Ubiegły rok w niektórych regionach kraju zapisał się wśród najbardziej mokrych w dziejach polskiej meteorologii. W tym roku sytuacja, przynajmniej w niektórych województwach, może się odwrócić.
Pierwsze oznaki posuchy były już widoczne w okresie zimowym, gdy niedostatek opadów obejmował całą południową i centralną Polskę. Jak wynika z danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW-PIB) w grudniu, styczniu i lutym spadło tam od 40 do 60 procent normy opadów.
Wczesną wiosną sytuacja pogorszyła się. W marcu wyjątkowo małe sumy opadów notowane były już nie tylko na południu, ale także w centrum i na północnym wschodzie kraju. W dalszym ciągu norma opadów była tam zapełniona zaledwie w 40-60 procentach.
Kwiecień był nie tylko suchy, ale też bardzo ciepły. Średnie temperatury powietrza w większości regionów kraju przekraczały normę wieloletnią nawet o 4-5 stopni, szczególnie w dzielnicach południowych.
To był już kolejny miesiąc posuchy na Śląsku i w Małopolsce, gdzie niedostatek opadów w tej chwili jest najbardziej odczuwany. Zamartwiają się zwłaszcza rolnicy, ponieważ u samego początku okresu wegetacyjnego deszczówka w glebie jest najbardziej potrzebna.
Tymczasem prognozy długoterminowe nie napawają optymizmem. W perspektywie następnego tygodnia spodziewamy się opadów pochodzenia burzowego, które po pierwsze będą przelotne, a po drugie tylko lokalne, wię c nie poprawią sytuacji od razu wszędzie. Mogą natomiast powodować punktowe podtopienia.Najwięcej deszczu spaść może na Śląsku, w Wielkopolsce i na Ziemi Łódzkiej, do 20-40 mm. Najmniej zaś na wschodzie i krańcach zachodnich, poniżej 5 mm, a miejscami nawet nie spadnie ani jedna kropla wody.
Lepiej zapowiada się okres po połowie miesiąca, gdy deszczu, według póki co wstępnych jeszcze prognoz, ma być więcej. Tygodniowa suma opadów może przekraczać 20 mm, zwłaszcza w województwach południowych i centralnych, a najbardziej w górach. Jest więc szansa, że przynajmniej częściowo niedobór opadów zostanie odbudowany.
Nie ma jednak złudzeń na rychłą zmianę pogody, ponieważ posucha wkrótce zmieni się w głębszą suszę. Prognozy sezonowe wskazują jednoznacznie na bardzo suchy maj, a następnie także czerwiec i lipiec. Z każdym tygodniem prognozowane sumy opadów dla tych miesięcy zmniejszają się, a temperatury rosną.
Późną wiosną i wczesnym latem rozpocząć może się tym samym poważna susza, która nie pozostanie obojętna dla upraw. Możemy mieć powtórkę z 2015 roku, gdy letnia susza, według danych Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), panowała w 3037 gminach, co stanowi 99 procent gmin, na 75 procentach gruntów ornych.
Źródło: TwojaPogoda