Panujące obecnie warunki pogodowe, choć cieszą wszystkich, bo opóźniają sezon grzewczy, dla procesów w przyrodzie nie do końca są korzystne. Cały październik również był ciepły. Niestety, dla niektórych szkodników upraw sadowniczych warunki takie są nadal optymalne, choć drzewa wchodzą w okres spoczynku zimowego.
Podczas zbioru jabłek i po nim w sadach widoczne były wyraźnie liczne kolonie bawełnicy korówki, która jakby nigdy nic opanowała jesienią prawie całe korony. Po zbiorach owoców wielu sadowników korciło, aby wykonać jakiś zabieg chemiczny. Jednak nie należało i nadal nie należy tego robić z uwagi na dobro naturalnych wrogów tych szkodników. Warunki panujące jesienią, a szczególnie obecność potrzebnych do przejścia rozwoju w ich ciele owadów, sprzyjały bytowaniu i namnażaniu się parazytoida – ośca korówkowego. Podczas lustracji kolonii bawełnicy korówki jesienią nie widać było tego maleńkiego owada od razu. Sama będąc w sadzie nie widziałam go. Jednak po wykonaniu zdjęć i przeniesieniu ich do komputera zauważyłam, że w ciałach mszyc są otworki, co świadczyło o bytności ośca korówkowego, jej naturalnego wroga i należało mu na taką działalność pozwolić.
Bawełnica korówka w koronie drzew – jeśli nie będzie zlikwidowana przez inne owady, po opadnięciu liści będzie stanowiła źródło białka dla ptaków, a reszta zimą ulegnie uszkodzeniu (już przy temperaturze -7°C). Nie oznacza to wygranej walki z tym szkodnikiem, bo larwy na pewno są już w kryjówkach zimowych przy szyjce korzeniowej. Wiosną 2014 r. należało będzie szczególnie przypilnować tego szkodnika.
Tekst i zdjęcie Anita Łukawska
