W części pierwszej relacji z targów Fruit Logistica (HO 3/2000) przedstawiliśmy sytuację na rynku owoców i warzyw w Europie, zmiany w handlu , które - według uczestników imprezy - przyniesie nadchodzące stulecie, oraz ofertę polskiego stoiska. W bieżącym numerze chcielibyśmy przybliżyć pozostałe - naszym zdaniem najciekawsze - informacje, które przywieźliśmy w styczniu z Berlina.
Lody brokułowe i marchewka zamiast czekolady | |||||||
Kolejne lata przyniosą rosnące zainteresowanie zdrowym trybem odżywiania się. Konsumenci, przekonywani przez media o profilaktyczno-leczniczym wpływie świeżych warzyw i owoców rzadziej będą sięgać po przetwory. Te ostatnie będą coraz częściej wzbogacane różnymi dodatkami, na przykład witaminami i wapniem. Do perfekcji w tej dziedzinie doszli Amerykanie, już obecnie oferujący nabywcom „zdrowe lody brokułowe o smaku pistacjowym”. Takie, między innymi, informacje podano na towarzyszącej wystawie konferencji poświęconej wpływowi produktów ogrodniczych na zdrowie. Okazuje się, że spożywanie pomidorów i warzyw kapustnych, a z owoców jabłek i malin, może zapobiegać nowotworom oraz tak zwanym chorobom cywilizacyjnym. Powyższe wiadomości zostaną wykorzystane w Niemczech do kampanii reklamowej (w maju otworzy ją konferencja prasowa transmitowana przez niemiecką telewizję publiczną) promującej zwiększenie konsumpcji warzyw i owoców. W ciągu najbliższych 5 lat na ten cel przeznaczonych zostanie 6 mln DEM. Sieci handlowe będą dążyły do zapewnienia ciągłości podaży poszczególnych gatunków i odmian przez cały rok. W ten sposób nieuchronnie dochodzi do globalizacji rynku — niektóre gospodarstwa hiszpańskie, dostarczające melonów do niemieckich i szwajcarskich supermarketów, już obecnie otwierają swoje filie w Ameryce Centralnej, zapewniając ciągłość produkcji podczas europejskiej zimy. Na sklepowych półkach będzie się pojawiać coraz więcej tropikalnych warzyw i owoców (fot. 1), których ceny systematycznie spadają (między innymi dzięki zwiększeniu importu i unowocześnieniu technik transportu), a asortyment się powiększa (w niemieckich supermarketach sprzedaje się dzisiaj około 65 gatunków i odmian). Na targach w Berlinie pojawili się po raz pierwszy egzotyczni wystawcy z Tajlandii, Burkina Faso czy Ghany. Tym ostatnim opłacało się przyjechać z trzemaproduktami: ostrą papryką (tzw. chili), ketmią jadalną (Hibiscus esculentus) i fasolnikiem chińskim (Vigna unguiculata var. sesquipedalis — fot. 2) — tropikalnym odpowiednikiem fasoli szparagowej (’Kobra’, pierwsza polska odmiana fasolnika znajduje się w ofercie firmy PlantiCo Zielonki). Zmieniają się także wymagania klientów. Wyniki badań rynkowych potwierdzają, że dla nabywcy najważniejsza jest nie cena, ale jakość, świeżość, sposób prezentacji i poręczność produktu. Handlowcy chcą wypromować w przyszłości spożywanie warzyw i owoców jako przekąski, którą klienci będą mogli kupować nawet w ulicznych kioskach, tak jak dzisiaj chipsy czy czekoladowe batony. Przykład tak podanego towaru pokazali Holendrzy, pakując do 85-gramowych woreczków obrane ze skórki i umyte, miniaturowe marchewki (fot. 3), których trwałość wynosi 14 dni. W wielu przypadkach to właśnie opakowanie decyduje o zainteresowaniu rynku, a ponieważ w Europie systematycznie zmniejsza się liczba osób pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym, rośnie zapotrzebowanie na produkty w małych opakowaniach jednostkowych — pojedyncze warzywa i owoce w woreczkach lub pakowane w folię termokurczliwą. Dlatego też wiele firm eksponowało w Berlinie maszyny pakujące. Na targach prezentowało się wiele firm oferujących różnego rodzaju maszyny do pakowania. Znaleźć można było proste urządzenia, które jedynie napełniały warzywami czy owocami plastikowe torebki (fot. 4) albo siatki, lub nieco bardziej skomplikowane, dodatkowo ważące towar. Na jednym ze stoisk zaprezentowano po raz pierwszy na targach maszynę do automatycznego naklejania nalepek (np. z logo) na jabłkach (fot. 5), pomarańczach czy pomidorach. Dla polskich producentów interesująca może być informacja, że na liście najpopularniejszych w Niemczech warzyw (kraj ten jest ich największym odbiorcą w UE) wciąż przodują szparagi i kalafiory, a wśród owoców — jabłka, truskawki oraz gruszki (dopiero na czwartej pozycji znalazły się banany). Ważnym gatunkiem na targach były też ziemniaki. W przeciwieństwie do większości naszych supermarketów, te w Europie Zachodniej oferują klientom co najmniej kilkanaście odmian tego warzywa o różnym kształcie, zabarwieniu skórki i miąższu (fot. 6), smaku, zastosowaniu i sposobie pakowania — od miniaturowych bulw pakowanych w półkilogramowe, przezroczyste pudełka, poprzez ziemniaki w woreczkach, a skończywszy na tych przeznaczonych do pieczenia na grillu i sprzedawanych na sztuki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w najbliższych latach możemy się w Polsce spodziewać większych dostaw truskawek zimą i wiosną. Po „nasyceniu” tym towarem rynków unijnych, nasz kraj (obok Czech, Węgier i Skandynawii) znalazł się bowiem na liście państw, którymi interesują się producenci truskawek z Francji, Hiszpanii, a nawet Kalifornii. | |||||||
Opakowania zbiorcze wielokrotnego użytku | |||||||
Jeszcze dwa lata temu na targach Fruit Logistica bardzo dużo towarów prezentowano w skrzynkach z cienkiego drewna czy opakowaniach kartonowych. Na tegorocznej edycji takich opakowań zbiorczych było już niewiele. Zdecydowaną większość owoców i warzyw prezentowano w skrzynkach plastikowych — wielokrotnego użytku. Przy czym tutaj nieskładane opakowania są szybko wypierane przez składane skrzynki plastikowe, które po złożeniu zajmują kilkakrotnie mniej miejsca od zwykłych. Są więc bardzo praktyczne w magazynowaniu i transporcie. Zapytaliśmy polskich wystawców, jak u nas przedstawia się sytuacja z opakowaniami. Producenci jabłek stwierdzili, że w dalszym ciągu zdecydowana większość sadowników sprzedaje swoje towary w drewnianych skrzynkach, jednak ostatnio coraz częściej obserwuje się, głównie przy bezpośrednich dostawach do skle-pów czy hurtowni, przechodzenie na plastikowe. | |||||||
Transport w kontrolowanej atmosferze | |||||||
Chłodnie z kontrolowaną atmosferą wykorzystuje się do przechowywania warzyw czy owoców już od kilkudziesięciu lat, jednak w transporcie tej technologii jeszcze nie stosowano. Kilka lat temu jedna z niemieckich firm skonstruowała pierwszy samochód-chłodnię, wyposażony w KA. Specjalne membrany, przez które przepuszcza się powietrze, oddzielają azot, następnie wtłaczany do komory, skąd wypycha na zewnątrz tlen. W jej wnętrzu możliwe jest uzyskanie atmosfery o składzie — 97% azotu, 2% tlenu i 1% dwutlenku węgla. Urządzenia do wytwarzania KA i jej regulacji montowane są w przedniej części chłodni. Obecnie takie systemy instalowane są także w kontenerach, które służą do transportu owoców i warzyw drogą morską czy koleją, oraz w małych — o pojemności kilku ton — samochodach-chłodniach (fot. 7). Podczas targów Fruit Logistica odbyło się seminarium na temat wykorzystania kontrolowanej atmosfery w transporcie. Według jednego z niemieckich naukowców, dzięki tej metodzie można oferować lepszej jakości (smaczniejsze, mniej porażone przez choroby i ładniej wyglądające) owoce lub warzywa, wydłużyć okres obrotu tymi produktami oraz budować nowe segmenty rynku — wprowadzać do handlu towary mające bardzo krótki okres trwałości. Sukcesem zakończyły się także próby transportowania w kontrolowanej atmosferze drogą morską z Ameryki Środkowej do Europy niektórych towarów (owoców opuncji, marakui czy pepino), które do tej pory mogły być przesyłane jedynie samolotem. Według specjalistów, w najbliższych latach już około 20% owoców i warzyw transportowana będzie tą techniką. | |||||||
Zwalcza chwasty w rzędach truskawek | |||||||
Na jednym z holenderskich stoisk zaprezentowano urządzenie do mechanicznego zwalczania chwastów w uprawie truskawek (fot. 8). Oprócz chwastów w międzyrzędziach, maszyna usuwa dodatkowo, za pomocą specjalnych gumowych „palców”, zbędną roślinność w rzędach truskawek i to odróżnia ją od innych agregatów. Te gumowe wypustki („palce”) założone są na metalowych „gwiazdach”, które kręcą się, gdy urządzenie jest w ruchu. Wszystkie części robocze są nastawne, a nad dokładnością zabiegu czuwa osoba siedząca z tyłu maszyny i kierująca jej pracą. |