Rolnicy wschodnich landów Niemiec dobrze pamiętają traktory marki Ursus i nadal chętnie by ich używalii. Jednak unijnym urzędnikom polskie maszyny podobają się o wiele mniej, a właściwie wcale. Piętrzą trudności przy ich eksporcie. Jednak "Polak potrafi" - urzędnika można legalnie obejść.
Polscy eksporterzy patrzą łakomie na niemiecki rynek i szefostwo Ursusa nie odstaje od reszty. Oferuje produkt, który na tym ekskluzywnym rynku ma spore szanse – jest konkurencyjny cenowo i wcale nie całkiem nowy. Zwłaszcza farmerzy ze wschodnich landów Niemiec dobrze wspominają ale i jeszcze używają polskie traktory. Europejscy potentaci w produkcji ciągników rolniczych nie są jednak zainteresowani wejściem nowego gracza na podzielony przez siebie rynek. Przed polskim producentem piętrzą się więc wymagania coraz nowych dokumentów, certyfikatów. Zarząd Ursusa zniecierpliwony takimi praktykami znalazł sposób: nowe maszyny są rejestrowane w Polsce , a eksportowane jako używane, tyle że z zerowym przebiegiem.
Chyba nie o taką „innowacyjność” jednak powinno chodzić Unii Europejskiej…
za: money.pl
pg
Ursus może i ma szanse zdobyć i wygrać z innymi markami ,,dlatego boją się Polskich traktorów, a gdzie zasada o wolnym handlu i swobodzie przepływu kapitału.
Tak wlasnie to wyglada. Oni do nas to unia. My do nich to NEIN.