Katarzyna Winowicz wraz z mężem Dawidem Nowakiem (fot. 1) w tym sezonie po raz pierwszy rozpoczęli uprawę pomidorów w blisko 6-hektarowej szklarni w Sędzimirowicach k. Błaszek. Pasją i zamiłowaniem do ogrodnictwa zaszczepili ich rodzice p. Katarzyny: Halina i Andrzej Winowiczowie, którzy od 33 lat prowadzą gospodarstwo ogrodnicze w Mroczkach Małych oraz w Sędzimirowicach (czyt. też HO 1/2014).
Nowy obiekt w podkaliskich Sędzimirowicach jest oparty na tych samych rozwiązaniach konstrukcyjnych i technologicznych, co ten stojący obok, należący do rodziców. Budowa konstrukcji holenderskiej firmy Kubo BV została rozpoczęta 1 stycznia ub.r. i powierzona przedsiębiorstwu Gędek z Oborników Wielkopolskich (w zakupie konstrukcji pośredniczyła polska firma Top-Plants). Pod koniec listopada szklarnia była gotowa do rozpoczęcia produkcji pomidorów. Obiekt o wysokości 6 m wyposażony jest w podwójne kurtyny termoizolacyjne, wentylatory, instalację do dozowania dwutlenku węgla. Nowa szklarnia w Sędzimirowicach składa się z 40 naw (o szerokości 8 m każda) i jest podzielona na 8 stref klimatycznych. Do zarządzania klimatem i nawadnianiem służy komputer firmy Priva, której w Polsce dystrybutorem jest firma Agrofim. W kotłowni pracują piece zasilane miałem węglowym, a w obiektach funkcjonują dwa systemy ogrzewania: dolny i wegetacyjny. Układ grzewczy wyposażony jest ponadto w bufor ciepła o pojemności 1800 m3 (fot. 2).
Fot. 1. Dawid Nowak wraz z żoną prowadzą nowoczesne gospodarstwo w Sędzimirowicach
Fot. 2. Zbiornik buforowy
Uprawa prowadzona jest na podwieszanych rynnach firmy FormFlex w podłożu z wełny mineralnej firmy Grodan (maty Grotop Master o podwójnej gęstości umożliwiają optymalny rozkład wilgotności i kontrolę parametrów). Pożywka komponowana jest z pojedynczych nawozów.
Pierwsze tygodnie uprawy
Producenci z Sędzimirowic na całej powierzchni uprawiają pomidory odmiany Admiro F1 (fot. 3, około 142 tys. roślin). Nieszczepioną, jednopędową rozsadę (bez podkładki), zamówioną w Grupie Producentów Rozsad Krasoń, dostarczono do gospodarstwa 16 grudnia ub.r. Rośliny wniesione do obiektu uprawowego miały wykształcone pierwsze grono. Ustawiano je obok otworów na matach uprawowych z końcem grudnia ub.r.
Fot. 3. Rozsadę odmiany Admiro F1 wprowadzono do szklarni w połowie grudnia ub.r.
[NEW_PAGE]- Zbliżaliśmy się do najkrótszego dnia w roku (21 grudnia) i ze względu na zbyt niskie natężenie promieniowania słonecznego nie zdecydowaliśmy się na wprowadzenie kostek bezpośrednio do otworów. Rozsada byłaby obarczona ryzykiem zbyt silnego rozwoju wegetatywnego. Poczekaliśmy aż zakwitnie pierwsze grono i prawidłowo rozbuduje się system korzeniowy w kostce. Rozsadę na otwory w matę uprawową, wstawiliśmy po prawie miesiącu od jej dostarczenia do gospodarstwa, tj. w połowie stycznia – mówił D. Nowak. Po wprowadzeniu roślin do obiektu rozwieszono tablice lepowe, a 14 stycznia br. rozpoczęto introdukcję pożytecznych organizmów, z których podstawowym jest dziubałeczek mączlikowy (Macrolophus caliginosus) w dawce 0,5 szt./m2 (docelowo 2 szt. na m2). Entomofag wprowadzany jest do szklarni w postaci preparatów oferowanych przez firmę Syngenta Bioline, która dostarcza ponadto trzmiele do zapylania. W dniu spotkania podawany był dwutlenek węgla na poziomie 650 ppm.
Dobre ukorzenienie się roślin i przerośnięcie korzeniami całej objętości maty w pierwszych 3, 4 tygodniach po posadzeniu decydują o prawidłowym wzroście i rozwoju pomidorów w dalszym okresie uprawy, również podczas nietypowych warunków pogodowych. Zagęszczenie uprawy na początku produkcji wynosiło 2,5 wierzchołka na m2 (fot. 4), z kolei młodzi ogrodnicy na przełomie stycznia i lutego zwiększyli je do 3,7 wierzchołków/m2. Po ustawieniu rozsady w otworach na matach od razu zakładane były sznurki podtrzymujące łodygi, aby w następnych dniach jak najmniej poruszać roślinami, ponieważ utrudniałoby to przerastanie korzeni w matę (fot. 5).
Fot. 4. Zagęszczenie na początku uprawy wynosiło 2,5 wierzchołka/m2
Fot. 5. Tydzień po wprowadzeniu kostek uprawowych do otworów korzenie rośliny zaczęły przyrastać do mat
W dniu, w którym odwiedziłam gospodarstwo (20 stycznia) zakwitło drugie grono i było wykształcone już trzecie (fot. 6). Rośliny były krępe, z zielonymi liśćmi i grubymi wierzchołkami. Miały silny wigor oraz dobrze rozwinięty, biały system korzeniowy, przerastający całą objętość kostki. Producenci byli w trakcie usuwania pędów bocznych oraz liścia nad pierwszym gronem.
Fot. 6. Na roślinach jednopędowych zakwitło już drugie grono i wykształcone było trzecie
Nawadnianie roślin
Wilgotność podłoża wpływa na ukorzenianie się roślin, ma ona też duże znaczenie w dalszym okresie uprawy. W tej początkowej fazie wzrostu mogą wystąpić trudności z utrzymaniem optymalnej wilgotności kostki. Zdaniem D. Nowaka, bardzo łatwo jest wtedy przesuszyć podłoże. Zbyt mała ilość wody w podłożu przyczynia się do zahamowania wzrostu, nieprawidłowego rozwijania się, a nawet zasychania kwiatów i zawiązków owoców. Zgodnie z dobrą praktyką, regularnie monitorowana jest wilgotność mat, wartość ta mierzona jest za pomocą WCM-u. Ogrodnicy nie dopuszczają, by spadła ona poniżej 60%. W zależności od warunków atmosferycznych, w początkowej fazie, gdy kostki uprawowe wraz z rozsadą były jeszcze obok otworów, rośliny podlewano w jednym cyklu (w dni słoneczne 2–3 godz. po wschodzie słońca dawką 100 ml na kostkę, z kolei w dni pochmurne pierwsze nawadnianie odbywało się około 1100 dawką 70 ml na kostkę). Ponadto do pomiarów parametrów nawadniania, w tym wilgotności mat, wielkości przelewu i EC pożywki wypływającej z podłoża służy automatyczna waga (fot. 7) firmy Priva, działająca we współpracy z komputerem klimatycznym. Do podlewania ogrodnicy wykorzystują wodę deszczową, która przez cały sezon gromadzona jest w dwóch otwartych, ale w pełni szczelnie odizolowanych od gleby zbiornikach zewnętrznych (fot. 8).
Fot. 7. Automatyczna waga firmy Priva
Fot. 8. Jeden ze zbiorników na wodę opadową
Przebieg warunków atmosferycznych
Producenci wykorzystują podwójne kurtyny energooszczędne, które są rozsuwane od 1600 i zaciągane w zależności od temperatury zewnętrznej i ilości światła.
Przykładowo, gdy temperatura powietrza na zewnątrz obiektu wynosi 0°C, a intensywność światła jest niska i wynosi około 30 W, to jedna z kurtyn nie zostanie rozsunięta. Stosowany jest również tzw. pre-night, czyli popołudniowe obniżenie temperatury do 13–14°C, aby uzyskać właściwą grubość wierzchołka oraz odpowiedni pokrój roślin. Druga z kurtyn jest rozsuwana o 1900 i zaciągana o 500 dnia następnego.
W opinii producentów, bieżący sezon rozpoczął się dobrze i jak dotąd nie odnotowano problemów w uprawie, pomimo że warunki świetlne zimą są mniej korzystne niż przed rokiem.
Anna Wilczyńska
Fot. 1-8 A. Wilczyńska
Artykuł pochodzi z numeru 2/2015 „Hasła Ogrodniczego”