Produkcja jabłek – konwencjonalna, na 3, 4 i 0 pozostałości

W tym roku wyprodukujemy 4 mln ton jabłek, a może nawet przekroczymy tę wartość. Jest to ilość znacznie przewyższająca polskie zapotrzebowanie. Dlatego też z pewnością liczyć się należy z wygórowanymi standardami nabywców, bo będą mieli w czym wybierać. Postawią na owoce najwyższej jakości organoleptycznej i biologicznej. Gwarancji zadowalających cen nie dają, ale przynajmniej kupią surowiec. Jak więc pokonać potężną konkurencję? Wskazówek udzielali przedstawiciele i doradcy firmy Agrosimex na spotkaniu, które zorganizowali w Golianach 25 lipca.
Wzrastająca świadomość konsumentów żywności wymogła na jej producentach dostosowywanie się do bardzo wysokich standardów odnośnie bezpieczeństwa żywności. Już nie tylko liczy się produkt wolny od chorób i szkodników. Już nie tylko zwraca się uwagę na jakość organoleptyczną: jędrność, chrupkość, soczystość, zapach i smakowitość (stosunek cukrów do kwasów), ale także biologiczną – maksymalną zawartość substancji prozdrowotnych przy minimalnej zawartości substancji obcych, w tym pozostałości środków ochrony roślin (patrz tekst Pozostałości środków ochrony roślin w żywności).
 
Biorąc pod uwagę wymagania oraz rodzaje produkcji, Robert Binkiewicz (fot. 2) dawał wskazówki, jak w drugiej połowie sezonu postępować z uprawą jabłoni, aby uzyskać z niej owoce na miarę możliwości rolnika, a jakości wymaganej przez konsumenta, nawet bardzo restrykcyjnego. Podzielił uprawy na: I – konwencjonalną, II – konwencjonalną ale celującą na pozostałości tylko 3 lub 4 substancji czynnych środków ochrony roślin, III – nowość – produkcja ZERO pozostałości, ale nie EKO, IV – ekologiczną.
 
Fot. 2. Robert Binkiewicz
 
Przed nami jeszcze walka z: parchem jabłoni, mączniakiem jabłoni, owocówką jabłkóweczką, zwójkówkami liściowymi, mszycami, pordzewiaczami (przy okazji przędziorkami), no i oczywiście zabezpieczanie owoców przed chorobami przechowalniczymi. Przydatne do tych zabiegów mogą być jeszcze dość dobre pod względem ekotoksykologii fungicydy: Topas 100 EC, Armicarb SP, Malvin 80 WDG/Merpan 80 WG, Pomax SC lub Switch 62,5 WG albo Bellis 38 WG oraz zoocydy Imidan 40 WG, Coragen 200 SC, Affirm 095 SG, Kobe 20 SP/Mospilan 20SP, Teppeki 50 WG, Vertigo 018 EC/Safran 18 EC.
 
Wspomóc ochronę, w celu zminimalizowania zużycia środków ochrony roślin i ograniczaniu kumulacji w owocach substancji wchodzących w skład środków ochrony roślin, można nawozami wykazującymi uboczne efekty destrukcyjne wobec chorób czy patogenów – Microthiol, czy zawierającymi krzem. Ponadto mechanicznie i fizycznie działa wobec mało ruchliwych szkodników (mszyc, pordzewiaczy, przędziorków) Sil-Net. W którym wariancie czego użyć – podpowiedzą doradcy firmy Agrosimex, analizując przy okazji dotychczas prowadzony program.
 
Zasadność przedzbiorczego stosowania fungicydu Pomax SC objaśniał Janusz Miecznik (fot. 3). Według prelegenta ten dwuskładnikowy środek (zawiera fludioksonil i pirymetanil), mogący być użyty zapobiegawczo lub interwencyjnie, poprzez blokowanie kiełkowania zarodników na powierzchni skórki czy hamowanie wzrostu grzybni (w roślinie), długo chroni owoce a nawet leczy przed szerokim spektrum biotycznych czynników chorobotwórczych. Obserwacje prowadzone nad skutecznością tego fungicydu wykazały wysokie destrukcyjne działanie wobec patogenów z rodzajów: Botrytis, Pezicula, Gloeosporium/Neofabraea, Phytophthora, Penicillium, Monilia/Monilinia, Alternaria, Venturia. Ponadto zastosowany w systemie dwuzabiegowym na 14 i 5 dni przed zbiorem jabłek ‘Golden Delicious’ samodzielnie bądź z innymi fungicydami (w tym drugim przypadku Pomax SC zawsze na 5 dni przed zbiorem, a na 14 dni przed zbiorem: Bellis 38 WG, Luna Experience 400 SC, Merpan 80 WG, Merpan 80 WG + Zato 50 WG, Switch 62,5 WG) wykazywał skuteczność na poziomie wyższym niż 85%, dość często sięgając blisko 100%.
 
Przeciwko Gloeosporium spp. wraz ze środkiem Geoxe lub Luna Experience skuteczność ochrony owoców wyniosła ponad 92% (przy poziomie infekcji 12,3%). W zwalczaniu Botrytis cinerea gdy był zastosowany samodzielnie w obu terminach, lub ze środkiem Switch, Geoxe albo Luna Experience wykazał prawie 98–99% skuteczności (przy poziomie infekcji 3,5%). W ochronie przed formą przechowalniczą Venturia inaequalis był najskuteczniejszy wraz z Geoxe lub Luna Experience albo poprzedzonym zabiegiem Pomax (samym sobą). Przy takim zastosowaniu, analizowane pozostałości obu składników czynnych w momencie zbioru jabłek były znacznie niższe od europejskich i chińskich norm NDP, a nawet znacznie niższe (poniżej 33%) od narzuconych przez niektórych detalistów.
 
Poza wyżej wymienionymi komponentami mieszanin, Pomax można stosować łącznie z: regulatorem wzrostu Topper 10 ST (zapobiegającym przedzbiorczemu opadaniu jabłek), insektycydem Atilla SP (przeciwko miodówkom na gruszy), saletrą potasową, azotanem wapnia, chlorkiem wapnia, nawozami zawierającymi wapń schelatowany EDTA, węglanem wapnia, magnezem, azotanem magnezu, fosforanem monopotasowym.
 
Fot. 3. Janusz Miecznik
Krzysztof Zachaj (fot. 4) przypominał zebranym, jakich składników pokarmowych w drugiej połowie sezonu (w tym po zbiorze) wymagają jabłonie dla prawidłowego wzrostu, przezimowania i wydania plonu w kolejnym sezonie. Przede wszystkim w tym okresie należy pamiętać o dostatecznym dokarmieniu owoców wapniem. Pozakorzeniowo dostarczyć można wg prelegenta: Metalosate Calcium, Rosatop Calcium, Viflo Cal S, Folanx CA 29, ASX CaTs. Spośród wymienionych w Viflo Cal S wapń występuje w połączeniu z cząsteczkami nanosrebra, co dodatkowo ogranicza straty spowodowane biotycznymi chorobami przechowalniczymi (srebro działa kontaktowo destrukcyjnie wobec patogenów), a sam wapń zapobiega chorobom fizjologicznym. Folanx Ca29 ma być natomiast najbardziej skoncentrowanym nawozem zawierającym mrówczan wapnia, który jest bardzo szybko wchłaniany do komórek roślinnych. Ze względu na to, że pH tego nawozu wynosi 5–6 może on stanowić komponent w mieszaninach ze środkami ochrony roślin, także zawierającymi kaptan.
 
Ponadto K. Zachaj przypominał o pierwiastku, który może wspomagać ochronę roślin zarówno przed patogenami, jak i szkodnikami. Krzem (Si) naniesiony na roślinę tworzy rodzaj warstwy złożonej z mikrokryształów podrażniających części aparatu gębowego szkodników podczas żerowania, i utrudniającej penetrację delikatnym strzępkom kiełkujących zarodników grzybów. Pryzmaty kryształów ułatwiają przesyłanie/kierowanie światła do tkanek, które zwiększa sprawność fotosyntetyczną a przez to wzmaga produkcję asymilatów. Warstwa ta dodatkowo stanowi powierzchniową izolację tkanek przed niską temperaturą. Krzem ma także zwiększać dopływ tlenu do korzeni, wspomagając oddychanie roślinom np. w warunkach podmokłych. Ponadto poprawia jędrność owoców.
 
Prelegent zwracał również uwagę na przygotowanie się już do kolejnego sezonu. O ile to możliwe, zalecał wykonanie analizy gleby sadu jesienią i uzupełnienie jeszcze w tym sezonie składników, których brakuje, których jest na tyle niewiele, że mogą zostać wypłukane jesienią bądź zimą. Niektóre pierwiastki wymagają bowiem czasu na pobranie i wbudowanie w struktury komórkowe. Zwlekanie do wiosny z tym zabiegiem agrotechnicznym może być bardzo spóźnione i już na starcie wegetacji rośliny doznają stresu pokarmowego. Warto przemyśleć tę radę, chociaż wiadomo, pracy jesienią jest dużo związanej ze zbiorem i zamknięciem sezonu, ale…
 
Fot. 4. Krzysztof Zachaj
 

Tekst i fot. Katarzyna Kupczak
.

Related Posts

None found

Poprzedni artykułCiech przejmuje hiszpańską spółkę Proplan
Następny artykułRaport EFSA: polska żywność jest zdrowa i bezpieczna

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.