Bada się w niej dostarczane przez rolników (w tym ogrodników) rośliny lub części roślin na obecność chorób: wirusowych, bakteryjnych, grzybowych i grzybopodobnych oraz fizjologicznych – informuje dr hab. Natasza Borodynko, kierownik Kliniki Chorób Roślin.
W przypadku gdy diagnozie mają być poddane części miękkie (np. owoce), jedną próbę stanowi minimum 5 organów z objawami chorobowymi. Jeśli badane mają być części zielone (np. liście, pędy), gdy jest podejrzenie wystąpienia chorób wirusowych, pobrać należy część szczytową rośliny, gdyż tam jest największa koncentracja tych patogenów. Do określenia pozostałych z ww. czynników chorobotwórczych trzeba pobrać organy z objawami. Najlepiej zrobić to niezwłocznie po stwierdzeniu zmian chorobowych i tego samego dnia przesłać do kliniki, np. pocztą kurierską, lub dostarczyć osobiście. Jeśli chorą roślinę zauważy się w piątek, pobrane fragmenty przetrzymać w miejscu o temperaturze +4°C i przesłać w poniedziałek. Okazy do badań powinny być zapakowane w worek foliowy i owinięte w papier. Przesyłkę należy zaopatrzyć w nazwę gatunku (warto podać także odmiany), określić, czy badanie ma dotyczyć obecności patogenów, czy analizy pod kątem uszkodzeń abiotycznych. Jeśli zleceniodawca podejrzewa wystąpienie danej choroby – wskazana jest taka informacja.
Wystawiona diagnoza uzupełniania jest o wskazówki, jakich środków użyć, aby zapobiec rozwojowi choroby.
Od wysłania przez rolnika próbki do diagnozy upływa mniej więcej tydzień. Najszybciej identyfikuje się choroby wirusowe. Jeśli zleceniodawca podejrzewa taką jednostkę, to informacje może uzyskać (np. telefonicznie) już po dwóch godzinach, na podstawie obserwacji soku komórkowego pod mikroskopem elektronowym.