Co się dzieje z papryką w tunelach?

Fot. 1. Więdnąca roślina wśród zdrowo wyglądających
Jeszcze niedawno całkiem dobrze wyglądające rośliny i rokujące wysoki plon nagle zaczęły więdnąć (fot. 1). Ogrodnicy wyłamywali zwiędłe pędy, niestety za tym mechanicznym działaniem nie poszło chemiczne, przynajmniej nie od razu. Teraz sytuację nazwać złą – to jakby na siłę się pocieszać… Straszny eufemizm.

Do czasu, gdy pogoda na zewnątrz obiektu była umiarkowana – chłodna, pochmurna, deszczowa, rośliny całkiem nieźle radziły sobie ze wzrostem i rozwojem w nieprzegrzanym obiekcie. Po nawalnych opadach, często podmyciu tunelu lub zaszlamieniu, dodatkowo gdy się dość ociepliło i przygrzało słońce, nagminnie rośliny zaczęły więdnąć. Wyłamywanie źle wyglądających pędów nic nie dało, więc z czasem sięgnięto po fungicydy przeciwko… szarej pleśni. Niestety efekty jednorazowego opryskiwania nie były satysfakcjonujące. Sytuacja z więdnięciem się pogarsza, szczególnie w bardzo ciepłe dni, gdy w tunelu temperatura bardzo wzrasta a wilgotność jest ogromna.

Przyczyną nie był nietrafiony zabieg, gdyż użyty Switch 62,5 WG, zarejestrowany m.in. przeciwko szarej pleśni, zadziałał także przeciwko zgniliźnie twardzikowej – bo to ona jest przyczyną złego stanu i zamierania papryki w tunelu. Ale jeden zabieg polegający na opryskiwaniu głównie liści i kwiatów, a nie dodatkowo nasady pędów niewiele dał. Należało go powtórzyć po upływie 7–10 dni, ale tego nie zrobiono.

Sclerotinia sclerotiorum – grzyb wywołujący zgniliznę twardzikową jest patogenem bytującym w glebie i odglebowo porażającym rośliny. Jego żywicielami są m.in. rośliny: bobowate (w tym fasola), kapustowate (z rzepakiem włącznie), korzeniowe (w tym seler), liściowe, liliowate (w tym por), dyniowate (w tym cukinia) i oczywiście psiankowate (w tym papryka).

Formy przetrwalne grzyba (sklerocja, fot. 2) po dostaniu się do gleby, właśnie np. podczas bezrefleksyjnego wyłamywania pędów, mogą w niej przetrwać kilka–kilkanaście lat. Mogą też zostać naniesione na nowe stanowisko wraz z wodą opadową czy zawiesiną gleby spływającą podczas obfitego deszczu albo burzy. W warunkach wysokiej wilgotności szybko się uaktywniają, temperatura niewielkie ma znaczenie, oczywiście im cieplej tym lepiej.

Fot. 2. Sklerota – forma przetrwalna grzyba (sprawcy choroby)

Grzybnia przerasta do rośliny i poraża ją układowo obejmując coraz wyższe partie pędów. Czasami do porażenia dochodzi w miejscach rozgałęzienia pędu, często świetną drogą infekcji są wszelkiego rodzaju rany, w tym po wyłamaniu pędu. Wysoka wilgotność w tunelu sprawia, że rana nie zasycha, a „odsłonięte” tkanki roślinne długo stanowią pożywkę dla grzyba. Tkanki wewnątrz porażonego pędu z czasem są zupełnie zniszczone (fot. 3).

Fot. 3. Całkowicie zniszczone tkanki pędu papryki przez S. sclerotiorum

Przewodzenie wody jest zahamowane, transpiracja przebiega – ostatecznie wszystkie części rośliny powyżej chorobowo zmienionego miejsca więdną. Sytuacja jest nieodwracalna. Takiej rośliny już się nie wyleczy. Jest stracona. Należy ją delikatnie wyjąć z gleby (wraz z korzeniami), włożyć od razu do worka i wynieść poza tunel, następnie spalić (nie rozdrabniać, nie wynosić na pryzmy!).

Chorobę łatwo zdiagnozować, trzeba tylko sprawdzać dokładnie nasadę pędu i pierwsze rozgałęzienia (fot. 4), miejsca po usunięciu pierwszego owocu.

Fot. 4. Zmiana zabarwienia chorego pędu

Zmiana zabarwienia skórki może być sygnałem rozpoczętego procesu chorobowego, ale biała, obfita, gęsta grzybnia pojawiająca się na powierzchni (fot. 5) – to już pewnik.

Fot. 5. Grzybnia na powierzchni chorych tkanek

Tekst i fot. (wykonane 25 czerwca 2020 r.) Katarzyna Kupczak

Related Posts

None found

Poprzedni artykułKolejny sezon z tantnisiem!
Następny artykułZmiana terminu konferencji

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.