Dziedziną ogrodnictwa, która najbardziej rozsławiła Holendrów, jest reprodukcja cebul kwiatowych. Nazwa "Kraj Tulipanów" obrazuje zaś, z którymi roślinami z tej grupy kojarzy się Holandia przede wszystkim. Tulipany zdecydowanie dominują na plantacjach reprodukcyjnych — obecnie zajmują 10 312 hektarów (dla porównania: narcyzy ok. 2000 ha*).
Różne miejsca upraw | |||||
Pola te skoncentrowane są na północy kraju. Najważniejszym i najstarszym regionem upraw jest nadmorski pas biegnący pomiędzy miejscowościami Den Helder a Sassenheim. Największy areał plantacji znajduje się w Breezand i jego okolicach. Cały wspomniany rejon charakteryzują lekkie, piaszczyste (zarazem żyzne) gleby. Inaczej jest na terenie polderu Wieringermeer, położonego bardziej na wschód, gdzie ostatnio rozwija się reprodukcja cebul. Teren ten — do niedawna znany z upraw rolnych i warzywnych — cechują ciężkie podłoża, ale zarazem łatwo jest tam zdobyć grunty. Rolnicy, którym produkcja przynosi niedostateczne dochody, chętnie bowiem oddają w dzierżawę, a nawet sprzedają ziemię. Holendrzy zakładają też sporadycznie plantacje na południu kraju, a częściej poza jego granicami (gdzie jest cieplejszy klimat i można wcześniej wykopać cebule). Ponadto niejedna firma z Kraju Tulipanów ma swoją filię na antypodach albo w RPA. | |||||
Współczesne problemy | |||||
Holandii wprawdzie nie grozi utrata pierwszeństwa na rynku cebul kwiatowych, ale tamtejsi producenci muszą stawiać czoła nowym wyzwaniom. Najważniejsze obecnie problemy związane są z ekologią, a w konsekwencji, głównie z chemiczną ochroną roślin. Otóż, przypomnę, że w 1995 roku holenderski rząd wprowadził przepisy dla rolnictwa, których celem było ograniczenie w ciągu 5 lat zużycia fungicydów, zoocydów i herbicydów o 60% (na plantacjach cebulowych udało się ten poziom zredukować o 40%*), a także zmniejszenie dawek nawozów mineralnych. Natomiast obecnie, w całej zresztą Unii Europejskiej (ale w różnym tempie w poszczególnych krajach), eliminuje się preparaty najbardziej szkodliwe dla środowiska. W Kraju Tulipanów wycofano, między innymi, fungicydy zawierające chlorotalonil, wśród których znajdowały się te powszechnie wykorzystywane do zaprawiania cebul. W rezultacie proekologicznych regulacji herbicydową walkę z chwastami uzupełnia się metodą przyjazną środowisku, a mianowicie — mniej więcej co 10 lat — okresowo zalewa się pola wodą. W ten sposób udaje się wytępić uporczywe chwasty, odporne na zarejestrowane preparaty. Natomiast do nawożenia pól używa się więcej kompostów, a nawozy mineralne podaje roślinom cebulowym częściej, ale w mniejszych dawkach (średnie zużycie azotu udało się zmniejszyć z 315 kg/ha w 1995 roku do 180 kg/ha w 1999 r.*). Jak podkreślają holenderscy producenci, 6 razy do roku inspekcja ochrony środowiska sprawdza skład wody w kanałach otaczających plantacje. Ponadto inspektorzy tej służby mogą zjawiać się niezapowiedziani na prywatnych polach kontrolując, jak i czym wykonywane są zabiegi. Za przekroczenie norm płaci się dotkliwe kary. Wszystko to powoduje, że koniecznością stało się, między innymi, wykorzystywanie do opryskiwania bardziej precyzyjnych maszyn, które dokładniej nanoszą ciecz, a zarazem pozwalają zużywać mniej preparatów. Największym problemem ubiegłego sezonu była jednak nie „policja” ekologiczna czy wycofanie kolejnych środków ochrony roślin, ale pogoda. Wyjątkowo deszczowa jesień spowodowała, że na wielu plantacjach można było posadzić cebule dopiero około Bożego Narodzenia. | |||||
W centrum cebulowej Holandii | |||||
Firma W. van Lierop, o której wspominałam już w I odcinku (HO 9/2001), gospodaruje od 50 lat w Breezand. Reprodukuje cebule na 150 hektarach, z czego 40 ha zajmują tulipany (i tyle samo lilie). Przeznaczone są wyłącznie na rynek detaliczny — do centrów ogrodniczych, supermarketów, itp. — a więc w uprawie znajduje się bardzo szeroki asortyment odmian. Na plantacjach przedsiębiorstwa van Lierop prowadzi się 5-letni płodozmian, ale tylko w obrębie gatunków cebulowych (pola nie są obsiewane zbożami czy mieszankami zielonymi na przyoranie). Otóż 2 lata pod rząd reprodukowane są tulipany, później narcyzy (rok), a następnie lilie. Tego typu praktyka — niewystarczająca rotacja upraw — wynika z niedostatku, a zarazem wysokiej ceny ziemi, która w rejonie Breezand kosztuje 350 tys. NLG/ha, czyli mniej więcej 577 tys. zł. Przed sadzeniem cebul plantacja nawożona jest kompostem (20 t/ha) — w części wyprodukowanym w macierzystym zakładzie, a w części kupowanym z zewnątrz. Nawożenie mineralne tulipanów prowadzi się pneumatycznym siewnikiem firmy van der Sluis w trzech terminach — w styczniu, lutym i pod koniec kwietnia — podając jednorazowo na hektar 150 kg czystych składników. Lilie nawożone są za pomocą Osmocote 3 M (400 kg/ha), przy czym połowę dawki aplikuje się przed sadzeniem cebul, które zaczyna się 15 marca, a resztę — po sadzeniu. Cebule tulipanów przeznaczone do reprodukcji mają obwód 3–10 cm. Każdą ich porcję zaprawia się przez 15 minut w zbiorniku o pojemności 10 tys. litrów używając tego samego roztworu fungicydów, jedynie uzupełnianego (każda tona cebul wchłania 50 l cieczy). Sporządza się mieszaninę trzech preparatów: Captanu 50 WP (1,5%), Sportaku 450 EC (0,2%) i fungicydu zawierającego w litrze 50 g fluazynamu** (0,2%). Ten ostatni środek jest powszechnie stosowany przez holenderskich producentów roślin cebulowych, także w trakcie wegetacji, i chwalony za bardzo skuteczne zwalczanie szarej pleśni. Zwykle w kwietniu plantacje wymagają nawadniania. Wykorzystuje się wodę z kanałów dostarczając ją za pomocą deszczowni szpulowych (fot. 1) o dużej wydajności (jedna może dziennie obsłużyć pole o powierzchni 15 ha). Deszczuje się też rośliny po każdym dokarmianiu, aby nawozy nie przypaliły liści. W bogatym parku maszynowym van Lieropa znajdują się 4 maszyny do wykopywania cebul — jedno takie urządzenie może obsłużyć hektar plantacji dziennie. Zaletą tych koparek jest też, między innymi, to, że — nie utrudniając zbioru cebul — odwracają skibę na głębokość 40 cm. Dzięki temu ewentualnie pozostawione w ziemi cebule nie są w stanie wyrosnąć, a więc w kolejnych latach nie pojawiają się zamieszania na plantacjach. Ciekawostką w tej firmie jest również sposób przygotowywania do sprzedaży bezłuskowych, a więc łatwo ulegających uszkodzeniom, cebul szachownicy cesarskiej (Fritillaria imperialis). Otóż — za pomocą elektrycznego mieszadła — pokrywa się je warstwą wosku, podobną do tej, jaką otaczane są żółte sery. Interesujący, a zarazem prosty sprzęt służący do zaprawiania cebul i bulw znajduje się z kolei w gospodarstwie VOF C. & A. Beentjes w Heemskerk (zajmuje się ono pędzeniem tulipanów i lilii w szklarni oraz — na 2-hektarowej plantacji — reprodukcją cebul tych roślin, a także bulw cantedeskii). Mianowicie, poruszająca się na kołach „balia” (fot. 2) ma wewnątrz ruchomą, perforowaną platformę, na której ustawia się plastikowe skrzynki z cebulami. Naciskając stopą dźwignię opuszcza się lub podnosi tę platormę zanurzając skrzynki w cieczy do zaprawiania (fot. 3) albo wyjmując je z roztworu. | |||||
Na ”nowej” ziemi | |||||
Wydarte morzu poldery na północy Holandii, jak Wieringermeer, mają dopiero 60 lat. Nic więc dziwnego, że są to tereny znacznie rzadziej zaludnione niż „stara” część kraju i przeznaczone w dużej mierze do rolniczego zagospodarowania. W miejscowości Wieringerwerf działa Siem Steltenpool, który na 35 hektarach dzierżawionych pól reprodukuje cebule tulipanów (rocznie płaci równowartość ok. 8000 zł za 1 ha dzierżawionego gruntu). Na to samo pole wraca co 6 albo nawet 8 lat, gdyż ziemi „do wzięcia” nie brakuje. Uprawę prowadzi w redlinach, dwiema metodami — tradycyjną (25 ha), w której cebule sadzone są luzem (fot. 4), oraz nowszą, polegającą na zakopywaniu cebul w siatkach (jak w skarpetach — przedstawiałam tę metodę w HO 8/99, fot. 5). Ten drugi sposób, praktykowany tylko na cięższych glebach, jest droższy, ale ułatwia tam sprzęt cebul i pozwala zebrać je wszystkie. Siem Steltenpool musiał jednak zakupić specjalną sadzarkę, która kosztowała go 150 tys. NLG (ok. 250 tys. zł). Nakłady na siatkę wynoszą mniej więcej 2400 NLG/ha (ok. 4 tys. zł). Sprzęt do wykopywania cebul w siatkach jest natomiast co roku wypożyczany. Cebule po zbiorze, niezależnie od tego, jaką metodą były uprawiane, są myte, a zaraz potem — w ciągu doby — suszone przy pomocy wentylatorów o dużej mocy. Następnie przechowywane są do końca sierpnia w temperaturze 25°C (większość odmian), którą potem stopniowo obniża się do 20°C i utrzymuje na tym poziomie do 1 listopada. Później, do sadzenia cebul, które zwykle odbywa się w połowie listopada, cebule przetrzymuje się w 17°C. Do reprodukcji S. Steltenpool przeznacza co najmniej 5-centymetrowe, a mniejsze wyrzuca. Wśród uprawianych przez niego odmian znajdują się przede wszystkim te przydatne do pędzenia, między innymi: 'Monte Carlo’ (13 ha), 'Yokohama’ (7 ha), 'Ile de France’, 'Ad Rem’, 'Abra’, 'White Dream’, 'White King’, 'Apeldoorn’. Przed sadzeniem zaprawia się cebule mieszaniną preparatów, wśród których podstawowym jest środek zawierający kaptan. Od przyszłego sezonu zabieg ten zostanie po raz pierwszy przeprowadzony za pomocą taśmociągu, po którym będą się przesuwały cebule w skrzynkach, przy czym dana partia ma się zatrzymywać na 15 minut i w tym czasie moczyć się w roztworze fungicydów. Na ciężkich glebach polderu Wieringermeer pierwszą dawkę nawozów mineralnych, w sumie 500 kg/ha, podaje się przed sadzeniem cebul, a drugą na wiosnę — przed pojawieniem się liści. Azotu dostarcza się w postaci saletrzaku i saletry wapniowej. Siem Steltenpool podkreśla też, że w mieszance nawozów magnez powinien stanowić 10% czystych składników, a potasu nie należy podawać w formie chlorkowej. Do odchwaszczania plantacji używa jesienią, między innymi, preparatu Roundup 360 SL, a wiosną — na wschodzące chwasty — Asuloksu*** (dwukrotnie, w dawce 3 l/ha). Również na ciężkich glebach, w miejscowości t’Veld, reprodukuje cebule tulipanów i irysów holenderskich (tych drugich niewiele) firma Gebr. de Bruin. Plantacja zajmuje w sumie 20 ha. Wyróżnia się różnorodnym, ciekawym asortymentem odmian. Najwięcej, bo 3 ha, przeznaczono w ostatnim sezonie pod tulipany 'Strong Gold’ (jest to w przypadku tej odmiany największy areał w całej Holandii). Drugie miejsce pod względem powierzchni zajmowało 'Monte Carlo’ (2,5 ha). Wśród ciekawostek zwracały uwagę: 'Winterberg’ (mutant 'Prominence’), 'Verona’ (pełnokwiatowa, kremowa, dająca jednak małe przyrosty), 'Orange Princess’ i 'Cileste’ (fot. 6). Kilogram cebul tej ostatniej, nowej odmiany — o bardzo dobrze wypełnionych, żółtych kwiatach — można było sprzedać za 100 NLG. Plony cebul tulipanów wynoszą w firmie Bruin średnio około 8 t/ha. W przedsiębiorstwie tym cebule sadzi się na zagonach, ale w siatkach (fot. 7). Wiosną — podczas opryskiwania roślin fungicydami — podaje się dolistnie nawozy zawierające mikroelementy (3 kg/ha). Podstawę nawożenia stanowi jednak saletrzak, którego dawki ustala się na podstawie chemicznej analizy gleby. * na podstawie danych z Biuletynu Stowarzyszenia Producentów Ozdobnych Roślin Cebulowych 12/2001, za „Bloembollencultuur” ** spośród preparatów zarejestrowanych w Polsce tę substancję aktywną zawiera Altima 500 SC (500 g fluazynamu na litr) zalecana w uprawach ziemniaka, cebuli jadalnej, jabłoni *** u nas zarejestrowany do upraw rolniczych |