krajowego rynku owocowo-warzywnego. 19 lipca br. weszła w życie ustawa o organizacji, między innymi, rynków owoców i warzyw. Za pół roku — 1 stycznia 2002 r. zacznie obowiązywać ustawa o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (rozporządzenia wykonawcze przygotowuje Ministerstwo Rolnictwa i RW). Trzecim aktem prawnym tej samej rangi będzie ustawa o informacji rynkowej. Ostatnim zaś — w fazie projektu uzgodnionego z innymi resortami oraz organizacjami społeczno-zawodowymi producentów rolnych — jest ustawa o rynkach przetworzonych owoców i warzyw. Kilku sadowników wyraziło krytyczne uwagi na temat już uchwalonych ustaw, ale dyskusji na ten temat nie rozwijano. Z dużym zainteresowaniem oczekiwano, co przedstawiciele władz mają do powiedzenia o przetwórstwie. Najważniejszym problemem dla sadowników jest koncentrat soku jabłkowego (ksj). "Nie obawiamy się legalnego importu koncentratu do Polski — jest on oclony i nie konkuruje cenowo z krajowym. Sprowadza się go jednak do winiarń, deklarując uszlachetnianie i reeksport, ale po manipulacjach papierowych opuszcza on Polskę jako produkt krajowy. I tego właśnie się boimy" — mówił w dyskusji prezes ZSM, Zbigniew Przybyszewski. Odpowiedź J. Plewy zawiodła oczekiwania słuchaczy. Przede wszystkim stwierdził, że resort rolnictwa nie ma nic do przetwórstwa. Takie jest w Polsce obowiązujące aktualnie prawo... Jedyne, co można zrobić, to zwrócić się do ministerstw finansów i gospodarki, by wpisać koncentrat soku jabłkowego na listę towarów wrażliwych (z produktów ogrodniczych jest na niej koncentrat pomidorowy). Przy ich imporcie wpłaca się kaucję zwracaną dopiero po udowodnieniu, że uszlachetniony produkt został wyeksportowany. J. Plewa zobowiązał się do takiego wystąpienia, jeśli otrzyma od organizacji sadowników potwierdzone informacje o nieprawidłowościach w obrocie koncentratem jabłkowym. (g) Zarząd Główny Związku Sadowników Mazowsza informuje, że biuro ZSM, prowadzone przez Joannę Lis, działa we wtorki i czwartki od 8.30 do 14.30 w budynku Starostwa Powiatowego w Grójcu, przy ul. Piłsudskiego 59. |
Minister u sadowników | |
11 lipca w Grójcu z inicjatywy Związku doszło do spotkania sadowników z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jerzym Plewą, któremu towarzyszyli: Andrzej Chodkowski — szef Centralnego Inspektoratu Standaryzacji, jego zastępca — Sławomir Pietras — oraz Ryszard Kazubek (MRiRW). Obecni byli także prezes giełdy w Broniszach Janusz Byliński i Jan Świetlik (IERiGŻ). Sadowników interesowały cztery zagadnienia: stan negocjacji z Unią Europejską na temat naszego w niej członkostwa, ocena funkcjonowania porozumienia z UE o liberalizacji handlu, sposoby regulacji obrotu warzywami i owocami na rynku wewnętrznym, przetwórstwo owoców. J. Plewa przypomniał, że nasze stanowisko negocjacyjne przedstawiliśmy Komisji Europejskiej pod koniec roku 1999, która odpowiedziała na nie w połowie czerwca ubiegłego roku. Jednak w stanowisku Unii brakowało odpowiedzi na wiele naszych postulatów — między innymi w kwestii limitowania produkcji czy dopłat bezpośrednich — za to zawierało ono mnóstwo pytań do strony polskiej. Ze spraw istotnych dla ogrodnictwa w naszym stanowisku zawarliśmy postulat obniżenia do 100 tysięcy euro kwoty minimalnych obrotów, jakie musi osiągać grupa producencka, aby zostać uznaną. Jest to najniższy z obowiązujących w Unii poziom, przyznany tylko grupom z Luksemburga i wysp Grecji. Chcemy rozszerzenia wsparcia finansowego dla owoców — jabłek, wiśni, owoców jagodowych — produkowanych dla potrzeb przetwórstwa. Zmienia się nastawienie Unii do problemu dopłat bezpośrednich. Do niedawna przekonywano stronę polską o nierealności takich oczekiwań. Teraz słyszy się głosy świadczące o tym, że jednak istnieje możliwość zaakceptowania tych dopłat, ale… Tych „ale” jest dużo i oficjalnie jeszcze nikt nam nie przekazał nowego stanowiska w tej sprawie. Zmienia się tylko atmosfera negocjacji. Są one żmudne — J. Plewa podkreślał, że trudno tu o optymizm, ale też nie ma powodu do pesymizmu. Ważne jest ich zamknięcie w takim terminie, byśmy weszli do Unii przed rokiem 2004, w którym rozpoczną się przymiarki do budżetu Wspólnoty na lata 2007–13. Drugim relacjonowanym przez J. Plewę zagadnieniem była ocena porozumienia o liberalizacji handlu nieprzetworzonymi artykułami rolnymi pomiędzy Polską i Unią Europejską. Obowiązuje ono od 1 stycznia i trudno już teraz o pełną ocenę jego skutków. Z dostępnych danych (za cztery pierwsze miesiące roku) wynika, że wyeksportowaliśmy do państw Unii trzy razy więcej kapusty i kalafiorów, a o ponad 30% więcej cebuli, dżemów, soków, warzyw wstępnie zakonserwowanych i nieprzetworzonych, niż w tym samym okresie roku poprzedniego. Nie można jeszcze określić powodów tego — cieszącego wszystkich zainteresowanych — wzrostu eksportu, ale ważne jest to, że rósł on mimo bardzo wysokiego kursu złotówki. J. Plewa przypomniał, że to porozumienie (zawarliśmy je jako ostatnie z państw kandydujących do UE) jest dla Polski korzystnie niesymetryczne — szerzej otwiera rynek Unii przed naszymi produktami niż nasz przed unijnymi. (Szerzej o tym w HO 12/2000.) Przed naszymi negocjatorami stoi teraz zadanie uzgodnienia umowy o liberalizacji handlu artykułami rolnymi przetworzonymi (soki, spirytus, czekolada, itp.). I w tym obszarze uzgodnienia czynione są bardzo ostrożnie, ale konieczny jest pośpiech. Inni kandydaci już zawarli także porozumienia z Unią i nie można wykluczyć, że tak zwa-ne wrażliwe dla nas towary (na które w imporcie z UE obowiązuje cło) będą napływać do Polski poprzez kraje CEFTA (środkowoeuropejskie, z którymi mamy od kilku już lat podpisane układy o handlu bezcłowym). Ryszard Kazubek, odpowiedzialny w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi za sprawy ogrodnictwa, krótko omówił trzeci punkt programu spotkania — regulacje krajowego rynku owocowo-warzywnego. 19 lipca br. weszła w życie ustawa o organizacji, między innymi, rynków owoców i warzyw. Za pół roku — 1 stycznia 2002 r. zacznie obowiązywać ustawa o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (rozporządzenia wykonawcze przygotowuje Ministerstwo Rolnictwa i RW). Trzecim aktem prawnym tej samej rangi będzie ustawa o informacji rynkowej. Ostatnim zaś — w fazie projektu uzgodnionego z innymi resortami oraz organizacjami społeczno-zawodowymi producentów rolnych — jest ustawa o rynkach przetworzonych owoców i warzyw. Kilku sadowników wyraziło krytyczne uwagi na temat już uchwalonych ustaw, ale dyskusji na ten temat nie rozwijano. Z dużym zainteresowaniem oczekiwano, co przedstawiciele władz mają do powiedzenia o przetwórstwie. Najważniejszym problemem dla sadowników jest koncentrat soku jabłkowego (ksj). „Nie obawiamy się legalnego importu koncentratu do Polski — jest on oclony i nie konkuruje cenowo z krajowym. Sprowadza się go jednak do winiarń, deklarując uszlachetnianie i reeksport, ale po manipulacjach papierowych opuszcza on Polskę jako produkt krajowy. I tego właśnie się boimy” — mówił w dyskusji prezes ZSM, Zbigniew Przybyszewski. Odpowiedź J. Plewy zawiodła oczekiwania słuchaczy. Przede wszystkim stwierdził, że resort rolnictwa nie ma nic do przetwórstwa. Takie jest w Polsce obowiązujące aktualnie prawo… Jedyne, co można zrobić, to zwrócić się do ministerstw finansów i gospodarki, by wpisać koncentrat soku jabłkowego na listę towarów wrażliwych (z produktów ogrodniczych jest na niej koncentrat pomidorowy). Przy ich imporcie wpłaca się kaucję zwracaną dopiero po udowodnieniu, że uszlachetniony produkt został wyeksportowany. J. Plewa zobowiązał się do takiego wystąpienia, jeśli otrzyma od organizacji sadowników potwierdzone informacje o nieprawidłowościach w obrocie koncentratem jabłkowym. (g) Zarząd Główny Związku Sadowników Mazowsza informuje, że biuro ZSM, prowadzone przez Joannę Lis, działa we wtorki i czwartki od 8.30 do 14.30 w budynku Starostwa Powiatowego w Grójcu, przy ul. Piłsudskiego 59. |