Sebastiano D’Amico (Valagro, Włochy) obszernie omówił pochodzenie preparatów o działaniu biostymulacyjnym pochodzących z obróbki alg morskich, scharakteryzował zawarte w nich związki chemiczne interesujące rolników czy ogrodników i zarysował schematy oddziaływania tych substancji na rośliny uprawne. W jego ocenie rocznie pozyskuje się na świecie około 8 mln ton morskich alg wykorzystywanych w produkcji żywności, nawozów, środków technicznych dla sektora chemicznego, do oczyszczania wód i produkcji energii. Surowce dla tych zastosowań warte są około 665 mln dolarów. Od połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku zainteresowanie wykorzystywaniem alg gwałtowanie rośnie. Firma Valagro opiera produkowane przez siebie biostymulatory na algach Ascophyllum nodosum.
W tej ostatniej części swojego wykładu podparł się już przykładami firmowych produktów znanych już naszym sadownikom. W linii produktów Mc oferowane są Mc Cream (wspomaganie wzrostu i owocowania, zalecany przy niskiej bądź zbyt wysokiej intensywności światła oraz przy zabiegach pestycydami mogącymi zaburzać fotosyntezę, dla jabłoni proponuje się podczas pękania pąków i mysiego ucha dla wzmocnienia kwitnienia), Mc Exstra (poprawia plonowanie i balans wzrostowo-produktowy, zalecany do przemiennego z Mc Cream wspomagania wzrostu i wyrównania zawiązków jabłek), Mc Set (wzmacnie kwitnienie i zawiązywanie owoców – dla jabłoni na początku kwitnienia.
Sebastiano D’Amico
Dr hab. Dariusz Wrona (Samodzielny Zakład Sadownictwa SGGW) dowodził w swoim wykładzie niewygórowanych wymagań jabłoni i innych roślin sadowniczych wobec azotu. Rocznie z plonem wywozi się go z sadu w ilości stanowiącej około 0,05% masy zebranych jabłek – dla plonu 40 ton jest to tylko 20 kg. Mniej więcej tyle samo azotu jest w sezonie wbudowywane w organy drzew. Wiele doświadczeń wykonywanych w różnych krajach od ponad sześćdziesięciu lat dowodzi, że roczne zużycie tego pierwiastka na hektarze sadu jabłoniowego oscyluje wokół 110 kilogramów. Dlatego też, zwłaszcza na glebach żyznych nawożenie tym składnikiem powinno być umiarkowane – roczne dawki mogą wynosić 50-60 kg/ha – i wykonywane tylko w miarę potrzeb drzew.
Dr hab. Dariusz Wrona
Emil Szulc (Fruit Akademia) szybko przekonał słuchaczy, że 2 plus 2 równa się … pięć. (a jednak!). Wszystko za sprawą efektu synergii – współdziałania dwóch składników w procesie wybarwiania się jabłek. Jeśli potrafimy tak dobrać składniki nawożenia, by poszczególne jego elementy wspomagały inne wybrane pierwiastki – otrzymujemy te właśnie premię. Nie możemy jednak zapominać, że równie łatwo doprowadzić do ujawnienia się antagonizmów pomiędzy parami użytych przez nas składników odżywczych. W zasadzie proste… a dziabeł tkwi w szczegółach. Stąd konieczny namysł przy konstruowaniu swojego programu nawożenia sadu.
Emil Szulc
Dr hab. Zofia Zydlik (Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu) zainteresowała słuchaczy kwestiami zmęczenia gleby. Wywołują ją czynniki abiotyczne (wilgotność gleby, nierównowaga mineralna, pH, związki fitotoksyczne, struktura gleby) oraz biotyczne – specyficzne (bakterie, grzyby promieniowce) bądź niespecyficzne (nicienie). Dla wielu sadowników zaskoczeniem były wyniki doświadczeń dowodzących silniejszego działania czynników wywołujących chorobę replantacji na kwaterach, gdzie próbowano stworzyć roślinom optymalne warunki wzrostu i rozwoju. Tam, gdzie rosły one bez nawadniania dawały przyrosty korzeni i koron o wiele lepsze niż na kwaterach, na których utrzymywano wilgotność gleby w granicach 60% polowej pojemności wodnej. Najgorzej zaś czuły się jabłonie na kwaterze z zapewnioną 90% ppw. Tam stworzono bowiem najlepsze warunki do rozwoju szkodliwej mikroflory i nicieni – ich populacje znacznie lepiej wykorzystały nakłady poniesione przez sadownika, niż jego drzewa. Również kwestia używania uznawanych za proekologiczne żywych ściółek nie jest jednoznacznie rozstrzygająca na „za”. Wsiewki pszenicy nie pomagały w ogóle (drzewka na poletkach w tej kombinacji były mniejsze niż wysadzone na miejsce po wyrwanym sadzie bez „wspomagaczy”.
Dr hab. Zofia Zydlik
Jarosław Kuklewski (Fruit Akademia) roztrząsał kwestie pękania owoców czereśni. Przytoczył klasyfikację spękań – i związanej z nimi podatności owoców na pękanie. Te zaliczane do pierwszej klasy mają skłonność do pękania szacowaną na 65%. W drugiej klasie jest to już 70%, w trzeciej – 79%, w czwartej – 92%, w piątej – 94%. Na pękanie owoców mają wpływ zarówno warunki zewnętrzne, jak i genetyczne cechy odmiany – obecnie nie dysponujemy żadną odmianą o owocach w pełni odpornych na to zjawisko. Możemy tylko starć się je ograniczać poprzez profilaktykę – usuwanie z owoców wody (dmuchawy, helikoptery nawet, daszki, tunele), ochronę preparatami woskowymi, dokarmianie wapniem. Jedną z możliwości daje nowy na naszym rynku produkt – Lecitec: fosfogliceryd obniżający poziom zużywania się kutykuli skórki czereśni.
Jarosław Kuklewski
Jakub Lis (Compo Expert) zalecał używanie nawozów kompleksowych o przedłużonym działaniu (otoczkowanych). Basacote Plus 6M (o działaniu do 6 miesięcy) wykazywał swoją wysoką przydatność w nowo zakładanych sadach. Zwiększał średnicę pnia w roku posadzenia i następnym, liczbę pędów i wielkość liści jabłoni. W drugim roku po posadzeniu (i zasileniu drzewek nawozem) zwiększył plony z niecałych 8 t/ha do prawie 9 t/ha.
Jakub Lis
W wystąpieniu Łukasza Kutermacha i Wiesława Ciecierskiego (Intermag) była mowa między innymi o możliwościach wykorzystania biostymulatora Tytanit do wzmocnienia kwitnienia oraz ochrony kwiatów jabłoni przed skutkami przymrozków za pomocą preparatu Frostex. Pozytywny wpływ pierwszego z wymienionych produktu na efektywność kwitnienia ujawniał się już przy zapylaniu kwiatów własnym pyłkiem (na słupkach kwiatów kiełkowało dwa razy więcej ziaren pyłku). Natomiast przy zapyleniu swobodnym Tytanit umożliwiał kiełkowanie ponad cztery razy większej ilości ziaren pyłku.
Przedstawiciele firmy zachęcali do wykorzystywania nowoczesnych form kontaktu z Intermagiem – poprzez serię aplikacji dostępnych na smartfony i tablety. Są to programy wspomagające decyzje producenta owoców, katalogi produktów firmowych i programy nawożenia roślin.
Łukasz Kutermach
Wiesław Ciecierski
Dr Aleksandra Rosenmund (Fine Agrochemicals Ltd) zaprezentowała nowy preparat przeznaczony do ogranicania wzrostu pędów jabłoni – Kudos. Jest to granulat rozpuszczalny w wodzie zawierający 100 g/kg proheksadionu wapnia. Tak więc produkt ten jest odpowiednikiem znanego już i od lat wykorzystywanego w polskich sadach Regalisu – o podobnym przeznaczeniu. Obecni na sali sadownicy z uznaniem przyjęli do wiadomości łatwość rozpuszczania się tego preparatu w wodzie.
Dr Aleksandra Rosenmund
pg; fot. M. Strużyk