Jest to większa wersja maszyny od kilku lat produkowanej przez firmę Lochmann i użytkowanej w winnicach. Konstrukcja opryskiwacza została opracowana i zbudowana na zamówienie i na podstawie idei holenderskiego importera.
Urządzenie wygląda jak skrzyżowanie opryskiwacza z deflektorami z opryskiwaczem tunelowym. Ściany tunelu są jednak znacznie krótsze niż w przypadku opryskiwaczy tunelowych zbudowanych przez innych producentów. W przeciwieństwie do rozpylaczy w opryskiwaczach tunelowych, w opryskiwaczu marki Lochmann, wentylatory są zainstalowane na całej powierzchni ścian tunelu, po obu stronach rzędów drzew w celu zapewnienia przepływu powietrza. Ściany tunelu są hydraulicznie regulowane, zarówno ich wysokość, jak i szerokość. Maksymalna wysokość prześwitu wynosi 3,85 m, a szerokość w najszerszym układzie to 2 m.
Ciecz robocza zatrzymywana podczas zabiegu na ścianach tunelu jest odprowadzana z powrotem do zbiornika opryskiwacza za pomocą systemu Venturiego. Według producenta, pozwala to na ponowne wykorzystanie 25% cieczy roboczej.
Przy opracowywaniu opryskiwacza, szczególną uwagę zwrócono na zwrotność i stabilność maszyny. Na przykład, w standardzie ma ona jedną oś zamiast dwóch i jest wyposażona w hydraulicznie przegubowy hak holowniczy. Szerokość osi opryskiwacza jest hydraulicznie regulowana. W celu zwiększenia stabilności, rama z dwoma kołami jest zamontowana tyłu opryskiwacza. Jak tylko wentylator jest włączony, koła są opuszczone nisko. W końcowej części rzędu, gdy wentylatory są wyłączane, rama wraz z kołami jest podnoszona.
Dorota Łabanowska-Bury, fot. EFM
Na podstawie EFM 2/2013