Przy wyborze lokalizacji uprawy marchwi należy brać pod uwagę gleby średnio ciężkie, piaszczysto-gliniaste, o dużej zawartości próchnicy, o przepuszczalnym podłożu. Z uwagi na dużą skłonność tego warzywa do nadmiernej kumulacji metali ciężkich, a zwłaszcza kadmu i ołowiu powinno się unikać pól o podwyższonej ich zawartości. Warto wiedzieć, że przy kwasowości gleby równej pH 6,5 najwyższe dopuszczalne zawartości kadmu na glebach lekkich wynoszą 0,3 mg/kg, na średnich i ciężkich – 1 mg/kg, a ołowiu odpowiednio 20 oraz 60 mg/kg. Gleby zawierające większą zawartość tego pierwiastka są dyskwalifikowane pod uprawę marchwi. Nie poleca się lokalizacji plantacji w pobliżu większych skupisk drzew, szczególnie topoli oraz krzewów i innych zarośli z uwagi na zagrożenie zwiększonego zasiedlania np. połyśnicy marchwianki czy też mszyc.
Przy intensywnej produkcji marchwi oprócz wyżej wymienionych czynników ważne jest następstwo roślin uprawianych na tym samym miejscu. W integrowanej produkcji, głównie ze względów fitosanitarnych, niewskazana jest uprawa marchwi po sobie ani po innych warzywach korzeniowych, takich jak seler, pietruszka i pasternak, na tym samym rozłogu, częściej, niż co 4 lata. Należy również unikać w przedplonie roślin z rodziny psiankowatych, komosowatych i bobowatych grubonasiennych, z wyjątkiem bobu i bobiku. Korzystnymi roślinami przedplonowymi są zboża, rośliny cebulowate, kapustowate, dyniowate i drobnonasienne bobowate. Zagrożenie nagromadzenia się w korzeniach dużych ilości azotanów może wystąpić właśnie po uprawie marchwi po roślinach bobowatych. W związku z tym sugeruje się kontrolowanie poziomu azotu w glebie celem odpowiedniego jej nawożenia tym składnikiem.
Wspomniane powiązanie prawidłowego stanu fitosanitarnego z odpowiednim systemem następstwa roślin ma swoje uzasadnienie w ograniczaniu zagrożenia na plantacjach marchwi namnażania się patogenów odglebowych. Ryzyko to jest szczególnie duże w warunkach nieprzestrzegania prawidłowego zmianowania.
W uprawach marchwi praktycznie każdego roku istnieje zagrożenie pojawienia się alternariozy naci. Jest to powszechna choroba o różnym nasileniu, uzależnionym głównie od przebiegu pogody w danym roku. Choroba poraża głównie liście, na których są drobne, brązowo-czarne plamy. Niekiedy dochodzi do przedwczesnego zasychania liści, co ma istotny wpływ na plon oraz utrudnia zbiór mechaniczny korzeni.
Choroba powoduje obniżenie jakości korzeni spichrzowych, także wartości smakowe. Sprawca choroby, grzyb Alternaria dauci zimuje w glebie jako saprobiont na resztkach roślinnych. Ponieważ głównym żywicielem tego patogenu jest marchew, podstawowym elementem ograniczania choroby jest przemienne uprawianie roślin innych niż marchew. Brak żywiciela powoduje że populacja A. dauci ulega redukcji do poziomu niezagrażającego marchwi.
Objawy alternariozy na liściach marchwi
Warto wiedzieć, że patogen ten jest także odpowiedzialny za zgorzel siewek w okresie wschodów. Grzyb ten zasiedla nasiona marchwi, dlatego istotnym zabiegiem jest zaprawianie nasion. W przypadku pominięcia tego zabiegu, pomimo przestrzegania prawidłowej rotacji uprawianych roślin na danym polu, może zaistnieć ryzyko rozwoju tego patogenu.
Kolejnym patogenem infekującym marchew jest Alternaria radicina, powodująca plamistość korzeni. Zasady ograniczania tego grzyba są podobne, jak w przypadku A. dauci.
Istotnym patogenem powodującym straty gospodarcze jest grzyb Sclerotinia sclerotiorum. Z uwagi na polifagiczny charakter pasożytowania tego grzyba (jego żywicielem jest pokaźna liczba gatunków roślin użytkowych) zasady obowiązujące przy ograniczaniu opisanych gatunków z rodzaju Alternaria są inne przy ograniczaniu S. sclerotiorum. Praktycznie każdy gatunek rośliny jest potencjalnym żywicielem tego grzyba, a więc przemienność różnych gatunków roślin użytkowych teoretycznie nie ogranicza populacji tego patogenu. Jednak z wieloletnich obserwacji wynika, że zagrożenie tą chorobą na marchwi istnieje w takich okolicznościach, jeśli w roku poprzednim na uprawianych roślinach obserwowano znaczące objawy choroby. Roślinami warzywnymi o dużej podatności na S. sclerotiorum może być fasola szparagowa lub pomidor. Objawy zgnilizny twardzikowej na tych roślinach zwykle nasilają się w lata o znacznych opadach atmosferycznych i zaleganiu wody na polach. Dlatego należy mieć na uwadze stan porażenia roślin przez S. sclerotiorum w sezonie poprzedzającym uprawę marchwi na tym polu.
Korzeń marchwi porażony przez zgniliznę twardzikową
W przypadku występowania tego patogenu można wykorzystać środek Contans WG, który zawiera nadpasożytniczy grzyb zwalczający S. sclerotiorum. Stosuje się go na 10–30 dni przed planowanym siewem nasion. Po opryskaniu chronionej powierzchni należy glebę wymieszać na głębokość ok. 10 cm. Po aplikacji środka nie można stosować doglebowo fungicydów chroniących przed szarą pleśnią i zgnilizną twardzikową.
Kolejną ważną chorobą jest szara pleśń, objawiająca się puszystym nalotem grzybni na korzeniach spichrzowych. Sprawca choroby, grzyb Botrytis cinerea także jest polifagiem, podobnie, jak S. sclerotiorum. Zasady ochrony przed szarą pleśnią są zbliżone, jak w przypadku ograniczania zgnilizny twardzikowej.
Objawy szarej pleśni na korzeniu marchwi
W uprawie marchwi w ostatnich latach duże straty powoduje grzyb Rhizoctonia solani, porażający duży zakres roślin żywicielskich. I w tym przypadku w kwestii ograniczania tego patogenu także obowiązują zasady opisane w przypadku patogenów S. sclerotiorum i B. cinerea.
Rizoktonioza marchwi – objawy na korzeniu
W ostatnich latach wzrosło zagrożenie marchwi chorobami bakteryjnymi, do najbardziej uciążliwych należy bakteryjna plamistość marchwi, powodowana przez bakterie Xanthomonas campestris pv. carotae. Ze względu na zimowanie baterii w glebie, poleca się przerwę minimum trzyletnią w uprawie marchwi, jeśli zaobserwowano tę bakteriozę. Obecnie nie ma w Polsce środków zarejestrowanych do ochrony marchwi przed bakteriozą, dlatego tak ważne jest przestrzeganie prawidłowego płodozmianu oraz utrzymywanie roślin w dobrej kondycji, m.in. przez prawidłowe dokarmianie i nawadnianie.
Dr Jan Sobolewski
Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach
Fot. J. Sobolewski
Artykuł został opublikowany w numerze 1/2017 miesięcznika „Hasło Ogrodnicze”