Sklep ma bezpośrednie połączenie z sortownią i pakowalnią owoców (fot. 2) oraz z przechowalniami. Świeże produkty przewozi się stamtąd do punktu sprzedaży na wózkach widłowych.
Głównym produktem handlowym są jabłka. Oferuje się je zarówno prosto ze skrzyniopalet (owoce są tańsze i nabywcy mogą je wybierać — fot. 3), jak i konfekcjonowane — w workach foliowych o różnej pojemności (fot. 4) i na tackach.
Na większości jabłek w pakowalni przyklejane są nalepki z logo firmy, które znajduje się także na opakowaniach. Owoce w sklepie firmowym są tańsze niż w Bratysławie, poza tym klienci cenią sobie to, że kupują towar prosto od producenta. Spora część owoców pochodzi jednak z importu (aby zwiększyć asortyment), na przykład oferowane ze skrzyniopalety jabłka 'Pink Lady'. Nabywcy mogą się zaopatrzyć także w świeże warzywa i owoce tropikalne, które łatwo przetrzymać w dobrej kondycji w przechowalni. Na półkach znaleźć też można duży wybór przetworów i napojów (fot. 5).
Całość uzupełniają drobne przedmioty użytkowe i do dekoracji wnętrz — pojemniki na owoce, patery, noże i urządzenia do krojenia jabłek. Przede wszystkim w oczy rzuca się jednak estetyka wnętrza sklepu i dbałość pracowników o utrzymanie jakości towaru. Starsze owoce są przeceniane i trafiają na osobne półki. Wszystkie warzywa są systematycznie spryskiwane wodą, aby zapobiec więdnięciu i zapewnić im zdrowy wygląd (fot. 6). Sklep obsługiwany jest przez dwóch pracowników (jeden na stałe przy kasie).
Na koniec przykładowe ceny (za kg) owoców i warzyw na początku marca: • jabłka na wagę — od 24 ks* za 'Topaza' do 26 ks za 'Jonagolda' i 33 ks za 'Pink Lady' (średnia cena jabłek w supermarkecie w Bratysławie to około 40 koron/kg), • jabłka — 26 ks (worki 5-kg i 2-kg), • gruszki od 36–62 ks (z Belgii) i 47 ks (chińskie), • cytrusy — 30–45 ks, banany — 46 ks, • kapusta biała — 23 ks, • marchew — 21 ks, • buraki — 19 ks, • czosnek — 60 ks, • ziemniaki — 12 ks, • pory — 40 ks, • pomidory (z Maroka) — 48 ks, • ogórki (z Hiszpanii) — 126 ks, • papryka (Maroko) — 95 ks. (*100 koron słowackich to około 9 zł).
Przy okazji udziału w konferencji Unii Sadowniczej Słowacji (czyt. też str. …), w Malinowie koło Bratysławy, mieliśmy szansę zobaczyć, jak w cywilizowanych warunkach można sprzedawać owoce i warzywa we własnym gospodarstwie. Chociaż w Polsce powierzchnia sadów wielokrotnie przekracza tę na Słowacji, to — mimo wrodzonej polskiej żyłki do robienia interesów — trudno byłoby u nas znaleźć podobną placówkę handlową. Sprzedaż przydomową ogranicza się u nas do wystawiania owoców na poboczach dróg (prawie przez cały rok w okolicach Grójca, w lecie — w sezonie brzoskwiniowym — koło Wrocławia i w całym kraju w okresie „wysypu” truskawek lub czereśni) oraz czekających w tych samych miejscach na klienta worków z ziemniakami, kapustą, cebulą i marchwią. Tymczasem, podobne do opisanej poniżej placówki mogłyby z pewnością dobrze funkcjonować w wielu polskich gospodarstwach sadowniczych, zwłaszcza tych w pobliżu dużych miast. Jozef Vozár zarządza gospodarstwem sadowniczym Boni Fructi (spółką z kapitałem belgijskim) w miejscowości Dunajská Lužná, kilkadziesiąt kilometrów od Bratysławy. Owoce z jego sadu trafiają do sieci handlowych na Słowacji, a także na rynek hurtowy w pobliskim Wiedniu (ok. 70 km). Oprócz tego J. Vozár zdecydował się na otwarcie własnego detalicznego punktu sprzedaży w budynku przylegającym do chłodni oraz zaplecza biurowego. Zdobywanie klientów trwało prawie trzy lata, ale się opłaciło. Dziś przyjeżdżają oni po świeże warzywa oraz owoce ze stolicy i okolicznych miejscowości (choć sklep w Dunajskiej Lužnej wcale nie leży przy głównej trasie). Na klientów czeka estetycznie urządzony parking (fot. 1).
Sklep ma bezpośrednie połączenie z sortownią i pakowalnią owoców (fot. 2) oraz z przechowalniami. Świeże produkty przewozi się stamtąd do punktu sprzedaży na wózkach widłowych.
Głównym produktem handlowym są jabłka. Oferuje się je zarówno prosto ze skrzyniopalet (owoce są tańsze i nabywcy mogą je wybierać — fot. 3), jak i konfekcjonowane — w workach foliowych o różnej pojemności (fot. 4) i na tackach.
Na większości jabłek w pakowalni przyklejane są nalepki z logo firmy, które znajduje się także na opakowaniach. Owoce w sklepie firmowym są tańsze niż w Bratysławie, poza tym klienci cenią sobie to, że kupują towar prosto od producenta. Spora część owoców pochodzi jednak z importu (aby zwiększyć asortyment), na przykład oferowane ze skrzyniopalety jabłka 'Pink Lady’. Nabywcy mogą się zaopatrzyć także w świeże warzywa i owoce tropikalne, które łatwo przetrzymać w dobrej kondycji w przechowalni. Na półkach znaleźć też można duży wybór przetworów i napojów (fot. 5).
Całość uzupełniają drobne przedmioty użytkowe i do dekoracji wnętrz — pojemniki na owoce, patery, noże i urządzenia do krojenia jabłek. Przede wszystkim w oczy rzuca się jednak estetyka wnętrza sklepu i dbałość pracowników o utrzymanie jakości towaru. Starsze owoce są przeceniane i trafiają na osobne półki. Wszystkie warzywa są systematycznie spryskiwane wodą, aby zapobiec więdnięciu i zapewnić im zdrowy wygląd (fot. 6). Sklep obsługiwany jest przez dwóch pracowników (jeden na stałe przy kasie).
Na koniec przykładowe ceny (za kg) owoców i warzyw na początku marca: • jabłka na wagę — od 24 ks* za 'Topaza’ do 26 ks za 'Jonagolda’ i 33 ks za 'Pink Lady’ (średnia cena jabłek w supermarkecie w Bratysławie to około 40 koron/kg), • jabłka — 26 ks (worki 5-kg i 2-kg), • gruszki od 36–62 ks (z Belgii) i 47 ks (chińskie), • cytrusy — 30–45 ks, banany — 46 ks, • kapusta biała — 23 ks, • marchew — 21 ks, • buraki — 19 ks, • czosnek — 60 ks, • ziemniaki — 12 ks, • pory — 40 ks, • pomidory (z Maroka) — 48 ks, • ogórki (z Hiszpanii) — 126 ks, • papryka (Maroko) — 95 ks. (*100 koron słowackich to około 9 zł).