Letnia pogoda utrzymująca się nieprzerwanie przez prawie trzy miesiące, począwszy od kwietnia nastręcza w tym sezonie wiele problemów. Przyspieszona wegetacja i kłopoty z trafieniem „w punkt” z agrotechniką, wczesne pojawianie się agrofagów…. Ale żeby efekt podlewania roślin także okazał się dla nich zabójczy i stanowił dodatkowy element trudności w produkcji? – to już w tym roku wielkie zaskoczenie… O tym i innych zagadnieniach dyskutowano podczas Forum Doradców Warzywniczych, które odbyło się 27 czerwca w Warzywniczej Stacji Doświadczalnej Bayer w Bedlnie
Dla uprawiających warzywa polowe i ziemniaki firma Bayer przedstawiła dwa nowe produkty, o które wzbogacił się dobór środków ochrony roślin.
Jednym z nich jest herbicyd, od lat znany na zachodzie Europy i powszechnie stosowany, do nas wprowadzany pod nazwą handlową Bandur 600 SC. Jego składnikiem jest aklonifen (związek z grupy dwufenyloeterów), zgodnie z klasyfikacją HRAC zaliczony do grupy F3 reprezentowanej przez substancje będące regulatorami wzrostu, dokładniej inhibitorami syntezy barwników w roślinie. Jego działanie polega na blokowaniu dwóch enzymów aktywnych w oddzielnych procesach syntez chlorofilu oraz karotenoidów. Hamowanie tych enzymów występuje przy praktycznie identycznej wewnętrznej koncentracji liści.
Aklonifen nie wstrzymuje kiełkowania chwastów, ale powoduje ich chlorozę i bielenie pędów w miarę wzrostu. Naniesiony na powierzchnię gleby tworzy powłokę, w kontakcie z którą dostaje się do rośliny przenikając przez liścienie oraz koleoptyl chwastów. Najlepiej działa na chwasty w trakcie ich kiełkowania i wschodów (w fazie liścieni). Jak podano w etykiecie polskiej rejestracji – środek pozostaje aktywny przez 2–3 miesiące po zabiegu, w związku z czym zwalcza zachwaszczenie wtórne.
Wśród chwastów wrażliwych, wymienionych w polskiej etykiecie, figurują zaledwie: chwastnica jednostronna, fiołek polny, komosa biała, średnio wrażliwą jest rdestówka powojowata, (syn. rdest powojowaty), odporna natomiast – iglica pospolita. Jak informował Radosław Suchorzewski (fot. 2), koordynator projektu FDW, MRiRW uwzględniło uwagi wnioskodawcy o niewystępowaniu licznych chwastów podczas badań rejestracyjnych tego środka prowadzonych w Polsce i umieściło w etykiecie następującą formułkę/„furtkę”: w celu uzyskania szczegółowych informacji dotyczących spektrum zwalczanych chwastów oraz ich wrażliwości na stosowany środek ochrony roślin zaleca się kontakt z posiadaczem zezwolenia lub przedstawicielem posiadacza zezwolenia. Jest to praktyczne rozwiązanie dla użytkowników herbicydu, szczególnie że firma przedstawiła dokumentację odnośnie reakcji chwastów rosnących w naszej strefie klimatycznej na aklonifen (tabela).
Skale skuteczności zwalczania chwastów przez aklonifen w zależności od terminu jego stosowania (wg R. Suchorzewskiego):
Środek został w Polsce dopuszczony do zwalczania zbędnej roślinności w uprawie ziemniaka (w dawce 2,5–3 l/ha), a na zasadach małoobszarowych na plantacjach: grochu na suche nasiona (3 l/ha), marchwi, pasternaku, cebuli uprawianej z siewu i czosnku (we wszystkich czterech po 2,5 l/ha w zabiegu jednorazowym lub 1,5 l/ha i 1 l/ha – w systemie dwuzabiegowym), pietruszki korzeniowej (1,5 l/ha i 1 l/ha – w systemie dwuzabiegowym), kminku zwyczajnego (2 l/ha), słonecznika i szkółkach – sosny, świerka, jodły, modrzewia (po 2,5–3 l/ha), wierzby energetycznej (1,5–2, 5 l/ha). Karencja odnośnie do traktowania ziemniaka wynosi 40 dni, w pozostałych gatunkach – nie dotyczy.
Fot. 2. Radosław Suchorzewski
Drugą z nowości koncernu Bayer – układową zaprawę do traktowania bulw sadzeniaków ziemniaka – R. Suchorzewski prezentował wspólnie z Urszulą Sobieską (fot. 3), menedżerem technicznym odpowiedzialnym za zaprawy, uprawy ziemniaków i rzepaku w firmie Bayer. Dwie substancje czynne będące składnikami Emesto Silver 118 FS – penflufen (SDHI) i protiokonazol (triazol) – mają być odpowiedzialne za zabezpieczenie i ochronę bulw przed rizoktoniozą oraz ograniczanie występowania parcha srebrzystego. Ponadto stwierdzono destrukcyjne działanie obu substancji wobec patogenów z rodzajów Fusarium i Phoma oraz Colletotrichum. Podczas doświadczalnych obserwacji penflufen (radioaktywnie znakowany) rozprzestrzenił się stanowiąc większą powierzchnię chronioną w glebie (z objęciem kiełków włącznie) przy minimalnym przemieszczeniu się do części nadziemnej rośliny. Środek można stosować w dawce 20 ml (rozprowadzony w 1–1,5 l wody) do mokrego zaprawiania 100 kg bulw sadzeniaków na krótko przed lub w trakcie sadzenia ziemniaków.
Fot. 3. Urszula Sobieska (z prawej) i Katarzyna Gładka-Kubiak
Efekty działania Emesto Silver® U. Sobieska (fot. 4) demonstrowała na stanowiskach doświadczalnych, nad którymi czuwa Katarzyna Gładka-Kubiak z firmy Bayer.
Fot. 4. Rośliny ziemniaka, których sadzeniaki był traktowany zaprawą (wyżej) i bez zaprawiania (na pierwszym planie)
K. Gładka-Kubiak informowała również o swoich tegorocznych obserwacjach odnośnie fitosanitarnego stanu roślin i przyspieszonego, wobec wcześniejszych sezonów, wystąpienia wielu agrofagów. W centralnej Polsce obserwowała ona pojawienie się śmietki ćwiklanki już 15 maja. Mączlik warzywny i tantniś krzyżowiaczek wystąpiły właściwie w tym samym czasie – już od 1 czerwca. Obecnie populacje tych szkodników są bardzo liczne i walka z nimi jest coraz bardziej skomplikowana. Osobniki mączlika warzywnego wybierają do bytowania pokarbowane powierzchnie roślin o wiele częściej niż spłaszczone. Przykładowo na tej samej roślinie kapusty włoskiej na starszych, dolnych liściach rozety osobników mączlika jest stosunkowo niewiele w porównaniu z młodymi liśćmi silnie pokarbowanymi, zaczynającymi tworzyć główkę (fot. 5). Młode liście są oczywiście znacznie atrakcyjniejsze pokarmowo i mają cieńszą skórkę niż starsze. Poza tym pokarbowana powierzchnia stanowi lepsze (niż płaska) miejsce schronienia i kryjówkę przed cieczą roboczą środków ochrony roślin.
Fot. 5. Liście tej samej rośliny kapusty włoskiej w różnym stopniu zasiedlone przez mączlika warzywnego
Nieco później, ok. 4 czerwca masowo nalatywał na uprawy wciornastek tytoniowiec. Stemphylium (fot. 6) obserwuje natomiast na roślinach od 11 czerwca, przy czym warunki klimatyczne tak stymulują do rozwoju sprawcę, że z końcem tego miesiąca wszystkie rośliny na plantacji były porażone. Rozpoczęcie obserwacji dopiero pod koniec czerwca może być obarczone znacznym błędem, gdyż działanie Stemphylium vesicarium jest maskowane przez wtórne porażenie chorych/zniszczonych tkanek grzybami z rodzaju Alternaria (fot. 7). Jak informował Piotr Borczyński, doradca warzywniczy, S. vesicarium występuje już znacznie wcześniej – w tym sezonie obserwował objawy na siewkach cebuli ok. 10 maja.
Fot. 6. Charakterystyczne objawy Stemphylium
Fot. 7. Wtórne porażenie tkanek zniszczonych przez Stemphylium vesicarium grzybami z rodzaju Alternaria (czarny nalot zarodników na zamierających wierzchołkach liści)
Wojciech Kopeć (fot. 8) z firmy Yara Poland informował w Bedlnie m.in. o tym, że ponieważ S. vesicarium początkowo poraża najstarsze liście, dlatego optymalne zaopatrzenie ich w magnez wzmocni odporność liści na działanie tego patogenu. Dlatego fungicydy zawierające cząsteczki Mg, ale również nawozy magnezowe są tak bardzo skuteczne w zwalczaniu czy ograniczaniu tej choroby.
W. Kopeć wiele czasu poświęcił także racjonalnej gospodarce azotem w uprawach, wskazując m.in. jak poszczególne formy tego pierwiastka wpływają na pobieranie innych składników, np. kationów Ca+2, Mg+2, K+. Wprowadzony w formie anionu -NO3- (saletrzanej) usprawni pobieranie, w przeciwieństwie do formy amonowej –NH4+. Ponadto, przy wysokiej temperaturze gleby zwiększa się znacznie ulatnianie NH3 (amoniaku), podobnie jak przy wysokim pH gleby, obniżonej jej zdolności buforowej czy wilgotności. Ze wszystkimi tymi sytuacjami mamy do czynienia w obecnym sezonie.
Ponadto prelegent informował o jeszcze jednym problemie nieprzewidzianym przez ogrodników. W bieżącym sezonie, gdy temperatura gleby (jej fragmentów niezakrytych roślinnością) potrafiła osiągać lokalnie nawet 30–40°C straty i tak niewielkich zasobów wody gruntowej były ogromne. Jednak uzupełnianie rezerwuaru wodnego gleby stwarzało czasami duże zagrożenie. Mianowicie po podlaniu gleba znacznie ciemnieje, a wiadomo, że powierzchnie ciemne bardzo się nagrzewają, gdyż pochłaniają światło słoneczne o wszystkich barwach. Dlatego też na wielu plantacjach dochodziło do dziwnych zjawisk, które początkowo trudno było zdiagnozować. Dopiero szczegółowa analiza agrotechniki pozwoliła wyciągnąć wnioski, że korzenie niektórych roślin zostały nieodwracalnie uszkodzone na skutek ścięcia struktur białkowych pod wpływem nagrzania się gleby do ponad 50°C – rośliny stawały się jaśniejsze, szkliste, zamierały. Dlatego przy tak silnej operacji słonecznej i wysokiej temperaturze zaleca się nawadnianie roślin wieczorem, a nie podczas dnia czy przed wschodem słońca.
Fot. 8. Wojciech Kopeć
Katarzyna Kupczak
Fot. 1–8 K. Kupczak