IV Letnie Pokazy Czereśniowe – na Kujawach

Ponad 300 osób wzięło udział w zorganizowanych w niedzielę 26 lipca w Wierzchucicach k. Bydgoszczy IV Letnich Pokazach Czereśniowych. Organizatorzy – wydawnictwo Plantpress i Grupa Producentów Owoców Galster przygotowali bogaty program wykładów oraz praktyczne pokazy w sadzie.
Historia tych spotkań rozpoczęła się przed sześcioma laty na Sandomierszczyźnie – I Letnie Pokazy Czereśniowe udało się zorganizować dzięki Maciejowi Osowskiemu w jego gospodarstwie w Górach Wysokich k. Dwikóz. Również w dwa następne, coraz liczniejsze LPC był on mocno zaangażowany jako gospodarz terenu. Propozycja odwiedzenia przez zajmujących się czereśniami sadowników innych regionów, gdzie ten gatunek jest towarowo uprawiany wydała się wszystkim zainteresowanym bardzo interesująca i chętnie skorzystano z zaproszenia Pawła Pączki do zorganizowania kolejnych Letnich Pokazów na Kujawach, w sadach Grupy Producentów Galster Sp. z o.o.

Poza zmianą ich miejsca, nowością im towarzyszącą była premiera nowego czasopisma branżowego – „Czereśnia”. Wydawcą deklarowanego jako rocznik pisma jest krakowski Plantpress,  wydawnictwo oferujące już sadownictwu miesięczniki MPS „Sad”, „Hasło Ogrodnicze”, „Truskawka, Malina, Jagody”, „European  Fruitgrowers Magazine” (trzy wersje językowe) oraz dwumiesięcznik „Szkółkarstwo”. Nowy tytuł będzie towarzyszył kolejnym spotkaniom z cyklu Letnich Pokazów Czereśniowych uzupełniając i rozszerzając ich tematykę. Wśród artykułów w pierwszym numerze są– między innymi – materiały o Grupie Producentów Galster i artykuły prof. Waldemara Tredera oraz dr Krzysztofa Rutkowskiego rozszerzające ich wykłady zaprezentowane podczas sesji referatowej IV LPC. A oprócz nich kilka jeszcze publikacji z dziedziny agrotechniki i ochrony czereśni.

IV LPC przeprowadziliśmy wykorzystując infrastrukturę – budynki i sady GP Galster. Historię tych nasadzeń oraz powstawania grupy przedstawił Paweł Pączka, prezes zarządu Grupy. Najliczniejsza teraz na Kujawach sadownicza grupa producentów zorganizowała się wokół rodzinnych sadów państwa Pączków – w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku zaczęli je zakładać Grażyna i Albin Pączkowie, którzy przekazali później pałeczkę (czyt.: prowadzenie ok. 100 ha sadów) swoim dzieciom – Aleksandrze i Pawłowi. Do nich dołączyło 19 sadowników z regionu i dzisiaj Grupa Galster (jej prezesem zarządu jest Paweł Pączka, jego siostra Aleksandra Szymańska jest wiceprezesem) gospodaruje na około 200 hektarach dysponując dwoma obiektami magazynowo-chłodniczymi (prawie 7000 m2, 12 komór KA, linia Geosort IV, 3 linie pakerskie).


Siedziba Grupy Producentów Galster Sp. z o.o.

Witając uczestników IV LPC Paweł Pączka pytał retorycznie: dlaczego czereśnie? – i konkretnie odpowiadał: bo pozwalają godziwie zarobić. Tyle, że jest to najtrudniejsza produkcja w naszych sadach. By na czereśniach zarobić trzeba dostarczyć na rynek towar, któremu klient nie będzie w stanie się oprzeć – luksusowy i drogi dla nabywcy, ale nabywany chętnie także na krajowym rynku, który także odczuwa niedobory czereśni wysokiej jakości. Wypracowanie tej jakości wymaga od sadownika przemyślanych decyzji co do odmiany, podkładki, zapylaczy, jakości materiału szkółkarskiego, uwzględnienia wysokich kosztów produkcji – rusztowań, siatek, folii, sprzętu do budowy tych osłon, pielęgnacji i zbiorów owoców. Agrotechnika stawia przed sadownikiem spore wyzwania – ważna jest chyba bardziej niż w innych uprawach kwestia zapylenia. (W bieżącym roku w sadach pana Pawła potwierdziło się, że murarka jest czynnikiem niezbędnym dla plonowania czereśni – gdzie jej zabrakło, nie było zadawalających zbiorów; w przyszłym roku P. Pączka jest gotów zapewnić swoim drzewom nie 3 tys. owadów na hektar, ale liczbę dziesięciokrotnie wyższą). Nawadnianie jest dla tej uprawy niezbędne – bez niego nie ma jakości owoców, a więc nie ma sensu droga produkcja. Pochodną jest kwestia fertygacji. Również po zbiorach czereśnia wymaga sporo zachodu – trzeba jej zapewnić łańcuch chłodniczy, opakowania dobrze chroniące ale i eksponujące atrakcyjność owoców. O wielu z tych wątków poruszonych przez prezesa Galsteru Sp. z o.o. była mowa w części referatowej oraz podczas dyskusji w sadzie.

 
„Dlaczego czereśnie? – Ponieważ można na nich zarobić, choć to najtrudniejsza produkcja” – zadeklarował prezes zarządu Galsteru Paweł Pączka
 
 

[NEW_PAGE]

Pięknie opakowana woda
Prof. dr hab. Waldemar Treder (Instytut Ogrodnictwa, Skierniewice) od dziesięcioleci mozolnie przebija się do świadomości sadowników z przesłaniem o znaczeniu wody w tej produkcji. Ostatnie suche lata to – no, jakby to powiedzieć: woda na jego młyn… Susza staje się problemem powszechnym, wody brakuje w regionach czy na glebach dotąd uważanych za co najmniej w miarę zabezpieczone przed posuchą. Przebieg pogody w ostatnich sezonach kazał zweryfikować ten optymizm – nawet jeśli w sezonie wegetacyjnym suma opadów była wystarczająca, to prawie nigdy i nigdzie rozkład tych opadów nie przebiegał optymalnie z punktu widzenia sadownika. Według statystyk na dziesięć lat ostatnio miewamy w Polsce średnio 3 lata bardzo suche, 4 z okresowymi suszami i 3 lata przekropne. Tymczasem owoce to – cytat za wykładowcą: „bardzo atrakcyjnie opakowana woda”. Właśnie woda – obok nasłonecznienia właściwie rozstrzyga o jakości wyprodukowanych owoców (inne czynniki – jak agrotechnika, ochrona, przechowywanie możemy już w pełni kontrolować).


Prof. dr hab. Waldemar Treder jest przekonany, że to raczej sadownicy a nie rośliny rozrzutnie gospodarują wodą

Jesteśmy krajem mało zasobnym w wodę, a rolnictwo – choć potrzebuje jej sporo, nie jest na topie ważności w procesach jej społecznej dystrybucji. Dlatego musimy uczyć się oszczędnego gospodarowania wodą – podstawowym czynnikiem produkcji, którego zasoby są określone i nie dadzą się powiększyć. Tak więc woda może być tylko coraz mniej dostępna, ale za to coraz droższa.
Dla czereśni bardzo ważnym wyróżnikiem jakości jest wielkość owocu. Te o średnicy powyżej 30 mm zawsze są atrakcyjniejsze dla konsumenta od owoców średnicy o połowę mniejszej. Smak jest na drugim planie. Tak reagują rynki (a właściwie konsumenci) na całym świecie. Małe czereśnie uzyskują do 40% ceny dużych, te średnie – dochodzą do 60%. Ta właśnie zależność jest coraz powszechniej uznawana przez sadowników i skłania ich do  poznawania możliwości efektywnego gospodarowania wodą. U czereśni (u innych gatunków sadowniczych również) jest związek pomiędzy ilością owoców na drzewie a ich masą – to tak zwany wskaźnik gęstości owoców. Nawet rośliny nawadniane reagują drobnieniem owoców, gdy są one zbyt liczne. Regulacja owocowania powinna więc być prowadzona z uwzględnieniem i tego czynnika. W sezonie czereśnie mają dwa okresy, kiedy trzeba, i opłaca się, szczególnie zadbać o dostatek wody. To początkowy i końcowy okres rozwoju owoców. W ostatnim tygodniu dojrzewania mogą one zwiększać masę nawet o 25%!
Wiele czasu poświęcił W. Treder przekonywaniu słuchaczy, że kwestie nawadniania nie są tak skomplikowane, jak by się zdawało i naprawdę nie ma powodu, by trwać przy  dostarczaniu roślinom wody metodą „na oko”. W Instytucie Ogrodnictwa opracowano w ostatnich latach szereg „kalkulatorów” – tabelarycznych zestawień do wstawiania danych opisujących własny sad – umożliwiających określenie potrzeb wodnych gospodarstwa, zaplanowanie parametrów sieci nawadniania, sposobów jej użytkowania – itd., itp. W podobny sposób producenci mogą pomóc sobie w rozwiązaniu kwestii fertygacji. Z uzyskanych ostatnio funduszy Instytut Ogrodnictwa przeznaczy część na program technicznych warsztatów nawodnieniowych otwartych dla wszystkich zainteresowanych. Z powodów organizacyjnych oferta będzie skierowana przede wszystkim dla zorganizowanych grup producentów. Od pewnego czasu działa już Klub Fertygacyjny animowany przez firmę Agrosimex również mogący być dla zainteresowanych platformą edukacyjną w dziedzinie nawodnień. Wygodną formą indywidualnego przestudiowania taktyki i strategii nawadniania własnego sadu stanowi portal nawodnieniowy uruchomiony przez Instytut Ogrodnictwa (dostępny również z naszej strony) i rozszerzany sukcesywnie o coraz to nowe „kalkulatory” dotyczące nawodnień i fertygacji.

W świat bez strat
O warunkach przechowywania i problemach dalekiego transportu owoców czereśni mówił dr Krzysztof Rutkowski (Instytut Ogrodnictwa, Skierniewice). Nawet krótkotrwałe ich przechowywanie wymaga nakładów i organizacji, natomiast maksymalizację zysku może zapewnić dopiero ciąg dokładnie przestrzeganych procedur oraz współpraca z wyspecjalizowanymi firmami spedycyjnymi. Rynek i prowadzące na niego etapy obrotu muszą być przez producenta owoców dokładnie określone i przemyślane na długo jeszcze przed zbiorem.
Czereśnie zbierane z zamiarem przechowywania powinny zebrane na kilka dni przed osiągnięciem pełnej dojrzałości – są wówczas nieco jaśniejsze, ale mają wyższą zdolność przechowalniczą. Dłużej zachowają barwę skórki – zbytnie jej ciemnienie, na równi z zasychaniem (sztywnieniem) czy brązowieniem szypułki są objawami starzenia owoców, zmniejszają ich atrakcyjność jeszcze zanim konsument potwierdzi to sobie degustacją powoli tracących smak czereśni. Do przechowywania powinny trafiać owoce w podobnym stadium dojrzałości, podobnie wyglądające i zachowujące się, co umożliwia wysortowanie jednolitego towaru. Oznacza to, że zbiory owoców powinny być dwukrotne.


Owoce późnych odmian czereśni można przechować 8-10 tygodni znakomicie wydłużając sezon podaży – mówił dr Krzysztof Rutkowski

Współczesne technologie pozwalają na 8-10 tygodniowe przetrzymywanie owoców po zbiorze bez strat ich walorów, jednak wymagają nakładów i konsekwencji. Pierwszym warunkiem zachowania świeżości owoców jest bezzwłoczne ich schłodzenie zaraz po zerwaniu z drzewa. W temperaturze zaledwie 21˚C tracą one na jakości w ciągu godziny tyle, ile umieszczone w chłodni o temperaturze 0˚C przez całą dobę. Owoce ‘Kordii’ schłodzone do 8-10˚C zachowują jakość handlowa przez 3-4 dni od zbioru. Schładzanie zimnym powietrzem lub wodą w polowych instalacjach (także mobilnych) jest praktykowane w regionach dużej produkcji owoców – na przykład chociażby w Turcji, która produkuje tych owoców około 10 razy więcej niż Polska. 

Wstępnie schłodzone czereśnie powinny już w tej niskiej temperaturze pozostawać stale – co wymaga zapewnienia im ciągu chłodniczego aż do detalicznego odbiorcy. Wymagania tych owoców podczas przechowywania i transportu – od -1,0˚C do +0,5˚C nie są „standardowymi” warunkami, jakie oferują firmy spedycyjne, więc dokładne doprecyzowanie odpowiedzialności wszystkich uczestników łańcucha dostawczego nie jest sprawą prostą – trzeba ostrożnie dobierać kooperantów mających przerzucić nasz towar na drugi koniec kontynentu czy świata. 
Trochę łatwiej, gdy wszystkie technologiczne niuanse możemy rozwiązywać sami – w swoich obiektach, z transportem liczonym raczej w godzinach niż dobach. Oprócz temperatury czereśniom należy zapewnić wysoką wilgotność względną powietrza (90-95%). Pełny efekt finansowy z wyraźnego przedłużenia podaży uzyskuje się dopiero wykorzystując chłodnie z kontrolowaną atmosferą. Dla czereśni zaleca się różne składy gazowe tej atmosfery: od 3% CO2  i O2 przez 5% obu tych gazów do 10-15% dwutlenku węgla i 3-10% tlenu. Podnoszenie zawartości CO2 powyżej podanych powoduje występowanie schorzeń fizjologicznych zaś zmniejszanie stężenia tlenu – uszkodzenia skórki i pogorszenie smaku owoców. 

[NEW_PAGE]

Istotnym problemem technicznym może być przechowywanie czereśni w komorach „jabłkowych” – dużych, a co ważniejsze wysokich nawet powyżej 10 m. Ważne jest, by prześwit ponad najwyższymi opakowaniami czereśni nie był zbyt duży – musi się dać wytworzyć w komorze ciąg powietrza, którego cyrkulacja utrzyma równomierną temperaturę w całej składowanej partii. Przyjmuje się, że ten prześwit pomiędzy górną krawędzią opakowań a powałą komory powinien wynosić około 10% wysokości składowanych stosów (sztapli). 
Dla owoców jagodowych – partii o mniejszych tonażach niż najczęściej przechowywane jabłka lub gruszki wypracowano systemy wykorzystujące palety zamykane szczelnymi pokrywami zaopatrzonymi w selektywnie przepuszczalne dla gazów membrany (system Janny MT) oraz systemy workowe (np. sprawdzany w IO system Xtend). 
Podczas przechowywania czereśni należy zwracać uwagę na symptomy starzenia się owoców – ich więdnięcie (zwłaszcza szypułek), zmiany zabarwienia (matowienie, ciemnienie), kondensacje pary wodnej na skórce (sprzyja występowaniu chorób grzybowych). Poważnym problemem jest także „zapadanie się” miąższu przechowywanych owoców, które ma podłoże fizjologiczne.
Wskazówki dr K. Rutkowskiego uzupełnił Jarosław Kurosz prowadzący sad – ostatnio już wyłącznie czereśniowy – w Barlinku (województwo zachodniopomorskie). Jego doświadczenia z przechowywaniem potwierdzają realność długiego rozciągnięcia sezonu podaży naszych krajowych owoców.


Jarosław Kurosz wypraktykował u siebie technologie umozliwiające eksport na dalekie rynki – także do Singapuru

Zasygnalizowane wyżej technologie tworzące łańcuch chłodniczy umożliwiają gospodarstwu eksport jego owoców na dalekie rynki – w ubiegłym roku zostały dobrze przyjęte w Singapurze. Ponadto J. Kurosz zajmuje się konstruowaniem i budową maszyn dla sadowników. Z przydatnych dla producentów czereśni przedstawił agregat grzewczy Fargola IV – zawieszany na ciągniku zestaw butli i palników na propan-butan – dystrybucje gorącego powietrza wymusza wentylator (w swoim sadzie skutecznie zniwelował przymrozek sięgający -7˚C). Drugim pracującym w gospodarstwie J. Kurosza urządzeniem własnej produkcji jest sortownica do czereśni wykorzystująca do kalibracji śrubę Archimedesa.


Agregat gazowy do ochrony przeciwprzymrozkowej Fargola IV

Zapraszamy do obejrzenia naszej galerii

(cdn)

Tekst i zdjęcia: Piotr Grel
 

Related Posts

None found

Poprzedni artykułEksport żywności jest wyższy niż rok wcześniej
Następny artykułWielki Dzień Pszczół – 8 sierpnia

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.