Przedstawiamy list naszego Czytelnika na temat podwyżek cen gazu, a także — obowiązującego od ubiegłego roku — systemu naliczania opłat za to paliwo. Jest to głos reprezentujący opinię ogrodników, którzy ogrzewają szklarnie gazem. Sytuacja tej grupy producentów byłaby jeszcze gorsza, gdyby — zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki z 20.12.2000 r. — od 1 września br. wprowadzono nową taryfę. Według projektu przygotowanego przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (i z końcem sierpnia odrzuconego przez Urząd Regulacji Energetyki) ceny za gaz mogłyby wzrosnąć nawet o 30% (red.).
Chciałbym poruszyć sprawę polskiego gazu, a konkretnie taryf, które wprowadzono w połowie marca br. decyzją prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (Taryfa dla paliw gazowych nr 1/2000, z późniejszymi zmianami, obowiązująca odbiorców obsługiwanych przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA, czyt. też HO 2/2001). Dotąd myślałem, że ochrona środowiska staje się priorytetem w działalności gospodarczej (na co zwracają również uwagę materiały z internetowych stron „Gazowni Warszawskiej”, www.mzg.com.pl). Teraz mam wątpliwości, czy warto było iść z duchem postępu i inwestować w nową kotłownię, czy lepiej zatruwać środowisko i dalej spać spokojnie popierając polski przemysł wydobywczy. | ||
Istota najważniejszych zmian w naliczaniu opłat za gaz | ||
W taryfie, która obowiązywała do marca 2000 roku, użytkownicy gazu byli podzieleni na 3 grupy: a) zużywających poniżej 10 m3 gazu/godz., b) zużywających od 10 do 65 m3/godz., c) zużywających ponad 65 m3/godz. (co nie dotyczy ogrodników). Odbiorcy w grupie „a” płacili tylko za objętość zużytego gazu (m3). Odbiorcy w grupie „b” mogli wybrać pomiędzy opłatą za metry sześcienne gazu (tak jak w grupie „a”) a płaceniem mniejszej stawki za 1 m3 (o około 50%), ale z dodatkowym opłacaniem stawki stałej za tak zwaną moc umowną (określoną w umowie, maksymalną godzinową wielkość odbioru paliwa w danym roku). Każdy indywidualnie kalkulował, co mu się bardziej opłaca. Taryfa Z-5 (dla płacących tylko za objętość zużytego gazu) była korzystna dla tych, którzy zużywali gaz do ogrzewania. Natomiast taryfa Z-2 (opłata za m3 gazu + stała za moc umowną) była korzystna dla tych, którzy używali gazu przez cały rok, na przykład w piekarni. Takie skonstruowanie taryfy było rozsądne i sprawiedliwe, dlatego że ci, którzy zużywali gaz regularnie, przez cały rok, płacili mniej od korzystających z gazu sezonowo (w obecnej taryfie już tak nie jest). Taryfa ta była wprowadzona przez ministra finansów. Taryfy obowiązujące od 18.03.2000 r. są zatwierdzane przez prezesa URE, co oznacza, że zmienił się decydent. Ale to nie jedyna różnica. Ogólnie taryfa dzieli od tej pory odbiorców na dwie kategorie: – zużywających do 10 m3 gazu/godz. (grupy taryfowe od W-1 do W-4), – zużywających ponad 10 m3/godz. (grupy od W-5 do W-7). Zlikwidowano prawo wyboru taryfy dla tych, którzy zużywali od 10 do 65 m3/godz. Punkt 3.1.7. „Taryfy…” mówi: „Odbiorcy kwalifikujący się do grupy taryfowej W-5, wyposażeni w urządzenia pomiarowe bez rejestracji mocy, którzy w 1999 r. rozliczani byli wg urzędowych cen i stawek opłat właściwych dla grupy taryfowej Z-5, w roku obowiązywania taryfy mogą, po uzgodnieniu ze sprzedawcą, być rozliczani wg cen i stawek dla gr. taryfowej W-4”. Konia z rzędem temu, kto zrozumie ten zapis (ja rozumiem, że przez cały okres obowiązywania taryfy, natomiast gazownia — że tylko w pierwszym roku obowiązywania taryfy). Wygląda na to, że interpretacja tego przepisu zależy od widzimisię urzędnika. | ||
Konsekwencje zmian taryf na przykładzie | ||
Teraz opiszę mój przypadek i konsekwencje zmiany taryfy. W swojej firmie (posiadam szklarnie i tunele o powierzchni 1000 m2) mam zamontowany piec o mo-cy 125 kW, maksymalne zużycie godzinowe wynosi 13,5 m3/godz., a roczne — około 16 000 m3. Odpowiadało to taryfie W-4. Koszt zużytego gazu, według stawek taryfy obowiązujących do połowy marca br., kształtował się następująco: 16 000 m3 x (0,394 zł/m3 + 0,362 zł/m3) + 12 miesięcy x (3 zł + 1,054 zł) = 12 144 zł. Zatem gaz w sezonie 2000/2001 kosztowałby 12 144 zł. Dalej przedstawiam różne warianty, według których mogę być rozliczany za gaz zgodnie z obecną taryfą. Wariant I Obliczam koszt zużytego gazu zakładając, że dalej byłbym zakwalifikowany do grupy taryfowej W-4. 16 000 m3 x (0,505 zł/m3 + 0,328 zł/m3) + 12 miesięcy x (3 zł/mies. + 40 zł/mies.) = 13 844 zł. Wzrost kosztów ogrzewania wynosi w tym przypadku około 14%, co jest zgodne z założeniami budżetu przedstawionymi na początku roku przez ministra finansów i podawaną przez niego wielkością podwyżki cen gazu. Jest tylko jedno „ale”. Większość z ogrodników ogrzewających gazem szklarnie, zwłaszcza tych niewyłączających kotłowni zimą, może być jednak — zgodnie z dyrektywami nowej taryfy — kwalifikowana do grupy W-5*. Konsekwencje tego przedstawiam poniżej. Wariant II Obliczam koszt zużytego gazu według stawek grupy taryfowej W-5, do której mogę być zakwalifikowany nie wprowadzając żadnych zmian w układzie pomiarowym, to znaczy nie kupując urządzenia rejestrującego przebieg godzinowego poboru paliwa, czyli tak zwanego miernika szczytowego zużycia gazu (koszt — bagatela — 2500 zł). W tym przypadku gazownia do obliczeń przyjmuje nominalną przepustowość gazomierza. W moim przypadku jest to 25 m3/godz. (gazomierz G-25). Na marginesie małe wyjaśnienie. Podstawą całej „afery” są wskaźniki zawarte w 5. kolumnie tabeli pt. „Ceny i stawki opłat dla odbiorców zasilanych z sieci rozdzielczych (bez VAT)” dotyczącej nowej taryfy. Jest to tak zwana stała część opłaty, którą obliczamy mnożąc maksymalną moc godzinową odbioru paliwa w danym roku przez liczbę godzin w roku. Otóż u mnie zużycie gazu w poszczególnych miesiącach waha się od 2 do 7 m3/godz. (liczone średnio na godzinę w miesiącu), lecz gdybym przez jedną choćby godzinę w okresie rozliczeniowym zużył np. 13,5 m3/godz., to do obliczenia „stałej” będzie przyjęta ta właśnie wartość. Ale pod warunkiem, że będę miał zamontowany wyżej wymieniony „miernik szczytowego zużycia gazu”. Jeżeli nie mam tego urządzenia, to — jak wcześniej wspomniałem — do obliczenia „stałej” przyjmuje się nominalną przepustowość gazomierza (lub — według przepisów — wartość ustaloną w wyniku ekspertyzy, przeprowadzonej na koszt odbiorcy, jako sumę nominalnych godzinowych odbiorów wszystkich zainstalowanych odbiorników gazowych, jeśli suma ta jest mniejsza od nominalnej godzinowej przepustowości gazomierza — pkt. 4.2.6. „Taryfy…” — red.). W moim przypadku nominalna przepustowość gazomierza wynosi 25 m3/godz., a zatem wyliczenia w wariancie II są następujące: 16 000 m3 x (0,505 zł/m3 + 0,28 zł/m3) = 12 560 zł 25 m3 (gazomierz) x 0,043 (stała z tabeli) x 8760 (liczba godzin w roku) = 9 417 zł 44,70 zł/mies. (abonament) x 12 mies. = 536 zł Razem = 22 513 zł Wzrost kosztów wynosi 85%, a nie — jak obiecywał minister finansów — tylko 14%. Wariant III Mogę zgodzić się z sugestiami gazowni i zamontować „miernik szczytowego zużycia gazu”. Spowoduje to, że do obliczeń nie będzie przyjęta nominalna przepustowość gazomierza, ale maksymalna przepustowość zmierzona przez „miernik” (koszt urządzenia 2500 zł + ekspertyza 550 zł + koszty montażu). W moim przypadku maksymalna przepustowość wyniosłaby 13,5 m3/godz. 16 000 m3 x (0,505 zł/m3 + 0,28 zł/m3) = 12 560 zł 3,5 m3/godz. x 0,043 x 8760 = 5 085 zł 44,70 zł/mies. x 12 mies. = 536 zł Razem = 18 181 zł Wzrost kosztów w stosunku do ubiegłego sezonu wynosi 50%, a nie 14%. Różnica między wariantem II i III to jedynie wielkość podwyżki — 85% albo 50%. Nie kupi się „miernika” za 2500 zł, to wzrost wyniesie 85%, jeśli się go kupi — „tylko” 50%. Chcę też zwrócić uwagę na ciekawostkę, jaka wynika z porównania aktualnych stawek z tymi, które obowiązywały w sezonie 2000/2001, do połowy marca br. (tabela). Jak widać, w 2001 r. obniżono stawki za usługę przesyłową. Warto zwrócić uwagę na skalę tych podwyżek i obniżek (przykładowo stała w grupie taryfowej W-4 wzrosła z 1,054 zł/mies. do 40 zł/mies., czyli o 3900%!!!). Moim zdaniem, sposób ich przeprowadzenia świadczy o tym, że są one brane „z sufitu”. Podsumowując, zwracam uwagę na to, że wszystkie te regulacje mogą spowodować wzrost kosztów ogrzewania o około 50%. Sprawa, wbrew pozorom, dotyczy bardzo szerokiego kręgu odbiorców, gdyż w grupie taryfowej W-5 mieszczą się obiekty o powierzchni od około 750 m2 do około 5000 m2 (przyjąłem, że do ogrzania 50 m2 potrzeba 20 kW). Oczywiście, jeżeli do tej pory były kwalifikowane do grupy taryfowej W-4, a teraz znalazły się w grupie W-5. | ||
Kary | ||
Następna sprawa to sposób naliczania taryf karnych za przekroczenie limitu maksymalnego przepływu gazu. Punkt 5.2.5. „Taryfy…” mówi: „Odbiorcy, którzy przekroczyli wielkość mocy umownej bez zgody sprzedawcy, zobowiązani są do uiszczenia opłaty stanowiącej iloczyn mocy maksymalnej zarejestrowanej przez układ pomiarowy ponad moc umowną, ilości godzin w okresie rozliczeniowym i 3-krotnej stawki opłaty przesyłowej stałej dla grupy taryfowej, do której są zakwalifikowani”. Ile ta opłata wynosi? W moim przypadku, gdybym przyznany limit przekroczył o 1 m3/godz. (np. z 10 m3/godz. do 11 m3/godz.) kara ta wynosiłaby: 1 m3 x 0,043 x 8760 x 3 = 1130 zł. Czyli przekroczenie limitu tylko o 1 m3 przez 1 godzinę w okresie rozliczeniowym spowoduje karę o wysokości 1130 zł. Jakie jest uzasadnienie tak wysokiej kary za tak małe przekroczenie limitu? Prosiłbym również prezesa URE o obliczenie mi tej kwoty przy taryfie W-4 (wyjaśniam, że jest to niemożliwe dla grup taryfowych W-1, W-2, W-3, W-4, gdyż w tych przypadkach nie występuje maksymalna moc umowna, nie ma też obowiązku montowania „miernika szczytowego zużycia gazu”, a tylko na jego podstawie można wyliczyć karę!). | ||
Pytania nurtujące ogrodnika | ||
1. Kto i na jakiej postawie opracował wskaźniki do taryfy? 2. Dlaczego zostało zniesione prawo wyboru taryfy, czym się kierowano i czy przewidziano, że może to spowodować wzrost kosztów ogrzewania nawet o kilkadziesiąt procent? 3. Czy wartości stałych i zmiennych są rzetelnie obliczone i kto to kontroluje? 4. Dlaczego próbuje się nas zmusić do zakupu „miernika”, który kosztuje 2500 zł (jest jeszcze możliwość — przynajmniej teoretyczna — wyboru rozwiązania uwzględniającego ekspertyzę i naliczania opłaty stałej w oparciu o sumę nominalnych godzinowych odbiorów wszystkich zainstalowanych odbiorników gazowych — red.)? Dlaczego ten „miernik” jest tak drogi — nie jest to produkcja jednostkowa, a jego cena jest porównywalna z ceną dobrego komputera (w moim przypadku ten „miernik” nie jest do niczego potrzebny, gdyż wiadomo, z danych producenta, że piec może zużyć maksymalnie 13,5 m3/godz.). 5. Ile ta „ekologia” ma mnie jeszcze kosztować? 6. Dlaczego nie stworzono jasnych kryteriów przynależności do danej grupy taryfowej? * Według pisma z 17.01.2001 r., podpisanego przez Wiesława Prugara, zastępcę dyrektora Pionu Handlowego ds. Sprzedaży Gazu PGNiG SA, z wieloma odbiorcami użytkującymi gaz na potrzeby ogrodnictwa uzgodnione były indywidualne warunki odbioru gazu odpowiadające wymogom technologicznym, a uwzględniające sezonowy pobór gazu do ogrzewania szklarni (red.). |