Do naturalnego zakwaszania się gleby przyczyniają się także same rośliny. Pobierając kationy, wydzielają do gleby równoważną ilość jonów H+. Zakwaszaniu się gleby sprzyjają także naturalne przemiany substancji organicznej oraz siarki i azotu. Poza procesami naturalnymi, które są nieuchronne, to człowiek swoją działalnością silnie i negatywnie oddziałuje na odczyn gleby. Intensywna działalność przemysłowa powoduje wzrost zawartości w atmosferze tlenków azotu, amoniaku oraz tlenków siarki. Związki te, opadając na glebę, powodują stałe jej zakwaszanie. Mimo znacznego ograniczenia emisji związków siarki do atmosfery degradacja gleb pod wpływem wcześniejszych emisji jest zauważalna i w wielu przypadkach trwała.
Ponadto w ostatnich latach doszło do niekorzystnego zjawiska– rozszerzenia proporcji wniesionego azotu w stosunku do potasu i fosforu, co dodatkowo pogłębia degradację gleby (zubożenie w składniki pokarmowe oraz zakwaszenie).Problem zakwaszenia gleby dotyczy nie tylko obszarów objętych produkcją rolniczą, lecz także ogrodniczą. W przypadku sadów i innych upraw trwałych mamy do czynienia z bezorkowym utrzymaniem gleby. W takim przypadku w rzędach drzew, pod ugorem herbicydowym, dochodzi szybko do wypłukania i wyczerpania przez rośliny kationów zasadowych. Jeżeli wykonujemy głęboką orkę (oczywiście w uprawach rolniczych), zapobiegamy częściowo tym samym wymywaniu kationów (przede wszystkim wapnia), zakwaszanie się gleby przy uprawie orkowej zachodzi zauważalnie wolniej. W sadach z murawą w międzyrzędziu trawa pełni rolę podobną do orki.
Rośliny rosnące w murawie pobierają kationy z głębszych warstw gleby, a my, kosząc murawę, częściowo przywracamy składniki pokarmowe wierzchniej warstwie gleby. Proces zakwaszania się gleby pod ugorem herbicydowym zachodzi znacznie szybciej niż pod murawą. Bardzo silnie oddziałujemy na odczyn gleby także poprzez stosowanie nawozów (fizjologicznie kwaśnych). Silnie zakwaszają glebę nawozy zawierające azot w formie amonowej i amidowej. Najsilniej jednak zakwasza glebę siarczan amonu, w drugiej kolejności mocznik, saletrzak i salmag (za Wójcikiem 2009). Natomiast saletra wapniowa wykazuje działanie przeciwne do nawozów wymienionych wcześniej.
Niski odczyn gleby silnie ogranicza możliwości uzyskiwania wysokich plonów, o wysokich parametrach jakościowych, mimo prawidłowej agrotechniki i nawożenia. Gleby silnie zakwaszone nie tworzą struktury gruzełkowatej, co wpływa na zachwianie równowagi pomiędzy fazą ciekłą a gazową gleby. Gleby kwaśne stają się zlewne, mało przewiewne i zimne. Ponadto następuje w nich spadek aktywności mikroorganizmów glebowych, skutkujący stopniową degradacją fazy żywej gleby. W glebach kwaśnych ograniczona jest przyswajalność podstawowych składników pokarmowych: N, P, Mg, Ca, K oraz Mo. Może występować także zjawisko toksyczności jonów niektórych metali, głównie glinu oraz czasami manganu. Przy niskim odczynie gleby oraz w warunkach niskiej zawartości substancji organicznej może dochodzić także do szybkiego wymywania niektórych pierwiastków, np. boru i molibdenu.
Dzięki opisanym na początku tekstu zjawiskom nawet najlepiej przygotowane przed założeniem sadu gleby zakwaszają się. Szybciej proces ten zachodzi jednak na glebach lżejszych, wolniej natomiast na glebach cięższych. Dlatego na glebach lżejszych konieczne jest zwykle przeprowadzanie wapnowania co trzy lata. Gleby cięższe wapnujemy rzadziej, zwykle raz na 4 lata. Dawki nawozów wapniowych w sadach wynoszą od 500 do 2500 kg CaO na hektar sadu. Zależą bowiem od kategorii agronomicznej gleby oraz od jej wyjściowego pH. Dawki nawozów wapniowych wspomniane wcześniej powinny teoretycznie podnieść pH gleby i utrzymać je powyżej 5,5 przez 3–4 lata. Szybkość zmiany pH gleby jest wypadkową kilku czynników. Stopień reakcji gleby na wapnowanie zależy od wymieszania nawozu z glebą, rodzaju nawozu (forma węglanowa, forma tlenkowa, wiek skał, z których przygotowany jest nawóz), stopnia rozdrobnienia nawozu oraz wilgotności samej gleby.
Duże jednorazowe dawki nawozów wapniowych mogą doprowadzić do czasowego nadmiernego podniesienia odczynu gleby, szczególnie w jej powierzchniowej warstwie. W konsekwencji może dojść do chwilowych niedoborów żelaza i manganu oraz wzrostu ilości przyswajalnego molibdenu, a także ograniczenia pobierania boru. Czasami warto podzielić dawkę nawozów wapniowych, która wydaje się wysoka, na dwie i stosować wapnowanie rok po roku. Dobrym rozwiązaniem jest coroczne stosowanie niewysokich dawek nawozów wapniowych. Należy doprowadzić pH gleby w sadzie do optymalnego odczynu i stosować w kolejnych latach niewielkie – 200 do 300 kg CaO/ha – dawki nawozów wapniowych. Takie podejście do zagadnienia wapnowania gwarantuje utrzymanie zamierzonego odczynu gleby na w miarę wyrównanym poziomie. Oczywiście postępując w wyżej opisany sposób, również co 3–4 sezony powinniśmy sprawdzić odczyn gleby i ewentualnie skorygować coroczne dawki CaO.
Marcin Oleszczak
Nie pisuje na forach ale jak to czytam to żal dupę ściska. Albo krypciocha leci nieudolna albo jacyś amatorzy działkowcy balkonowi to wypisują. „Wapnowałem ale nic nie dało efektu może Flormex da ?” Jakim sposobem wykonane wapnowanie może być nieskuteczne – tylko jak ktoś go nie wykonał albo po prostu dawkę zaniżył. Co to za tekst „ja wapnuje swoje pola od kilku lat” – to co człowieku robiłeś wcześniej ? Powszechna praktyka wapnowania ma grube dziesiątki lat. Co to za „trzeba działać bo ziemia bardziej zmarnieje” – kto to wymyśla? Weźcie się ludzie spotkajcie z rozumem.
Nie ma żadnego powodu żeby kupować Flormex od szwajcarskiej firmy. Mamy dostatecznie dużo własnych produktów. Nawożenie wapniowe ma być tanie i po prostu wykonane. Jakiekolwiek czar-mary w tym Flormex to tylko wyciskanie kasy z naszej kieszeni.
No to we dwójkę czekamy na efekty, bo też się zdecydowałem użyć nawozu Flormex. Nie powiem, trochę się boję co z tego wyjdzie bo mam małe doświadczenie w uprawianiu gleby i nawożeniu, no ale trzeba było coś działać bo ziemia jeszcze bardziej by zmarniała. Jak ktoś ma jakieś doświadczenia z flormexem to chętnie poczytam 🙂
No ja po raz pierwszy zdecydowałem się na flormex za namową znajomych. U nich to bardzo dobrze się sprawdziło. Ja na swoje efekty poczekam do przyszłego roku. Mam nadzieje, że będą tak dobre jak u są siadów.
Ooo właśnie ostatnio też słyszałem o tym nawozie Flormex, opinie są bardzo dobre i chyba też go użyję. Mam glebę strasznie zakwaszoną i już nic nie pomaga. Zobaczymy czy Flormex da radę 🙂
Ja wapnuję swoje pola od kilku lat. W tym roku wapnowałem nowością – znajomy podrzucił mi namiary na nawóz wapniowy Flormex z magnezem – czekam na efekty 🙂 Oby kolejny sezon był równie udany!