Sokolnictwo to wciąż w Polsce elitarna pasja. Zajmuje się tym około 200 osób, sokoły służą nie tylko do polowań, ale są też elementem festynów historycznych lub są używane do płoszenia innych ptaków - wskazuje dyr. Białostockiego Muzeum Wsi dr Artur Gaweł.
Dyrektor Białostockiego Muzeum Wsi dr Artur Gaweł powiedział PAP, że w Polsce sokolnictwem zajmuje się około 200 osób. Działa Polski Klub Sokolników PZŁ Gniazdo Sokolników. W porównaniu do np. Czech czy Słowacji to niewiele, bo np. w Czechach te tradycje kontynuuje ok. 2 tys. osób. Dodał, że w Polsce dla niektórych to źródło utrzymania, ale dla wielu innych po prostu hobby, pasja. Sokolnicy jeżdżą z ptakami na festyny o charakterze historycznym, biorą udział w łowach z udziałem ułożonych do tego ptaków, ale też coraz częściej sokoły są wykorzystywane do tego, by w konkretnych miejscach odstraszać, płoszyć inne ptaki, które słysząc drapieżniki opuszczają te miejsca. „Sokolnictwo jest taką dziedziną życia człowieka, która jest ściśle związana z przyrodą, z naturą. Łączy się też z historią człowieka, jest znana od tysięcy lat” – podkreśla Gaweł.
O sokolnictwie rozmawiano w Supraślu koło Białegostoku podczas zakończonej w sobotę po południu międzynarodowej konferencji. Była ona elementem projektu realizowanego od 2014 r. przez Białostockie Muzeum Wsi (skansen w Osowiczach), które jest oddziałem Muzeum Podlaskiego. Wzięli w niej m.in. udział goście z Malty, Wielkiej Brytanii, Rosji, Litwy czy Białorusi związani z sokolnictwem. Uczestnicy konferencji odwiedzili działający w skansenie w Osowiczach Ośrodek Edukacji Ekologicznej – Sokolarnia. Jego główny cel to szeroka edukacja o ptakach drapieżnych, ich biologii, znaczeniu, tradycjach sokolniczych.
Gaweł podkreślił, że sokolarnia jest wyjątkowym obiektem w skali Polski, bo jest placówką samorządową nastawioną na edukację, a nie ośrodkiem prywatnym. Obecnie w sokolarni jest około 30 ptaków drapieżnych. Większość do sokoły wędrowne, krogulec, samica jastrzębia, pustułka, ale są również sowy: puchacz, płomykówka, puszczyk. „Możemy opowiedzieć młodym ludziom o ich budowie (sów), znaczeniu w przyrodzie i nauczyć, by nie mieli problemów z ich rozpoznaniem” – powiedział Gaweł.
Dyrektor poinformował, że dotychczas Ośrodek Edukacji Ekologicznej Sokolarnia odwiedziło około 8 tys. uczniów, którzy wzięli udział w zajęciach o ptakach drapieżnych, konieczności ich ochrony. Kilkanaście tysięcy osób wzięło też udział latem w festynie sokolniczym, podczas którego poznawało tradycje związane z sokolnictwem. Jak wcześniej podawał ośrodek, sokół wędrowny w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt ma status gatunku skrajnie zagrożonego wyginięciem. Obecnie w kraju na wolności żyje ok. 15 par tego gatunku, pozostałe są w prywatnych hodowlach.
W przyszłości ośrodek Sokolarnia chce się też zajmować reintrodukcją sokołów wędrownych, czyli rozmnażać je i próbować przywracać je do natury.
Ośrodek Edukacji Ekologicznej został dofinansowany z tzw. funduszy norweskich oraz z budżetu województwa podlaskiego. Całkowity koszt dwuletniego projektu to blisko 750 tys. zł.
za: