Susza nie ustępuje. Na szczęście końcówka ubiegłego tygodnia przyniosła nam trochę deszczu. W niektórych regionach kraju był to pierwszy większy opad od miesiąca. Przeważnie spadło poniżej 10 mm wody. Zdecydowanie najmniej deszczu odnotowano na Dolnym Śląsku, Ziemi Lubuskiej i zachodnim Pomorzu, najwyżej 1 mm.
Dla porównania miejscami na południu, wschodzie i północnym zachodzie kraju spadło nawet powyżej 30 mm deszczu. Wśród najbardziej mokrych miejscowości znalazł się m.in. Kraków, Bielsko-Biała, Siedlce, Lesko czy Zakopane. Opady były zbyt małe, aby wyraźnie poprawić sytuację związaną z suszą, ale dobre i to.
Końcówka czerwca zapowiadała się sucho, jednak pogodny i suchy wyż znad Wysp Brytyjskich nie zdoła sięgnąć Polski, bo zostanie wyparty przez układ niskiego ciśnienia, który dotrze do nas od południa. Jak wiemy, niże docierające z tego kierunku zawsze przynoszą nam mnóstwo wilgoci.
Najnowsze prognozy to prawdziwy miód na serce rolników i leśników, ponieważ w krótkim czasie może spaść bardzo dużo deszczu, który poprawi sytuację na polach i w lasach. Jest jednak jeden problem, deszczu może spaść w niewielkim czasie nawet za dużo, a to oznacza, że susza może zostać przerwana nagle przez podtopienia.
Układy niżowe docierające do nas od południa powodują ścieranie się ze sobą skrajnie różnych mas powietrza, zasilające je w bardzo duże ilości energii, która w postaci wilgoci spada przez dłuższy czas na jeden obszar. Gdy niż zostaje przyblokowany, sytuacja może się skomplikować.
Najnowsze prognozy wskazują, że w drugiej połowie tygodnia w wielu regionach kraju spaść może powyżej 20 mm deszczu, a miejscami nawet 50-100 mm. Wśród tych najbardziej mokrych obszarów znajdą się Sudety i Karpaty, gdzie sumy opadów mogą przekraczać 200 mm.
Tym samym w kilkadziesiąt godzin może spaść tyle deszczu, ile powinno spaść przez cały czerwiec, więcej też niż spadło przez ostatnich wiele miesięcy. Gleba jest w stanie pochłonąć duże ilości wody, jednak w wielu miejscach jest spękana i twarda, więc jej możliwości pochłaniania wody w krótkim czasie są ograniczone. To może prowadzić do podtopień, głównie na lokalną skalę. Jednak na terenach górzystych może dochodzić do nagłych wezbrań, które mogą się skończyć podtopieniami na większą skalę. Na szczęście cieki wodne mają bardzo niski stan, więc są w stanie przyjąć dużo większe ilości wody niż zwykle.